niedziela, 26 maja 2013

Koral w błękicie

Typowo letnie zestawienie mocnego żywego koloru z chłodnym odcieniem morskiego:





Użyłam jednego ze swoich kolorystycznych ulubieńców czyli Astor 325 Caribbean sea, muszę go wymienić na kolejną buteleczkę, bo po pierwsze jest już go mało a po drugie zaczął bąbelkować. Lakier ten został moim ulubieńcem 2012 r http://nailstale.blogspot.com/2013/01/podsumowanie-roku-2012.html?q=astor . Na zdjęciach lakier ten jest definitywnie niebieski, ale już w innych zdobieniach nie jest on tak zdefiniowany (inne zdobienia z użyciem tego lakieru:

Użyłam również piaskowego lakieru z Golden Rose w kolorze  53 (recenzja TUTAJ ).

czwartek, 23 maja 2013

Nie ma, nie ma wody na pustyni -Golden Rose Holiday Nail color 56


Mimo mojego sceptycyzmu i dość dużej dozy rezerwy, sama przepadłam w piaskomanii. A kiedy dowiedziałam się, że GR stosunkowo łatwo dostępna i tania firma, której lakiery lubię wypuszcza piaski w linii Holiday Nail color byłam podekscytowana. 
Po zobaczeniu dostępnych kolorów w necie bardzo, ale to bardzo liczyłam na czerwień. Klasyczna czerwień w nowej odsłonie? 


Nie wiem czemu, ale kolor mi nie podpasował...
Zdecydowanie wole ten : 53 
Co do konsystencji, trwałości i zmywania (które nie było aż takie straszne) nie mam uwag. 

niedziela, 19 maja 2013

"Na pustynię nie trzeba przynosić piasku" - Golder Rose Holiday Nail Color 53


Ponieważ za sprawą lakieru Misslyn (o którym pisałam TUTAJ) stałam się ofiarą piaskomanii nie mogłam się oprzeć lakierom Golder Rose obiecującym nam:
"Zapewnia efekt cukrowej posypki o matowym wykończeniu"
Firma proponuje nam różne warianty kolorystyczne i wykończeniowe za przystępne pieniądze. 
Skusiłam się na dwa lakiery (na razie) dziś na mych pazurkach kolor numer 53- przecudowny koralowy letnim odcień.


Lakier prezentuje się na paznokciach bardzo ładnie, kolor jest bardzo żywy, słoneczny i optymistyczny. 
Brokat na słońcu mieni się bardzo ładnie. 
W przeciwieństwie do mody na pękające lakiery ta z lakierami o teksturze 3 D podoba mi się bardziej.
Na pewno w to lato będą gościły one często na mych paznokciach. 
Co do minusów, trzeba przyznać, że zmywanie tego jest mordęgą, innym minusem może być konsystencja czyli dość rzadka, rozlewająca się (albo to moje zdolności manualne). 
Jednak te dwa minusy nie zniechęcą mnie do noszenia piasków. Na pewno w lecie. 
Na razie są one gorącym trendem sezonu myślę, że tak jak pękające lakiery dość szybko nastąpi nasycenie rynku oraz klientek tego typu nowością, ale póki co zamierzam się nimi cieszyć. 










niedziela, 12 maja 2013

Misslyn Velvet diamont - czyli mody na piaski kolejny przykład

W tym sezonie lakiery teksturowe są hitem. 
Ponieważ większość z blogerek prezentowała lakiery piaskowe i ja byłam strasznie ich ciekawa. Parę razy już kliknęłam na allegro by zakupić te z  P2, ale się powstrzymałam..
Aż będąc w drogerii napotkałam się z lakierem Velvet diamont nigdzie na opakowaniu nie było słowa, że to piasek, ale po przeczytaniu informacji na kartonowej nakładce na nakrętkę doszłam do wniosku, że z dużym prawdopodobieństwem jest to piasek. 
"Spraw aby Twoje paznokcie błyszczały jak diamenty. Ten specjalny lakier do paznokci tworzy kontrast między aksamitnym matowym wykończeniem a połyskiem brokatu. Kiedy lakier schnie kolor bazowy staje się matowy kontrastując z połyskującym brokatem"

Dostępnych jest 8 kolorów ja nabyłam odcień 47 Bright Love


Na paznokciu wygląda tak (starałam się jak mogłam, ale ciężko uchwycić ten efekt):









Zobaczę jak się będzie nosił i jak zmywał. Nie powiem, jest to dość ciekawy sposób na odmianę w naszym manicure.
Jak na razie czuję się zachęcona do takiej propozycji na paznokcie. 

środa, 8 maja 2013

Skinfood Aloe Sun BB cream #1



Próbkę tego kosmetyku dostałam w gratisie i nie powiem ucieszyłam się, bo mimo moich mieszanych odczuć do linii Good Afternoon  o której pisałam TUTAJ bardzo chciałam wypróbować BB z tej stajni Aloesowy i Agava.

 
"Wielofunkcyjny krem BB, który chroni skórę przed promieniami UV i nawilża skórę dzięki wyciągowi z aloesu, pomaga  osiągnąć czystą, promienną  skórę."
Ma również łagodzić podrażnienia.
Zawiera SPF 20 PA+
Dostępny jest w dwóch odcieniach ja dostałam #1 i muszę powiedzieć, że kolor mi podpasował.




+Konsytencja kremu jest rzadka, przyjemnie się aplikuje
+Krem pachnie ładnie, nie jakoś obłędnie , ale zapach nie przeszkadza
+Ładnie się wtapia w skórę
+Pozostawia uczucie nawilżenia 
+Nadaje się pod oczy dzięki nawilżeniu i rozświetleniu
+Rozświetla twarz, krem krycie ma średnie (powiedziałabym, że w porównaniu z Holiką Holika essential , clearing , czy Skin79 orange to znikome) ale przez fakt rozświetlenia twarzy sprawia, że nasze niedoskonałości są mniej widoczne
Za minus mogłabym mu potraktować to krycie i wydajność (a to z powodu konsystencji). Również jego wielkim minusem jest dostępność, okazjonalnie na allegro trzeba więc szukać go na ebayu .  
A teraz zdjęcia dokumentujące jego kryjące możliwości:








To już po aplikacji ;)




Jak widać na zdjęciach krem ma wyraźne właściwości rozświetlające. 
Powiem, że jestem pozytywnie zaskoczona tym bebikiem i z chęcią dorwałabym więcej materiału do testu (nie wiem czy to nastąpi gdyż wiele innych bebików już czeka).

niedziela, 5 maja 2013

Papaina i Bromelaina- naturalny peeling enzymatyczny


czyli sałatka owocowa na twarzy

Wspominałam już o swojej miłości do peelingów zawierających papinę: TUTAJ oraz TUTAJ.
 Pisałam również o tym, że w oko wpadł mi inny peeling zawierający papinę a przy okazji i bromelainę, jednak się na niego nie zdecydowałam :) postanowiłam po prostu kupić to co według mojego rozeznania działa na mnie w tych peelingach czyli papainę a przy okazji i bromelainę bez żadnych dodatków. 
Oba enzymy są pochodzenia roślinnego papaina z Papaji zaś bromelaina z Ananasa.
papainie już wspomniałam wcześniej, że jest to enzym z klasy proteaz podobny do ludzkiej pepsyny, dzięki czemu zmiękcza i usuwa obumarłe warstwy naskórka, będąc jednocześnie delikatną dla tej "żywej" warstwy, działa łagodząco na skórę podrażnioną pomagając w jej regeneracji.
Dodatkowo ma właściwości przeciwpasożytnicze.

Na bromelainie jakoś wcześniej się nie skupiałam była tylko dodatkiem w moim peelingu. Jednak jest ona tak jak papaina stosowana przy problemach z trawieniem, również spożywana wpływa na wygląd naszej skóry (można o tym przeczytać, jest razem z papają dość szeroko rozpowszechnionym sposobem w Azji na piękną cerę), przyspiesza gojenie. 
Ma działanie podobne do papainy, rozpuszczając martwe komórki naskórka i działając łagodząco na podrażnione miejsca. Działa przeciwzapalne i likwiduje obrzęki. 
Zarówno papaine jak i bromelaine można  stosować na miejsca stłuczone i opuchnięte oraz na wypryski skórne. 

Czyli dla mojej alergicznej skóry z wypryskami są lekarstwem, naturalnym i bez zbędnej chemii. 
Czy i tym razem będę zadowolona z efektów ich działania i czy nie zmienię zdania wychwalając właściwości papainy pod niebiosa o tym się przekonamy. 
Rozpoczynam miesięczną kurację, którą zamierzam dokumentować aby dokładnie za miesiąc przedstawić jej efekty. 

sobota, 4 maja 2013

"Czerwona róża nie jest egoistką, pragnąc pozostać czerwoną różą.

"Byłaby straszną egoistką, gdyby chciała, by wszystkie kwiaty w ogrodzie były czerwone i były różami."Oscar Wilde 





Te róże wydają mi się bardziej współczesne niż te, które prezentowałam wcześniej


środa, 1 maja 2013

Probiotyzny jogurtowy krem do twarzy

YOGURT OF BULGARIA PROBIOTIC FACE CREAM


Zanim rozpoczęło się blogowe szaleństwo na kosmetyki z serii "receptury babuszki Agafii" siostra sprezentowała mi dwa kremy na dzień  bodajże z firmy "чистое лицо" jeden z czarną perła drugi z lukrecją. Podchodziłam do nich sceptycznie ale się zakochałam (obecnie nie mogę ich znaleźć nigdzie :( zdjęć nie mam bo jeszcze wtedy nie myślałam o blogu )
Tak więc i tym razem siostra sprezentowała mi coś czego nie znałam wcześniej czyli probiotyczny krem z serii YOGURT OF BULGARIA

Czy w nim się też zakochałam o tym za chwilę. Na razie Przybliżmy trochę kosmetyki z tej serii:

"Bułgarski jogurt oraz olejek z różany znane są na całym świecie ze swoich właściwości leczniczych.
Zarówno jogurt jak i olejek różany są jednym z najbardziej unikalnych światowych eliksirów. 
Według koncepcji powrotu do natury laboratorium BioFresh stworzyło linię kosmetyków naturalnych z dodatkiem bułgarskiego jogurtu i olejku różanego.
Probiotyczny dodatek następuje poprzez izolację komórek probiotycznych Lactobacillus bulgaricus co stymuluję syntezę kolagenu i zwiększa wchłaniane tlenu. Poprawia oddychanie na poziomie komórkowym .
Bułgarski olejek różany jest jednym z najcenniejszych na świecie, jest unikalnym eliksirem o działaniu przeciwzapalnym, antybakteryjnym i regenerującym.
Celem tej serii kosmetyków jest dostarczenie w głąb skóry składników stymulujących jej regenerację. Dzięki temu martwe komórki skóry są szybciej zastępowane przez nowe co nadaje jej zdrowy, promienny, młodzieńczy wygląd.

Wszystkie produkty z tej serii są:
  • Bez parabenów
  • Bez sztucznych barwników
  • Bez alkoholu
  • Bez produktów pochodzących z ropy naftowej
  • Wolne od GMO
  • Zawierają oryginalny bułgarski olejek różany
Linia ta jest unikalną kompozycją wspomagającą walkę ze zmarszczkami, łagodzącą problemy skórne. Jest odpowiednia dla wszystkich typów skóry"
Jeśli coś brzmi mało po polsku to przepraszam , ale tłumaczyłam jak mogłam. 
Ale trzeba przyznać, że brzmi kusząco.
Kremik zamknięty jest w niepozornym plastikowym opakowaniu.



Opakowanie może i niezbyt eleganckie, ale nie o to wszak chodzi. 
Mamy pewność, że nikt go wcześniej nie otwierał gdyż znajduje się na nim hologramowa naklejka: 


Sam krem jest "połączeniem lekkich i delikatnych tekstur z bardzo skutecznymi przeciwzmarszczkowymi składnikami. Zawiera hydrolizowane białko i bułgarski jogurt naturalny z dodatkiem bułgarskiego olejku różanego. Hydrolizowane białko, jogurt znacząco poprawia nawilżenie skóry. krem zawiera również filtry UV" Jakie to filtry już nie znalazłam odpowiedzi.
Jest to bardzo przyjemny kremik o konsystencji bardzo gęstego jogurtu:


+Krem jest bardzo wydajny wystarczy mała ilość , aby rozprowadzić na całą twarz. 
+Bardzo szybko się wchłania, a twarz się po nim nie świeci (nie jest matowa wszak nie jest to krem matujący, ale tez nie jest tłusta).
+Twarz jest przyjemna w dotyku, krem faktycznie ją lekko uspokaja i koi co dla mnie w tym gorącym okresie dla alergików jest bardzo istotne. 
+Faktycznie nawilża przez cały dzień jest miękka w dotyku. 
+Nadaje się pod makijaż, podkład się na nim nie wałował ani nic szczególnego się z nim nie działo. Nadaje się również pod BB krem.
+Ma bardzo subtelny wręcz niewyczuwalny zapach, można więc powiedzieć, że bezzapachowy (albo to mój katar :P)
Nie zaobserwowałam minusów. 
Jestem zachwycona tym kremem. Żałuje jedynie, że nie jest on jakoś szczególnie łatwo dostępny (post o sklepie można znaleźć http://umalujsie.blogspot.com/2013/04/bugarska-roza-kosmetyczne-zakupy.html ).
Jestem tak zadowolona z tego kremiku, że z chęcią wypróbowałabym inne od tego producenta (też z innych serii).
 Jeśli ktoś będzie miał okazję kupić polecam spróbować.