wtorek, 30 grudnia 2014

Projekt studniówka: Puder i rozświetlacz

Jeśli z wyboru lub przymusu malujemy się same w domu na naszą studniówkę, wesele czy inną okazję nie ma powodów załamywać rąk. Mogę na wstępie przytoczyć swoje obserwacje z mojej studniówki, która mimo, że odległa w czasie nauczyła mnie wiele o urodowym życiu. 



* Po pierwsze jestem z małej miejscowości gdzie większość dziewczyn siłą rzeczy umówiła się do tych samych kosmetyczek tym samym większość z nich była umalowana tak samo "mocno i z pazurem" czyli "sexy" smokey eyes ja sama sexy tam nie dostrzegłam, miały zmniejszone oczy przypominające mi czarne dziury w czaszce i każda z nich wyglądała gorzej niż własna matka (znaczy starzej).
* W małych miejscowościach (nie obrażając kosmetyczek które się znają) zdarzają się domorosłe wizażystki, co obserwuję mimo upływu lat do dziś dnia. Rozmawiałam z kosmetyczką, która robiła mi ostatnio hybrydę i owa Pani nie znała firmy MAC o.O Patrząc na dostępne tam produkty odkryłam, że sama też posiadam połowę z nich czemu więc płacić słoną kasę za to, że ktoś mnie nimi pomaluje?
* Większość dziewczyn po "profesjonalnym" makijażu świeciła się szybciej niż ja nie mówiąc już o tej która była zielona, obstawiam za dużo jakiegoś zielonego kamuflażu.

Przechodząc do sedna dzisiejszego posta malując się na studniówkę (czy też inną okazję) musimy zdawać sobie sprawę, że będziemy tańczyć, a więc i pocić się siłą rzeczy po pewnym czasie nic nie będzie tak idealne jak na wejściu. Dlatego też ja w swoim studniówkowym makijażu postawiłam na delikatność wszak miałam 19 lat nie 40 i na swoje lata chciałam wyglądać czyli świeżo :)

Kiedy już przygotowałyśmy naszą cerę KLIK, nałożyłyśmy/ lub nie bazę KLIK, oraz podkład KLIK przyszedł czas aby oprószyć twarz pudrem aby utrwalić makijaż.


Zadaniem pudru jest utrwalić makijaż i sprawić, zapobiec przemieszczaniu się podkładu na naszej twarzy. Oprócz tego może mieć właściwości matujące, może być bardziej lub mniej kryjący.
Najbardziej matującym pudrem jaki mam jest puder wykańczający HD Coda z kolorówki.com  cena 29 zł. Po jego nałożeniu twarz jest matowa, ale nie płaska, wrażenie efektu HD jest niesamowite, twarz jest jakby "zmiękczona" co można wykonać w odpowiednim programem komputerowym. Bardzo wygładzającym twarz pudrem jest również Bourjois Silk Edition cena tego pudru to ok. 60 zł więc stanowczo za dużo jak na nastoletni budżet. Nie ma on krycia jedynie wygładza twarz i lekko matowi.
W drogerii  Natura można nabyć za 15 zł puder  Essence All about matt! matujący, transparentny puder, który również cieszy się sławą w blogosferze, tak jak ten z kolorówki jest transparentny więc nie ma problemu z doborem koloru.
Pudrem o największym kryciu jaki posiadam jest (ze startymi napisami na opakowaniu) Max Factor Creme Puff. Problem z nim wynikać może z dobraniem odpowiedniego koloru ze względu na ograniczoną gamę, kiedy już się na niego zdecydujemy radzę sprawdzać 2 razy kolor. Puder matowi i to bardzo, kryje a więc stworzy dodatkową kryjącą warstwę. Trzeba się jednak zastanowić czy jeśli nałożyłyśmy kryjący podkład, korektor to jeszcze puder musi być kryjący? Cena też nie jest niska ok 40 zł.


13 Nouveau Beige
Dość dobrze kryjącymi pudrami są L'oreal True match ok. 60 zł  oraz Bourjois Healthy mix ok 43 zł. W przypadku tego drugiego dobór koloru może też być problemem. Z reguły pudry firm "francuskich" są ciemne i nawet jeśli w świetle drogerii wydają nam się odpowiednie w domu mogą okazać się za ciemne, sama nacięłam się na to parę razy. A cena ich nie jest mała.
Bourjois Healthy mix 55 Beige fonce
Jedynym pudrem z Catrice, który posiadam jest ten z limitowanej edycji Welcome to Las Vegas jest to transparentny puder wykończeniowy. Myślę, że Catrice ma go w swojej ofercie ciągle bez "limitki" po prostu zapewne nosi jakąś nazwę a'la "Transparent fixing powder", dla posiadaczek tłustej cery się nie sprawdzi nie matuje na długo za to podkład nim przyprószony trzyma się dość dobrze, sama miałam go ze sobą na weselu koleżanki do poprawek.

Pudry Maybelline:
AffiniMat jestem zadowolona z niego jako pudru wykończeniowego, jednak nie zmatowi cery na długo. Mam odcień 10 Classic Ivory. Cena ok 28 zł. Podkład nim przyprószony trzyma się u mnie cały dzień i nie wymaga poprawek (mi jednak ewentualne drobne świecenie się nie przeszkadza).


Affinitone podobnie jak ten powyżej jako puder wykończeniowy świetny, jednak dla zwolenniczek matu może się okazać za słaby  tak jak puder wyżej chyba, że będą wykonywać poprawki. Odcień  03 Light Sand  Beige.


Pudry, które polecam a nie posiadam w swojej kolekcji:
+ Essence All about matt!
+ Catrice, Prime and Fine Translucent Loose Powder
+ Catrice, All Matt Plus Shine Control Powder
+ Rimmel Stay Matte
+  Manhattan, Soft Compact Powder
+ Biochemia urody Puder bambusowy, oraz każdy inny
+ Puder HD Inglota
Nie wiem czy już jest w sklepach, ale na stronie Bell znalazłam puder, który zwrócił moją uwagę Look Now HD, dałabym mu szansę.

Nie polecam:



- Pierre Rene professional Compact powder to porażka od początku do końca, ma straszny kolor mimo, że producent twierdzi iż jest transparentny, zapycha, wałuje się nie matuje
- Paese tu akurat na zdjęciu mineralny podkład matujący, kupiłam go po zobaczeniu w necie informacji, że niektóre dziewczyny stosują go jako puder aby poprawić krycie podkładu. Ja powiem jedno skóra pod nim nie może oddychać i marzyłam żeby go zmyć.

Jeśli chodzi o używanie pudru zasada "mniej znaczy więcej" obowiązuje wszędzie jednak są wyjątki. Pudrem wykończeniowym możemy oprószyć twarz  delikatnie pędzlem aby utrwalić podkład, zaś jeśli chodzi nam o super mat i trwałość możemy za pomocą puszka "wciskać" puder w naszą cerę, jednak radzę popróbować wcześniej, żebyśmy nie miały nieestetycznych placków oraz również w przypadku "wciskania" należy zachować zdrowy umiar.

Jeśli zależy nam na macie i nie chcemy nic rozświetlać na tym kończymy przygodę z pudrem jeśli zaś planujemy rozświetlić kości policzkowe przechodzimy do rozświetlacza. Jeśli mamy trądzik wysoko na kościach policzkowych nie używamy go gdyż zwróci on uwagę na nasze niedoskonałości, jednak jeśli mamy cerę bez żadnych problemów w tym miejscu śmiało możemy nałożyć tam coś co odbije światło.
Nie musimy od razu wydawać kupę kasy na sławne w blogosferze rozświetlacze The Balm w tańszych półkach cenowych również możemy znaleźć wspaniałe rozświetacze wiadomo, że nie tak ekskluzywne i nie da się nimi snobistycznie pochwalić, ale efekt będzie ładny (jak nie lepszy).
Ostatnio pisałam o dwóch rozświetlaczach Essence come to town oraz Goddess of love <KLIK>.



Rozświetlacze, które mogę polecić:
+ Lady Code rozświetlacz
+  Goddess of love (Essence Come to town jest raczej rozświetlaczem do ciała inaczej będzie efekt kuli disco)
+ Essence ma zwykle dobre rozświetlacze tak samo jak Catrice jeśli się wybierzecie do Natury na pewno coś w tych szafach upolujecie
+ Kobo rozświetlacz

Jeśli nie macie żadnego rozświetlacza ani nie planujecie wydać pieniędzy polecam przeszukać zasób cieni, ja sama mam parę cieni, które bez problemu można użyć jako rozświetlacz. Warto też zwrócić uwagę na rozświetlenie dekoltu, tak samo jak w przypadku twarzy tylko wtedy jeśli nie mamy z nim problemów natury trądzikowej.
Grunt to nie zniechęcać się i nie załamywać, głowa do góry pierś do przodu i olśnicie wszystkich z rozświtelaczem lub bez.

Inne posty z tej serii:
Przygotowanie cery/ skóry
Baza pod podkład
Podkład, korektor




niedziela, 28 grudnia 2014

Projekt Studniówka: Baza pod podkład

 Witam w moim pierwszym poście z cyklu Projekt Studniówka.



Zgodnie z zapowiedzią moją oraz wake up make up Projekt Studniówka rozpoczął się postem dotyczącym Przygotowania cery/ skóry można przeczytać o tym TUTAJ. Dziś czas na kolejny krok czyli bazę pod podkład. 
Kiedy szłam na studniówkę nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Stosujemy bazę kiedy nasza skóra już jest odpowiednio przygotowana czyli po kremie a przed podkładem.
Zadaniem bazy jest:
1. Wygładzić naszą skórę
2. Przedłużyć trwałość makijażu
3. Bazy w określonych kolorach korygują niedoskonałość cery (zielone korygują zaczerwienienia, zaś fioletowe sprawiają, że szara i zmęczona cera "ożywa").

 Sama pamiętam, że w wieku 19 lat pragnęłam matu i to idealnego wszelkie kosmetyki przeze mnie używane miały mi go zapewnić a gro z nich było anty trądzikowe co zapewniało mi susz maksymalny BŁĄD. Jeśli jednak musimy użyć ściągającego i wysuszającego kremu musimy zdawać sobie sprawę, że niezależnie od wszystkiego nasze suche skórki, strupki czy inne problematyczne wybiją się na pierwsze miejsce a tego byśmy nie chciały prawda? 
Zasada z bazami jest taka sama jak z każdym innym kosmetykiem najlepiej wypróbować go wcześniej żeby zobaczyć czy Nas nie uczuli.
Jeśli nie mamy żadnej bazy, nie mamy czasu, pieniędzy czy woli ją zakupić możemy użyć kremu najlepiej nawilżającego mi w tej roli spisują się:


1. Ziaja, Krem CC wyciszający na podrażnioną wrażliwą skórę z rozszerzonymi naczynkami. Jest to krem, który podobnie jak zielona baza lub korektor zakrywa wszelkie zaczerwienienia, nie mam problemu z naczynkami jednak mam czerwone, blizny po trądziku lub aktualnie ciągle mam krosty a ten krem to neutralizuje bez pozostawiania jakiejś zielonej warstwy. Krem kosztuje jakieś 10 zł i spełnia się w roli bazy bardzo dobrze, zawiera niby filtr SPF10 ale nie zapewni Nam przy zdjęciach z fleszem efektu "Ducha".
Jego działanie zaprezentuje na zdjęciu ręki, pragnę zauważyć, że moja dłoń prezentuje się jakby mnie granatem od pługa oderwali więc jest zaczerwieniona i sucha:


Zaś po rozsmarowaniu kremu :

Gładka, kolor poprawiony a sama skóra napięta czyli efekt jaki dają bazy spełniony.

2. Cetaphil Dermorotrktor MD balsam do twarzy i ciała. Ten produkt w przeciwieństwie do Ziaji jedynie nawilży naszą twarz, jednak po działaniu matująco, ściągających kremów nasza skóra jest tak odwodniona, że z ulgą przyjmie porcje nawilżenia. Dzięki niemu suche skórki zostaną załagodzone, napięcie skóry zmniejszone.Cena tu też jest wyższa niż Ziaji powyżej i jest to ok. 30 zł. Przy czym nie wyrówna kolorytu ani nic z tych rzeczy.
Jeśli zależy nam tylko na nawilżeniu zawsze możemy sięgnąć po:
3. Ziaja Kuracja dermatologiczna AZS krem kojący nawilżający. Krem jest dużo tańszy od cetaphilu kosztuje ok. 15 zł a ukoi i nawilży naszą skórę, przygotowując ją do aplikacji podkładu.Skóra jet napięta (nie ściągnięta), nawilżona i gotowa na podkład. Na takiej skórze podkład będzie wyglądał po prostu lepiej. Krem nie jest tłusty, szybko się wchłania.
Powyższe kremy, które sama używam w roli bazy nie powinny Was uczulić, ale to teoria zawsze lepiej sprawdzić. 
Teraz czas na Bazy w większości posiadam bazy silikonowe czas na te kolorowe i bez koloru.


Zdjęcie pochodzi z posta o aplikacji podkładu <KLIK>
1. W7 Prime Magic Camera Ready.  Jest to baza silikonowa, której zadaniem jest wygładzić skórę, produkt spełnia swoje zadania. Skóra jest wygładzona, koloryt zneutralizowany,  podkład nakłada się znacznie lepiej. Twarz nie jest po nim ani zielona, ani biała jest taka sama tylko "lepsza". Plusem w jej przypadku jest cena ok. 16 zł, minusem zaś fakt że dostępna jest tylko przez sklepy internetowe więc jeśli ktoś się obawia, ze nie zdąży przyjść przed studniówką pewnie ma racje i niech nie próbuje zamawiać, ale to tylko moje zdanie ;)
2. Delia, Bio Base, Baza pod makijaż redukująca niedoskonałości i zaczerwienienia. Jak pisałam już w poście o aplikacji podkładu nie jest to dla mnie baza silikonowa gdyż nie zostawia charakterystycznej "powłoczki" jak silikony. Bazę lubię mniej niż tę powyżej, oraz mniej niż niż krem CC Ziaji w dodatku nie jestem pewna czy nie podrażnia dlatego zostawiam ją jako ostateczność. Jeśli nie macie tej bazy nie kupujcie możecie 20 zł. wydać na coś lepszego,
3. Etude House, Sweet Recipe Baby Choux Base O tej bazie pisałam TUTAJ baza bardzo zabiela skórę, jednak zakrywa wszelkie zaczerwienienia i niedoskonałości. Jej minusem jest zarówno cena jak i dostępność czyli eBay jeśli nie mamy jej na stanie ani nie planujemy przepłacić na allegro pozostaje nam poszukać na allegro próbek i zakupić 2 jedną aby sprawdzić czy nie uczuli a drugą na wielkie wyjście. Ja sama na wesele użyłam tej właśnie bazy.
4. Pupa Smoothing Foundation Primer Zapomniałam umieścić ją na zdjęciu dlatego dokleiłam zdjęcie z posta o aplikacji podkładu, pisałam o niej właśnie w nim o TUTAJ jest to baza redukująca szarość i zmęczenie cery, jest typowo silikonową bazą więc zostawia powłoczkę, która wyrównuje niedoskonałości. Na zdjęciu ta fioletowa bez żadnego numeru to właśnie ona. Jej minusem jest cena czyli coś ok. 100 zł. Więc jest to zakup,nad którym trzeba się zastanowić. 



Wiem, że zdjęcie powyżej może martwić wszak kto chce mieć kolorową twarz raczej nikt chyba, że akurat udaje się na bal przebierańców. Jednak wszystkie bazy dobrze rozsmarowane prezentują się tak:
bez flesza

z fleszem
Skóra na zdjęciu wygląda na gładką i całkowicie bezproblemową, dzięki temu możemy śmiało dać się fotografować.
Są też bazy silikonowe bez koloru:

1. Dax Cosmetics, Cashmere Secret Moja pierwsza baza w życiu, wydłuża trwałość podkładu, matuje oraz wygładza cerę. Cena również jak na portfel nastolatki może być przeszkodą jest to ok. 37 zł. Przy czym ja używam jej od X lat, jest to moja któraś butelka i jestem zadowolona z zainwestowanych pieniędzy. 
2. Avon Magix Face Perfector (Bezbarwny podkład) Zawiera SPF 20 dlatego na zdjęciach może dawać efekt ducha, nie jest to moja ulubiona baza ale w zasadzie mogę zarzuć jej tylko to, że ma bardzo zbitą konsystencję i przez to mam wrażenie, że mnie dusi. Jeśli ktoś ją ma na stanie zawsze może zużyć. Jeśli nie z zakupem bym się wstrzymała. Gdyż jak to w Avonie raczej przed studniówką już nie zdążymy.

Jeśli planujemy na ten dzień makijaż mineralny polecam zastosować również bazę pod podkład sypki czyli albo transparentny puder albo właśnie bazę ja posiadam tę z kolorówki.  Można ją również zastosować jako bazę pod podkład płynny ale o tym niżej. Minusem jest dostępność, oraz może zniechęcić to, że samemu trzeba sobie ją zmieszać.





Ma ona minimalne rozświetlające drobinki, ale na tyle subtelne że nie należy obawiać się efektu kuli disco.

Baza pod cienie to odrębny temat, jednak jeśli jej nie posiadamy możemy użyć korektora. Ja posiadam dwie bazy
ArtDeco baza pod cienie, posiada drobinki sprawiające, że powieka ma nie tylko poprawiony koloryt ale również jest rozświetlona, jej minusem jest cena ok. 35 zł
Inglot baza pod cienie cena również podobna jak w przypadku bazy powyżej ok 38 zł.


Użycie bazy pod cienie sprawia, że ich pigmentacja lepiej się wybija, utrzymują się całą noc i nie rolują się. Jak w przypadku bazy do twarzy mniej znaczy więcej i jeśli nałożymy jej za dużo osiągniemy odwrotny efekt.
Jeśli nie mamy bazy pod cienie:
+ możemy użyć korektora
+ możemy użyć cienia w kremie i tu mamy wybór różnych półek cenowych polecam Maybelline color Tatto, jak również  Eseence stay all day
+ możemy użyć kredki
Jeśli chodzi o bazy których nie mam aktualnie i nie polecam:
- Catrice, Prime and Fine Anti - Red Base (Baza pod makijaż neutralizująca zaczerwienienia) to jakaś kpina, lepiej zaoszczędzić te pieniądze chyba, że lubimy zielony brokat na twarzy
- Catrice, Prime and Fine Smoothing Refiner zapychała i podkreślała wszystko to co w zasadzie miała ukrywać
- Kobo baza pod makijaż, podrażniała mnie.

Kosmetyki, których nie mam na stanie i polecam:
essence I love stage cena przystępna a jakość bardzo dobra oraz podwójne zastosowanie jako korektor pod oczami (ukrywał moje fioletowe cienie) oraz baza cena ok 15 zł.
+ baza pod cienie Bell cena ok 19 zł
+ Maseczka do twarzy Dermika, Ekspresowa maseczka bankietowa pod makijaż `Nocne życie` spełnia się w roli bazy wyśmiencie sama przy okazji różnych wesel właśnie ją stosowałam. Zawiera drobny shimmerek jednak po wytarciu twarzy i nałożeniu podkładu nie musimy się obawiać efektu disco cena ok. 5 zł
+ na jedno z wesel zakupiłam na allegro próbki Lioele, Dollish Veil Vita BB w kolorze zielonym i zastosowałam jako bazę, w tej roli krem sprawdziła się świetnie.

 Kilka wskazówek:
*Jeśli używamy bazy  nakładajmy jej niewiele mniej znaczy więcej, dajmy jej osiąść na twarzy.
 *Jeśli nasza baza jest silikonowa potrzyjmy dłonie o siebie i lekko po nałożeniu wklepmy. Ciepło naszych rąk pozwoli silikonom łatwiej rozłożyć się na naszej skórze. Dajmy bazie chwilkę czasu aby zadomowiła się na naszej skórze i wykonujmy makijaż.
*Jeśli nie mamy bazy, kremu ani niczego a chcemy koniecznie czegoś użyć pod podkład oraz zwiększyć jego krycie polecam sztuczkę Wayna Gossa aby pod podkład a po kremie nawilżającym (z tego co zauważyłam zawsze nawilża twarz) nałożyć puder transparentny lub kryjący jeśli chcemy zwiększyć krycie naszego podkładu. Z tą sztuczką radziłabym popróbować dużo wcześniej i zaopatrzyć się w gąbeczkę do makijażu gdyż niewprawiona ręka ściągnie puder nakładając podkład i stworzą się nieestetyczne placki. Niemniej polecam filmik (nie tylko ten) na jego kanale: 


Lub jeśli ktoś nie czuje się dobrze oglądając po angielsku można zobaczyć polskie odwzorowanie tej sztuczki:


piątek, 26 grudnia 2014

Makijaż studniówkowo- sylwestrowo- weselny

Gorący sezon studniówek zbliża się wielkimi krokami od jutra na blogu moim oraz wake up make up  rusza Projekt Studniówka na który zapraszam nie tylko wybierające się na studniówkę, ale również osoby szukające rady z innych okazji sylwestra czy też wesela.
Dziś makijaż z błyskiem








Użyte kosmetyki:
*Podkład MUFR HD N117
* Puder HD z kolorówki.com
* Inglot puder do konturowania HD 505
* Inglot róż do policzków 127
* Cienie paletka Naked: Naked, Buck, Half Baked
* L'oreal Infallianle 407 Golod Imperial
* Inglot pigment 56 (zdoby do ciała)
* Rozświetlacz Goddess of love pisałam o nim TUTAJ

czwartek, 25 grudnia 2014

Olśnij na święta i sylwestra cz. 3: lśniące usta

Co prawda Wigilia już nam minęła, ale teraz czas dwa dwa świąteczne dni co dla niektórych oznacza rodzinny maraton.W czasie świątecznym, wszystko jest błyszczące, bombki, choinka, opakowania prezentów, makijaże, usta, paznokcie. Jest to jeden z moich ulubionych sezonów gdyż króluje brokat ;)
Dziś lśniące usta



1. The ONE Power Shine Lip Gloss Błyszczyk Power Shine The ONE "Gwiezdny blask na Twoich ustach! Efekt lustrzanego połysku i większych, pełniejszych ust to zasługa specjalnej formuły oraz aplikatora ShineBoost zapewniającego idealną aplikację. Wygładzający kompleks GlossKiss gwarantuje uczucie gładkości i nawilżenia przez nawet 8 godzin." Nie wiem jaki błyszczyk utrzymałby się 8 godzin chyba azbestowy, w tym wypadku błyszczyk utrzymuje się jak większość przedstawicieli tego kosmetyku do pierwszego picia, jedzenia.
2. Bath&Body Works Works Rome Honeysuckle Amore
3. Bath&Body Works Cotton Candy
4. Wibo Spicy Lip gloss "Nowy błyszczyk Wibo zawiera ekstrakt z papryczki chili, który ma pobudzać i stymulować krążenie krwi, a co za tym idzie - powiększać usta i nadawać im intensywniejszy kolor." Bardzo lubię ten błyszczyk za lśnienie właśnie, nie wiem czy powiększa usta, ale nic nie szczypie.
5. Wibo Lip Sensation "Błyszczyk do ust z kwasem hialuronowym. Powiększa usta do rozmiaru XXL. Zmysłowy efekt dzięki zawartości kwasu hialuronowego nawilżone i powiększone usta
Błyszczyk Lip Sensation nadaje natychmiastowy efekt gładkich i jedwabistych ust. Zawiera odżywczą formułę kwasu hialuronowego, który wypełnia nierówności naskórka. Stonowana kolorystyka dostępna w kolekcji idealnie dopasuje się do codziennego makijażu. Przy regularnym stosowaniu kwas hialuronowy poprawi kondycje ust powiększając ich objętość. Dzięki formule XXL usta stają się zmysłowe i sprężyste. " Przy połysku jaki daje ten błyszczyk w zasadzie inne mogą się schować ;)














Każdy z nich jest jak to błyszczyk lepki, klejący i schodzi w konfrontacji z jedzeniem i piciem jednak błyszczyki takie już są. Zapewnią Nam za to na wejściu efekt lśniących niczym tafla ust.

środa, 24 grudnia 2014

Makijaż Wigilijny


Jak już pisałam wcześniej w makijażu wigilijnym stawiam na świeżość, lekkość, trwałość oraz błysk. Ostatnio nie rozstaje się z paletą Naked dlatego też towarzyszyć ona mi będzie w czasie świąt.







Ze swojej strony chciałam życzyć zdrowych, spokojnych świąt. A po świętach zapraszam na Projekt Studniówka