niedziela, 19 lipca 2015

Inglot eyeliner w żelu 96

Nie jestem mistrzynią kreski a ostatnio nawet przestałam ją nosić ale dzisiaj produkt, który podbił moje serce. Mowa oczywiście o eyelinerze od Inglota w kolorze 96


 Produkt zamknięty w tradycyjnym słoiczku, ja ten egzemplarz mam dzięki wake up- make up! , która pisała o nim TUTAJ. Kiedy otworzymy słoiczek kolor wygląda "tak se" czyli ciemna czekolada.


Jednak nie dajmy oszukać się temu nie atrakcyjnemu wyglądowi, bo przy bliższym poznaniu produkt zyskuje wystarczy zmienić mu np. oświetlenie :P





Powiem, że kiedy zamaszystym krokiem wkroczyłam do Sephory po 24/7 Urbad Decay Glide-On Eye Pencil w kolorze BOURBON i "posmyrałam" się tą kredką po ręku stwierdziłam, że w życiu nie kupie gdyż Inglot jest bardzo podobny w moim odczuciu jeśli nie ładniejszy. 
Owszem jest to kolor czekolady z lekkim shimmerem dzięki czemu produkt zyskuje głębi. 
Na oku prezentuje się tak:




Jestem zachwycona kolorem i zapewne wybiorę się do Inglota po inne konturówki w żelu  (tak nazywa się ten produkt). 

Moja opinia:
+ Konsystencja, produkt jest jak masełko ładnie sunie po skórze, pięknie nabiera się na pędzel. Nie tworzy prześwitów co czasami się zdarza w pracy z eyelinerem.
+ Trwałość po prostu nie do zdarcia, nie rozmazuje się ani nie spływa. 
+ Wydajny wydaje mi się, że przy użytkowaniu takim ja ja to całe życie :P 
+ Cena 40 zł to przy tej trwałości i wydajności oraz jakości produktu naprawdę nie wiele. 

Wad brak

Jestem tak pozytywnie zaskoczona jak również zachęcona tym produktem, ze pewnie się skuszę na inne kolory. Ponieważ ostatnio mam jakąś fazę na złota i brązy zapewne one wylądują w moim koszyczku. 

2 komentarze:

  1. Wygląda świetnie,jednak ja znalazłam za 8 zł dwa eyelinery w żelu czarny i brązowy.Są na prawdę świetne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie to? Z chęcią przyjrzałabym im się również ;)

      Usuń

Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)