Jak wspomniałam we wstępie głównym kryterium wyboru tych kosmetyków był czas i ilość. Czyli jak długo są ze mną oraz które to opakowanie. Musiały to być przede wszystkim produkty które kupiłam ponownie więcej niż 2 razy. Zajrzałam do toaletki, mój wzrok padł na kilku produktach ale musiałam być szczera i to szczera przede wszystkim wobec siebie. Czy na pewno kupiłam ten produkt więcej niż 2 razy? Czy gdy się skończy to opakowanie zakupię następne? Jakie było moje zdziwienie, że tak na prawdę produkty, które zawsze są ze mną są dość nie pozorne ;)
A będzie mówić o:
Korektor Oriflame, Pure Nature, Organic Tea Tree & Rosemary Purifying Corrective Stick (Oczyszczający korektor z olejkiem z drzewa herbacianego i rozmarynu)
Swoją opinię o markach Avon, Oriflame i Mary Kay prezentowałam już na blogu w poście o TUTAJ. I jak wspomniałam w poście wolę Oriflame a to chociażby za sprawą najlepszego antybakteryjnego korektora jaki miałam w swoich rękach. Faktycznie przyspiesza gojenie wszelkich niespodzianek. Jest to moje któreś już opakowanie, straciłam rachubę gdyż jest ze mną od liceum, a to było jakiś czas temu ale ciiiiii ;)
Ten egzemplarz jest nowy dlatego jeszcze trzyma zaostrzony kształt kredki.
Tego gagatka chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Revlon Colorstay używam go w dni kiedy moja cera wygląda gorzej niż zwykle. Ma dobre krycie i trwałość i "zaszpachluje" wszystko. Jesienią i zimą używam go często zaś w lato jakąś lżejszą "tapetę".
Kiedy już nałożyłam "grunt" trzeba by go utrwalić a nic tak wspaniale nie utrwala jak Puder Bambusowy z Biochemii Urody.
Przyznaje się, że zdarzały mi się skoki w bok, ale zawsze do niego wracam. Wspaniale utrwala, matowi i przede wszystkim jest trwały. Pisałam już o nim na początku mojej blogowej drogi w TYM poście. Puder kosztuje 14,80 zł a jest cudownym zamiennikiem (jak dla mnie jest lepszy) Make Up For Ever, High Definition Powder za 170 zł. Zdradziłam go z czystą krzemionką Krzemionka Spherica P-1500 i pewnie ta zdrada czasem będzie się zdarzać jeszcze ;)
Kto to kiedyś mówił, że nakładanie podkłady gąbeczką jest przereklamowane a wydawanie 70 zł na gąbkę to lekka przesada. Zaraz zaraz czy to nie ja? Powinnam teraz wejść pod ławę niczym Gniewosz z Dalewic i odszczekać to. Otóż nie wyobrażam sobie jak mogłam nie używać Beauty Blender.
Każdy kto miał oryginalną gąbeczkę wie o czym mówię, Nie zamierzam zdradzić jej ani z RT ani z żadną inną. Zszokował mnie również fakt, że gąbeczki w zależności od koloru lekko się różnią. Proszę powiedźcie, że to prawda a nie, że mi odbija :P Miałam już białą, czarną i różową i każda była lekko inna.
Na koniec stosunkowo nowy produkt czyli Inglot puder do konturowania HD w odcieniu 505.
Nie wyobrażam sobie nie posiadać go w swojej kosmetyczce. To jak na razie moje 2 opakowanie, ale kiedy się skończy zapewne kupię i 3. Ekstra jakość w dobrej cenie i przede wszystkim kolor.
Ostatnio właśnie skusiłam się na Color Stay, ale niestety nie dobrałam sobie dobrze odcienia i musze go mieszać z innym podkładem
OdpowiedzUsuńŹle dobrany odcień to nieszczęście, które chyba każdy zna i przeżył. Dla mnie koszmarem był dobry odcień podkładu Bourjois healthy mix, który nałożony na twarz ciemniał wpadając w pomarańcz.
UsuńCiekawe produkty, znam beauty blendera i podkład Revlon oraz ten puder Inglot. Pierwszego używam czasem, i jeszcze nie oszalałam na jego punkcie, drugi na mnie okazał się całkowitą klapą, a trzeci jest OK, tylko ja jeszcze nie opanowałam dobrze sztuki konturowania ....:)
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoich faworytów ;) ja już bez Beauty Blendera nie wyobrażam sobie makijażu. Oczywiście nie używam go codziennie, ale efekt jaki daje jest cudowny.
UsuńMuszę się na nim bardziej skupić... :)
UsuńMusze w końcu wypróbować ten puder bambusowy. Na dzień dzisiejszy używam mąki albo skrobi ziemniaczanej i jestem bardzo zadowolona, ale i tak kusi mnie ten produkt
OdpowiedzUsuńPróbowałam kiedyś mąki ziemniaczanej i skrobi, ale jest dla mnie są ciężkie, za grubo zmielone. Trzeba jednak przyznać, że dają efekt "hard korowy" zmatowienia.
UsuńOd roku używam z zachwytem bareMinerals;). a poza tym? Chyba nic na stałe u mnie nie gości z kolorówki, co innego pielęgnacja. Np. płyn do depilacji Bielendy jest u mnie grany od lat.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z bareMinerals i chyba raczej nie będę miała. Co do pielęgnacji ma kilka produktów, które mam zawsze lub sięgam po nie kiedy coś się dzieje ;)
UsuńBB się u mnie nie sprawdza ;( a korektor z ori mam jest ok, ale raczej nie skuszę się na niego ponownie.
OdpowiedzUsuńTym bardziej to dowodzi, że każdy jest inny :)
UsuńJeśli chodzi o pudry to moim ulubieńcem też jest właśnie ten bambusowy z BU :D jest świetny! Na co dzień mieszam go z podkładem mineralnym, chwila moment i wyglądam cudnie ;) do tego jest mega wydajny. A jakim pędzlem go nakładasz?
OdpowiedzUsuńPędzlem z Inglota 1SS/S. W dni kiedy nie potrzebuję krycia twój pomysł pewnie wykorzystam. Dzięki :)
Usuń