sobota, 30 kwietnia 2016

TAG: Paleta Perfekcyjna

Bardzo lubię wszelkie TAGi o czym może zaświadczyć ich ilość na blogu. Ostatnio był Blush TAG dziś zaś przyszła kolej na Paletę Perfekcyjną. Czy w ogóle taka istnieje? Zapraszam do dalszej części posta.


Jak widać palet mam kilka, na zdjęciu nie zmieściły mi się pomniejsze paletki z 3-4 cieniami niemniej jednak też biorę je pod uwagę w tym wpisie. Zaczynajmy pytania.

Najlepsze opakowanie

Na to pytanie jest tylko jedna odpowiedź: 


Too Faced Chocolate Bar oraz Semi Sweet Chocolate Bar. Wyglądają jak mleczna i deserowa czekolada. Wewnątrz zaś wyglądają jak pralinki. Mają duże lusterko oraz elegancko wyglądający napis. Są po prostu urocze. 


Najlepiej dobrane kolory

Pytanie niby proste, ale po dłuższym zastanowieniu nie koniecznie. Mam kilka palet w których uważam, że kolory są fantastyczne. Jednak ostatnio używam najczęściej to:
 Too Faced Chocolate Bar. Uważam, że kolory w niej dobrane nadają się do każdej tęczówki i na każdą okazję. 



Najbardziej wszechstronna

Kolejne trudne pytanie. W zasadzie ten TAG jest pełen trudnych pytań dla mnie. Ale dobrze niech będzie. Tym razem postawię na:


Urban Decay Neked, chodź równie dobrze mogłyby pojawić się tu obie czekoladki. Kolory umieszczone w tym pokrytym welurem cacuszku są dzienne i wieczorowe, na każdą okazję. Zrobimy nimi smokey, dzienny makijaż i dziewczęcy niewinny. Wyczarujemy nimi wszystko.


Najlepsza w podróży

Zeszłym razem na podróż do Malezji kupiłam paletkę L'oreal. Tym razem jednak przed podróżą do Seulu nabyłam już małą, poręczną i lekką paletkę o uniwersalnych kolorach a i pigmentacją przebijającą paletką z L'oreal. Mowa o: 


 MaxFactor 01 Opulent Nude. Na zdjęciu widać, że jest mała i przez to poręczna, zmieści się w każdej kosmetyczce w dodatku waży nie wiele. Kolory w niej dobrane są naprawdę bardzo dobrze:


A i ich pigmentacja jest bardzo przyzwoita. Mam nadzieje, że w stolicy Korei MaxFactor nie da plamy ;) 


Najbardziej żałuję zakupu


Kiedyś wspominałam, że żałuję zakupu dwóch palet Sleek'a. O których mówię już śpieszę z wyjaśnieniem.


Mowa o Oh so special i Au Naturel. Niby ta druga ma parę zdeckowanych odcieni jednak wiem, że jakością odbiega od innych palet typu "au naturel" a w dodatku te odcienie szarości i brudnego brązu albo żółte cienie na mnie "naturel"nie wyglądają.

Najlepsze nazwy kolorów


W tym wypadku odpowiedź również jest tylko jedna Too Faced Chocolate Bar i Semi Sweet Chocolate Bar.

Najrzadziej używana paleta


Zoeva Smoky, niby wszystko z nią w porządku ma ładne kolory i dobre jakościowo, ale chyba nie potrafię ich użyć :( 



Najczęściej używana paleta


 W chwili obecnej najczęściej używam Too Faced Chocolate Bar.


Najbardziej kochana

Kocham moje palety, nie mam jednej najbardziej kochanej. Płakałabym po wszystkich (oprócz tych dwóch Sleek'a). 

Paleta na bezludną wyspę


Jest to dość interesujące pytanie. Pewnie wzięłabym taką przy której pomocy mogłabym coś upolować, rozpalić ogień albo i co... Jeśli nie to wzięłabym Too Faced, którąś z czekoladek ma metalowe opakowanie a jakby tego było mało pachną czekoladą i są słodkie w smaku :P 


Lubicie palety do makijażu czy wolicie same sobie dobierać cienie? 

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Olejowe zmywanie makijażu z Biochemią urody


O takiej metodzie oczyszczania twarzy z makijażu dowiedziałam się jakiś czas temu dzięki firmie Etude House i jej Real Art Oil o którym pisałam TUTAJ. 
Powiem, że olejek Etude House przypadł mi do gustu jednak jego dostępność nie bardzo do mnie przemówiła. bardzo żałuję, że na wszystkie "wynalazki" pielęgnacyjne z Korei musimy czekać lata świetlne a chciałabym już ;) Postanowiłam znaleźć alternatywę dla koreańskiego giganta na początek trafiło na Bielendę (która wstyd się przyznać wciąż oczekuje na recenzję) następnie na Biochemię Urody i jej olejek myjący- drzewo herbaciane.

Na stronie BU możemy przeczytać: "Drzewo herbaciane (Melaleuca Alternifolia) to wiecznie-zielone, średniej wielkości drzewo, występujące głównie w Australii. Drzewo to nie ma nic wspólnego z herbatą, nazwa 'drzewo herbaciane' została mu nadana przez Kapitana Cooka i innych brytyjskich kolonizatorów Australii, którzy na wzór Aborygenów używali listków do parzenia aromatycznego napoju zastępującego herbatę.
Olejek drzewka herbacianego wykazuje działanie antyseptyczne, antybakteryjne, antywirusowe, przeciwgrzybicze oraz działa łagodząco i przeciwzapalnie. Polecany jest w przypadku cery tłustej, trądzikowej oraz przy skłonnościach do wyprysków, podrażnień i stanów zapalnych skóry.
Od strony aromatycznej, zapach olejku działa na organizm uspokajająco, łagodzi zdenerwowanie i napięcie." Ponieważ moja skóra jest niczym nastolatki mimo, że wiek już nastoletni nie jest to działanie antybakteryjne przemówiło do mnie i nabyłam olejek. 

Moje wrażenie: 
Na stronie BU znajdziemy wszelkie informacje jak taki olejek używać, najlepiej na zwilżone dłonie wylać kilka kropel rozetrzeć je w dłoniach i przystąpić do demakijażu. Olejek będzie bezpieczny również na okolice oka. Czyli zastosowanie zbliżone do jego koreańskiego brata jednak działanie nie bardzo. 
W moim odczuciu olejek BU jest bardziej tępy, ciężko mi było zmyć go z twarzy, wcale tak wspaniale nie zmywał makijażu jak powinien i ogólnie okazał się wielkim rozczarowaniem. Butelka jest mało funkcjonalna, potem przelałam go do butelki po Etude House.
 Temu produktowi do koreańskiego odpowiednika jest tak samo blisko jak z Ziemi na Wenus. 
Niestety nie udało mi się znaleźć odpowiednika Real Art Oil mimo, że liczyłam na to, że "cudze chwalicie swego nie znacie" jednak nie w tym przypadku. 





poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Delikatny makijaż z paletą Naked 3

Paleta Naked 3 od Urban Decay ma swoje blogowe i "jutubowe" lata świetności za sobą. kiedy była na topie wszędzie było jej pełno w pewnym momencie bałam się, że zaatakuje mnie w lodówce czy toalecie. Teraz przycichła i to na dobre. Dlaczego czyżby okazała się nie być tak idealna?

Na moim blogu paleta Naked 3 gościła parokrotnie w porównaniach paletek:

Pojawiała się również w makijażach:  

Dawać co tylko różowe wszak idą walentynki 

Naked 3 Wieczorny makjaż.... let it burn, baby, burn, baby


Dziś zapraszam na  delikatny i dzienny makijaż  do pracy paletką Naked 3.
Czego użyłam?

Twarz:
* Baza to Benefit Porefessional
* Podkład Inglot HD
* Korektor Catrice Liquid Camuflage użyłam go pod oczy a jego recenzja już jest na blogu KLIK,
* Korektor  rozświetlający Wibo
* Catrice camuflage w słoiczku użyty na niedoskonałości na twarzy
*Puder to czysta krzemionka z kolorówki, przesypana do opakowania po pudrze bambusowym z BU
* Róż to MAC Prolongwear Blush w odcieniu All Day (jeśli lubicie róże zapraszam na Blush TAG KLIK)
* Rozświetlacz to Mary-Lou od The Balm

Całość utrwaliłam mgiełką z Inglota
Cienie z Naked 3 nałożyłam na Paintpot z MACa w odcieniu Painterly.


Tusz to oczywiście najlepszy tusz jaki posiadam czyli Lancome grandiose KLIK
A teraz kolej na cienie użyłam:
Strange, Dust, Limit, Nooner, Factory i Blackheart

Efekt na oku prezentuje się tak:



Delikatny i dzienny efekt. A Wy jakie makijaże nosicie do pracy?

niedziela, 17 kwietnia 2016

Catrice Liquid Camuflage czyli płynna szpachla


Dziś o produkcie, który podbił już internety ale jego recenzją zagości dopiero dziś u mnie. Myślę, że każdy słyszał już o Liquid Camuflage High Coverage Concealer czyli płynnej wersji słynnego już Catrice Camouflage Cream w słoiczku. Produkt tak popularny, że bardzo długo był niedostępny w drogeriach. Czy zasłużył na takie uwielbienie? Bez zbędnych opisów przejdźmy do rzeczy:

Produkt zamknięty w plastikowym opakowaniu jak to korektor z aplikatorem w postaci gąbeczki (jak to korektor, że się powtórzę :P) kolory dostępne są 2, ja posiadam ten jaśniejszy czyli 1. Co mówi producent: "Catrice Liquid Camouflage High Coverage Concealer Waterproof- korektor w płynie oferuje optymalne krycie i pielęgnację. Płynny korektor jest mocno napigmentowany, wodoodporny i trwały. Zaopatrzony w praktyczny aplikator, jest łatwy w użyciu."
Co mówi marketing szeptany? Że to cudo, odmieni Naszą twarz. Dzięki niemu z  półżywego zombie o sińcach niczym Barnabas z Mrocznych cieni.Zmienimy się w pełną życia i wigoru osobę.
Czy tak jest?  Najpierw kolor, widać już na zdjęciu poniżej że jest jasny. ja osobiście dostrzegam w nim tony różowe.


W porównaniu do swojej wersji ze słoiczka (nr 2 na zdjęciu) jest jaśniejszy. Co do konsystencji już nazwa wskazuje, że mamy do czynienia z bardziej płynnym produktem podczas gdy wersja w słoiczku jest bardziej kremowa.

Jeśli chodzi o moja opinię, produkt ten jest bardzo kryjący ale jednocześnie bardzo ciężki na delikatną skórę pod oczami którą przesusza i obciąża. Wchodzi w zmarszczki czy w załamania skóry i sprawia, że wyglądamy starzej niż w rzeczywistości. O tu proszę zdjęcie, widać że obciążył delikatną skórę pod oczami.


Ja posiadam dość mocne sińce pod oczami i korektor sprawia, że wyglądam na żywą jednak szukam czegoś lepszego. Bardzo żałuje, że mój ulubiony korektor zniknął z półek sklepowych. O swoich korektorach pisałam już wcześniej Korektor to podstawa - zaszpachluj cienia :)

A Wy znacie jakieś kryjące a niezbyt obciążające korektory pod oczy, albo macie jakiś patent na krycie tego obszaru?

sobota, 16 kwietnia 2016

Blush TAG - czyli wyznania wielbicielki różu


Bardzo lubię wszystkie Tagi więc kiedy na YT u Thrift Thick (polecam jej kanał super dziewczyna) zobaczyłam The Blush Tag wiedziałam, że muszę zrobić coś podobnego. W końcu róż to jeden z najmniej docenianych kosmetyków w makijażu. Ja może i nie jestem różomaniaczką ale jak widać po zdjęciu koszyczka z różami doceniam potęgę różu do policzków!

Zaczynajmy.

Najlepsze opakowanie
Nie wiem pod jakim względem ma być najlepsze, że najładniejsze, najbardziej funkcjonalne?  Dlatego wybrałam to najbardziej urocze z całej mojej kolekcji czyli Tony Moly Petite Blusher Delight w odcieniu #3 Petite Coral

Ta urocza acz nie praktyczne gąbeczka z kokardką skradła moje serce. Powiedźcie nie jest słodka?

Sam kolor jest piękny i bardzo ożywiający.

Najładniejszy kolor
Serrio mam wybrać najładniejszy kolor różu? Gdybym wiedziała który to posiadałabym tylko ten kolor, a tak to oo mam co mam czyli kilkanaście róży i ciągle nie wiem który jest najładniejszy.

Najlepiej napigmentowany róż
Inglot 123 być może przez kolor, ale to naprawdę mocno napigmentowany róż trzeba uważać, bo może być "kuku" 
Na zdjęciu po jednym "pomizianiu" palcem


Codzienny róż
Nie mogę wybrać jednego różu, bo było by to nie fair. W tej kategorii u mnie znajdują się na tym samym miejscu MAC Pro Longwear Blush w odcieniu All Day / Inglot 99
Oba odcienie są typowo uniwersalne i oba posiadają shimmer. 



Tak prezentuje się MAC

Inglot 99, jest jaśniejszy i posiada więcej drobinek ale jednocześnie jego kolorem nie można zrobić sobie krzywdy. Na prawdę go lubię, a pigmentację również ma przepiękną. 

A tak na skórze prezentuje się Inglot


Najbardziej żałuję zakupu 
Wiem, że te róże mają status kultowych, że są wypiekane w tym samym miejscu i w ten sam sposób co róże chanel, bla bla bla... O tych "wspaniałościach" pisałam już na blogu TUTAJ jedne z bardziej przereklamowanych róży. Nie wspominając, że jak na półkę drogeryjną to są dość drogie, ale trzeba im przyznać ładnie pachną tylko czy to o to chodzi? 

Najrzadziej używany kolor
Dobrze czas się przyznać:zdrowy rozsądek mnie opuścił jak kupowałam ten odcień, jak inaczej mogę wyjaśnić chęć nałożenia tego na twarz: 

Może niektóre z Was zgadły co to za odcień jeśli nie to już mówię jest to Sleek Pomagranate

Róż którego nigdy bym nie oddała
Nie oddałabym ani jednego różu z mojej kolekcji ;) Też tak macie? 

Najbardziej ulubiona marka róży
To pytanie również wydaje mi się nie dla mnie. Nie mam ulubionej marki

Odkrycie roku (2015)
Chyba wymieniony wcześniej róż MACa ProLonwear Blush All Day. Za jego naprawdę uniwersalny kolor. 

Najpraktyczniejszy kolor
Tutaj powinny zostać powtórzone ona róże z pytania o róż codzienny. Czyli MAC Prolongwear Blush All Day i Inglot 99

Najmniej praktyczne opakowanie
Róż zamknięty w tym opakowaniu jest przepiękny. Ale to dokręcane opakowanie... mowa o Oh oh Blush od Lovely. Pokazywałam go w TYM poście. 

uważam, że za jak taką śmieszną cenę jest genialny zresztą zobaczcie same:

Najdroższy róż
Mimo wszystko wcale nie mam mega drogich róży do policzków a w mojej kolekcji za najdroższy uchodzi MAC ok 170 zł. 
Imprezowy róż
Nie wiedziałam, że można tak podzielić róże, ale co tam. Za najbardziej imprezowy może ujść Glam Guru od Everyday Minerals ze względu na błysk. Jak impreza to z błyskiem. 

Pokazywałam już go na blogu razem z innym mineralnym różem od Everyday Minerals TUTAJ



Najtańszy róż
W obecnej chwili najtańszym jest ten przepiękny holograficzny róż od Lovely. Mimo iż była to edycja limitowana ten sam piękny róż można znaleźć w ich trio i bardzo dobrze, bo róż jest naprawdę genialny. 

Lubicie róże czy raczej stronicie od nich? 

wtorek, 12 kwietnia 2016

Jak nie postarzyć się makijażem




Dzisiejszy post o jest o jednym z najważniejszych zagadnień w makijażu, bo kto chciałby postarzać się makijażem? Dlatego bez zbędnych wstępów zapraszam do dalszej części posta.

Jak sprawić aby makijaż był odmładzający? 

Sekret oczywiście tkwi w dobrym nawilżeniu skóry, nie zależnie od tego jak super kosmetyków byśmy nie używali jeśli nasza skóra jest wysuszona, zmęczona to makijaż nie będzie ładny.
Kolejna sprawa to matowienie skóry a raczej jego umiar. Typowo matowy podkład raczej sprawi, że skóra będzie wyglądała na zmęczoną = starszą. Młodzieńcza skóra ma w sobie blask o czym wiedzą Koreanki. Ich makijaż stawia na efekt mokrej skóry (dewy) pokazywałam Wam to w TYM poście. Tak więc używając bardzo matowego podkładu sprawiamy, że skóra traci młodość a jeśli jego matowość połączona jest z mocnym kryciem możemy uzyskać efekt odwrotny od zamierzonego. Jeśli nie lubicie efektu mokrej skóry to może spróbujcie podkładu o satynowym wykończeniu.
Mocno kryjący i ciężki w konsystencji korektor pod oczy. taki korektor ma tendencje do wchodzenia w załamania skóry lub zmarszczki mimiczne i je jeszcze bardzie uwydatnia.
Co dodaje skórze młodzieńczego wyglądu? Róż, niestety ten kosmetyk jest często omijany szerokim łukiem. A jego niewielka ilość jest w stanie ożywić skórę. Skusze się o stwierdzenie, że ten kosmetyk o wiele bardziej rozświetla i odmładza skórę niż rozświetlacz.
Czego ja użyłam w moim makijażu?


Twarz:
* Baza: Benefit Porefessional, jeśli chodzi o moja opnie to muszę ją w końcu wyrazić na blogu ;)
* Podkład Ingrid idealLumi nr 200 Kość słoniowa. Podkład jak widać nie jest jakoś mega świetlisty w porównaniu z Loreal lumi lub Wake up <KLIK> ani tak mokry jak decydowanie lepszy niż Healthy Mix Paese Lush Satin <KLIK>. W dodatku ma całkiem niezłe krycie.
* Puder to Meteoryty od Gurlain <KLIK>
* Róż MAC w odcieniu All Day, jest to bardzo uniwersalny i bezpieczny odcień różu.
* Rozświetlacz to Mary Lou od The Balm



Oczy:
* Korektor to Catrice Camouflage High Cover Conceler jak dla mnie jest on za ciężki pod oczy ale nie dysponuje żadnym, ale to żadnym korektorem pod oczy który bym lubiła. Jeden gorszy od drugiego.. Może Wy coś znacie?
* Tusz to mój ukochany i najlepszy z najlepszych Lancome Grandiose  <KLIK>
* Na linię wodna oka cielista kredka Maxfactor 
* Wewnętrzny kącik oka rozświetliłam koreańskim cieniem w kredce Bling Bling od Etude House <KLIK>




Usta to kolejny powiew luksusu a jest to mianowicie szminka YSL Volupte Sheer Candy w odcieniu 09. Szminka niby bardzo mało kryjąca, ale kiedy ją mam słyszę wiele komentarzy i pytań co to. Bardzo odświeża całą twarz i nie jest lepka jak błyszczyk

 A jeśli chodzi o zbliżenie na oko:


Już na zdjęciu widać, że korektor jest za ciężki na delikatną skórę pod oczami.

A Wy jakie znacie sposoby aby makijaż nie postarzał?