sobota, 19 maja 2018

Zmusiły mnie do kupna #1 Paleta Zoeva


Po opublikowaniu Zapowiedzi na Blogu, zastanawiałam się od czego by zacząć. Zdecydowałam się, że zacznę od serii Zmusiły mnie do kupna

Bardzo długo zastanawiałam się nad tym od czego zacząć serię Zmusiły mnie do kupna, czyli mojej blogowej wersji YT make me buy it. Wybór padł na paletkę marki Zoeva.

Paletka Zoeva była swego czasu wszędzie, na blogach, na YT. Każda szanująca się blogerka, jutuberka czy szerzej "influencerka" musiała ją mieć.
"Jakość zachwyca."
"Zarówna do makijażu dziennego jak i wieczorowego."
"Cienie są cudowne."
"Wspaniale się blendują."

Takie zachwyty można znaleźć bardzo szybko po wpisaniu marki Zoeva w wyszukiwarkę. Obok zachwytu, że paletki to jakość najwyższej klasy, porównywalna z najdroższymi markami, gdzieniegdzie przewijają się opinie zgoła inne.

Ostatnio coraz mniej tej marki wszędzie, nie wiem czym to jest spowodowane. Boom na nią jak i na całą markę już minął. Coraz mniej jest nią makijaży, co akurat mogę zrozumieć.
Nie mam innej paletki tej marki, i po zakupie tej Smoky jakiekolwiek zakusy na inne paletki odeszły jak ręką odjął.

Paletka kosztuje 90 zł, zamknięta jest w tekturowym lekkim opakowaniu. Wewnątrz znajdziemy cienie o jakości trochę lepszej niż Makeup Revolution, trochę podobnej jakości do Inglot. Jeśli chodzi o tą konkretnie paletkę prezentuje się tak. 


Uważam, że kolory są absolutnie nie dla mnie. Spytacie więc po co ją kupiłam? Odpowiedź znajdziecie w tytule wpisu. Po prostu zachwyty nad nią przekonały mnie że jest to uniwersalna paletka dla mnie. Niestety nic bardziej mylnego. 

Kolory są bure, rozcierają się w szaro-burą plamę, nie są ani wspaniale napigmentowane, ani aksamitne, ani satynowe są nijakie. Niby cena 90 zł. nie jest jakaś wygórowana, ale uważam że można trafić w tej cenie na coś lepszego lub dołożyć i kupić coś lepszego.
Użyłam jej parę razy i za każdym razem makijaż był jakby brudny. Teraz leży i czeka na nie wiem co, bo już jej nie używam a wyrzucić żal bo to tak jakbym wyrzuciła 90 zł do kosza.

Jest to jeden z przykładów tego, że marketing dźwignią handlu. 

16 komentarzy:

  1. Ja tak mam z paleta Naturally Yours Zoevy:) w ogóle nie zlicze ile kosmetykow kupiłam z polecenia youtuberek I co najmniej połowa mnie wcale nie zachwyciła. Teraz podchodzę z wielkim sceptycyzmem do ich zachwytów nad czymkolwiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że Ty również "padłaś ofiara" Zoevy ;) Teraz ja również staram się brać poprawkę na to co jest zachwalane, ale jak to zawsze czasami człowiek da się namówić ;) szkoda tylko wtedy kiedy okaże się, że dał się namówić na bubel.

      Usuń
  2. Ja bardzo lubie cienie Zoeva sa idealnie miekkie i napigmentowane, polecam Ci inny zestaw kolorow bo warto, a tej paletki akurat nie mam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że Ci się spisują. Ja już (podobno nigdy nie mów nigdy) na żadną się nie skusze ;) przynajmniej taki mam zamiar.

      Usuń
  3. Bardzo fajny pomysł z tą serią! Ale po Twoi wstępie spodziewałam się palety "Cocoa Blend", wydawało mi się, że jest szerzej polecana i była bardziej popularna. Ta "Smoke" w sumie niezbyt mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Cocoa Blend" chyba była po tej, a ta wyleczyła mnie z paletek Zoeva i ogólnie zniechęciła mnie do marki.

      Usuń
  4. Super wpis! Cieszę się, że ktoś wreszcie podejmuje ten temat :) sama się trochę przejechałam na naturally yours od Zoevy, bo pigment jest tragiczny i robi brzydkie plamy. Nie wiem od czego to zależy, Bo Caramel Malange spisuje mi się bardzo dobrze. Może Zoeva po prostu nie ma ręki do zimniejszych odcieni :).

    Paletkę możesz puścić w świat (ja tak własnie nabyłam moją naturally yours) ;) na Zoevę zawsze znajdzie się popyt, a Ty będziesz miała więcej kaski na nowe kosmetyki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że Ci się podoba. Ja prawie kupiłam Naturally Yours, ale zmieniłam zdanie z czego się ciesze. A jak ostatnio na YT widziałam film jutuberki, która wcześniej zachwalała tą paletkę jako: "cudo, lepsze od Naked", a obecnie porównywała ją do Affect i zjechała ją strasznie, że "źle się blenduje, ma słaby pigment" itp. Tym samym zniechęciła mnie do Zoevy jeszcze bardziej, ale i do Affect, bo strasznie fałszem mi to wszystko już podchodzi. Co do puszczenia w świat to może masz racje ;) powinnam wyprzedać połowę tego co kupiłam do przetestowania i mi nie podeszło.

      Usuń
  5. ja kupiłam z Zoevy paletę Basic Moments i jak na razie też nie umiem się do niej przekonać. Kolory ma śliczne, bardzo neutralne i uniwersalne. Ale co z tego, że po godzinie blakną i się zbierają w załamaniach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że również masz problem ze swoją paletką.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Tak internetowy kusiciele nie mają "sumienia" :D dla mojego portfela.

      Usuń
  7. Ja mam Rose Gold, i początkowo nie mogłam sie do niej przekonać, jednak z czasem zmieniłam zdanie. Teraz uważam, że paltea jest rewelacyjna - ale tylko cienie perłowe i foliowe. Maty są bardzo słabe, wręcz poniżej przeciętnej. Ale te cudne błyszczące cienie - kocham!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to dlatego, że w tej palecie jest przewaga matów i tak jak mówisz są okropne.

      Usuń
  8. U mnie tez często popularne kosmetyki niezbyt się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zależy, ale ta paletka nie podeszła zupełnie. Sama jestem sobie winna, że dałam się namówić.

      Usuń

Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)