wtorek, 10 lipca 2018

Na czym nie warto przepłacać


Mimo iż blogowanie to moja pasja/hobby nie zawód na kosmetyki wydaję sporo kasy. Zdaje sobie sprawę, że ponad połowę tego co mam nie zużyję do końca świata. Lubię dobrą jakość i wiem, że w niektórych przypadkach jakość idzie w parze z ceną, wiem też że nie zawsze tak jest. Wiem również, że są produkty na których po prostu nie warto przepłacać. Jakie to produkty Zobaczcie w dalszej części posta i oszczędźcie swoje złotówki.

Jeśli chodzi o jakość i cenę są dwie szkoły (albo i więcej). 


Jedni mówią jak coś jest dobre musi kosztować. Drudzy mówią, że wcale nie musi. Ja zaś idę drogą po środku mówiąc "to zależy".

Posłużę się tu przykładem gastronomicznym. 

Otóż wyobraźmy sobie, że idziemy do sklepu po parówki. Mamy jedne za  zł za kg oraz drugie za 10 zł za taką samą wagę. jesteśmy oburzone ktoś chce nas oszukać na kasie (co czasami ma miejsce). Ale w tym przykładzie przyjrzymy się bliżej w parówkach po  zł w składzie znajdziemy mom (czyli mięso mechanicznie oddzielone od kości) brzmi dokładnie na to czym jest, tłuszcz i inne rzeczy. Sumując jest to prawie papier z masą tłuszczową mięsną. Zaś w parówkach za  zł mamy 90% mięsa i inne dodatki (które sprawiają, że parówki są czym są). co wtedy dalej jesteśmy oszukane? Nie. Ponieważ jeden z producentów każe Nam płacić za produkt, którym jest zaś drugi za mgliste wyobrażenie o parówkach. W sumie obydwoma się najemy a efekt końcowy będzie taki sam. Przeminie z kanalizacją.

Tym zawiłym gastronomicznym przykładem zmierzam do konkluzji aby czytać składy. Wiadomo nie wszyscy znamy się na składach, zwłaszcza kosmetyków. Przyznaje się, że nie siedzę Nad każdym kosmetykiem z kartką i nie analizuję, ale nad jednym kosmetykiem siedzę, a jest to: Puder. 

Jeśli chodzi o kosmetyk w którym zdecydowanie cena nie odgrywa znaczenia to właśnie on. 

Weźmy taki RCMA cena ok 120 zł za 85 g (1,41 zł za 1 gram) w jego skład wchodzi talk i silica (krzemionka), Czyli dwa bardzo tanie składniki. Owszem nie znamy proporcji, ale stworzenie tak nieskomplikowanego pudru nie wymaga żądnej umiejętności. Przy czym ja nie używam talku na twarz, o najwyżej na pupcie niemowlaka.

A może Laura Mercier 219 zł za 29 g (7,55 zł za 1 gram). W jej skład wchodzi: francuski talk (uf to dobrze na pewno francuski talk za tyle kasy to nie jakiś tam talk, a TALK) oraz krzemionka. Dziwne, prawda? Jak to  skład jest ten sam. To o co chodzi? W przytoczonej przypowieści o parówkach skład był inny, a tutaj to samo. No właśnie. Jeśli chodzi o stopień zmielenia to uważam, że przepłacanie za to 7 kretonie, to lekka przesada. Producent nie podał żadnych innych składników mających uczynić z produktu wygładzacz zmarszczek. Jeśli taki składnik by był musiałby być umieszczony w składzie. Producent obiecuje cuda na kiju zdziałane za pomocą pudru do pupy niemowlaka (w uproszczeniu) oraz krzemionki.

Co proponuje?

Proponuje skusić się na zakup pudru lub zrobienie go samodzielnie. Krzemionkę i inne bardzo ciekawe dodatki znajdziemy w kilku sklepach. Nie wymaga to wielkiej wiedzy, umiejętności i w zasadzie niczego oprócz zakupów.  A mówię Wam, że wtedy znajdziemy ideał. Żaden inny puder nie wygląda tak ładnie pod moimi 33 letnimi  oczami jak puder ze złotem. Kupiłam go 15,80 zł a wiem, że byłabym w stanie zdziałać inny fajny puder pod oczy, ale najpierw zużyje ten. Nie jest specjalistą od składów, kosmetyków. Nie mam też zdolności manualnych. O swoich pudrowych kosmetykach pisałam już na blogu:

Biochemia urody pudry : Bambusowy, Perła i Diament





Post ten został zainspirowany przez ReznorBlog Na jakie rodzaje kosmetyków wydaję pieniądze? oraz Wszystkie moje bziki  EKONOMICZNIE:NA JAKIE KOSMETYKI NIGDY NIE WYDAJĘ DUŻO PIENIĘDZY/WCALE ICH NIE KUPUJĘ?. Uznałam, że dorzucę parę groszy do tych wspólnych oszczędności pisząc na czym nie warto przepłacać. 

8 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że takie porównywanie tylko składu w wypadku pudru to za mało, bo jest jeszcze jakość samego składnika. Inne będą parówki 90% miesą od eko kurek z wolnego wybiegu karmionych porządną karmą, a inne z chowu masowego karmione jakąś papką. Tak samo składniki w pudrze różnią się choćby stopniem zmielenia.
    Testowałam puder Laura Mercier i rany, on naprawdę jest o klasę lepszy od innych pudrów! Na co dzień używam takiego taniego albo mineralnego, ale po przetestowaniu próbki mam zamiar kupić sobie niedługo puder Laury na większe wyjścia i pod oczy. Bo rany, Laura u mnie nakładana pod oczy wygląda tak niewiarygodnie pięknie, jak żaden inny puder czy cień!
    Wszystko zależy od oczekiwań i zastosowania kosmetyku. Do artystycznych makijaży albo pracy makijażysty potrzeba innych kosmetyków niż do codziennego malowania się w pięć minut przed pracą. Inny puder używam na co dzień, a inny jak robię sobie taki wypasiony makijaż np. na kolację z Mężem albo wesele. Na co dzień oszczędzam i wolę używać tańszych kosmetyków, wiec teraz mam puder za niecałe 20 złotych z Biochemii Urody, ale mam też drugi droższy do używania w wyjątkowe dni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do parówek powiem Ci, że "eko porządna karma, nie wierzę w to" (nie mówiąc że w jajkach z cyklu klatkowego w badaniach wychodzi mniej świństw :( ), ale może to zboczenie zawodowe. Bliżej mi z zawodu do tych parówek (i jajek) niż kosmetyków. Sama lubię sobie zapewnić odrobinę luksusu jedynie z powodu samego efektu psychologicznego (posiadam kilka bajońskich marek Gurlain, Dior, Armani, YSL itd), jednak co do pudru (mam Armani) pozwolę się sobie nie zgodzić, ale fajnie że każdy postrzega temat inaczej. Kiedy maluje się 5 minut do pracy w zasadzie sięgam po to samo ;)

      Usuń
    2. No mam w domu kaczki i kury, takie eko-bio zadbane i biegające po podwórku i kurczę smakują inaczej, niż mięso ze sklepu :P O, to jestem ciekawa, kim jesteś z zawodu? Fajnie! :)
      Akurat te luksusowe luksusowe marki totalnie mnie nie kręcą. Wydaje mi się, że Dior, Armani, YSL, Chanel itp. dają wyłącznie markę i atmosferę luksusu, ale już niekoniecznie super produkt. Ale już Laura Mercier jak sama sprawdziłam to jest naprawdę świetny produkt. Tak samo jak Too faced, Anastasia Beverlyhills itp. - marki typowo makijażowe, które moim zdaniem mają naprawdę dobrej jakości produkty. Ale rozumiem, że masz inne zdanie. To taka akurat taka kwestia że każdy ma inną opinię i inaczej dokonuje zakupów - w sumie fajnie, bo jest dzięki temu taka super różnorodność :)

      Usuń
    3. Jeśli masz je sama to wierze, bo wiem, że smakują inaczej. Jeśli jednak jest to eko ze sklepu już nie ;) A z tymi luksusowymi markami jest dla mnie dokładnie jak z Laurą no i oczywiście zapomniałam o Marc Jacobs, Estee Lauder i innych potentatach odzieżowo, makijażowych dla mnie to powiew luksusu i czasami lubię się tak "wyburżuić" :D Jednak Laura mnie nie skusi.

      Usuń
  2. Co do porownan ceny masz racje, jednak np. RCMA sprawdza sie o wiele lepiej niz inne tansze pudry np. ryzowy. Ja jestem jednak zdania ze wole wydac wiecej i byc zadowolona z efektu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem zadowolona z efektów pudrów z kolorówki.com i z Biochemii Urody i po RCMA nie sięgnę ;)

      Usuń
  3. Świetny post. Ja jednak przede wszystkim patrzę na to czy puder się u mnie sprawdza a nie na korelację składu i ceny. Na chwilę obecną MAC Prep+Prime jest u mnie nie do zdyskwalifikowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiadomo jak każdy czasem i ja przepłacę ;) Mnie z MAC kusi Mineralize Skinfinish.

      Usuń

Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)