niedziela, 30 listopada 2014

Metody aplikacji podkładu, które zmieniły moje życie

Tytuł lekko pompatyczny i z zadęciem jednak jeśli ktoś nakłada makijaż codziennie lub prawie codziennie chciałby aby aplikacja odbywała się bezproblemowo i sprawnie. Moje pierwsze próby z makijażem miały miejsce kiedy miałam jakieś 18 lat nie nazwę tego świadomym makijażem, jednak dzięki mojej mamie od początku miałam jako takie pojęcie o makijażu oraz jakieś dobre nawyki (dziękuje mamie również i za to :* )
Jeśli zaś chodzi o to co metodą prób i błędów nauczyłam się przez te parę lat kiedy bardziej świadomie używam kosmetyków kolorowych trzeba zacząć od:

Bazy pod makijaż
Na zdjęciu zapomniałam o zielonej bazie silikonowej od W7
Zadaniem bazy pod podkład jest przygotowanie naszej skóry na aplikację tegoż to, nakładamy go po kremie a przed fluidem. Każda baza ma wygładzić nam skórę i ułatwić rozprowadzanie podkładu. Ja w swojej kolekcji posiadam bazy kolorowe (zielone oraz fioletową) oraz typowe silikonowe.

  1. Avon Magix Face Perfector (Bezbarwny podkład) "Sekret nieskazitelnego wyglądu. Dzięki bezbarwnej formule pasuje do każdego typu cery, wyrównuje koloryt, posiada filtr SPF 20. Twarz staje się jedwabiście gładka, podkład wygładza zmarszczki. Sprawia, że pory są mniej widoczne, matuje cerę nawet na 10 godzin. Dzięki wyjątkowej technologi Optix, rozpraszającej światło cera jest świeża i rozświetlona.Można stosować jako samodzielny podkład lub jako bazę pod makijaż." Zawiera SPF 20 dlatego na zdjęciach może dawać efekt ducha, nie jest to moja ulubiona baza.
  2. Pupa Smoothing Foundation Primer "Baza pod podkład wypełnia zmarszczki oraz tuszuje niedoskonałości cery, dając natychmiastowy efekt wygładzenia. Zapewnia długotrwały efekt matujący i przedłuża trwałość podkładu. Nie tworzy przy tym efektu maski. Bazy dostępne są w trzech odcieniach:  bezbarwna baza do każdego rodzaju cery, zielona - koryguje popękane naczynka i zaczerwienienia skóry, lawendowa - przeznaczona do cery o żółtawym lub szarawym odcieniu". Baza stanowczo lepsza od poprzedniczki, lawednowy odcień zakupiła moja mama z myślą o swojej oliwkowej dojrzałej cerze, przyznam się, że od czasu do czasu (staram się rzadko) podbieram ją mamie gdyż ożywia również moja twarz zwłaszcza teraz w okresie jesienno-zimowej słoty.
  3. Catrice, Prime and Fine Smoothing Refiner (Wygładzająca baza pod makijaż) "Idealne przygotowanie skóry przed nałożeniem podkładu: wygładzająca baza. Beztłuszczowa, na bazie silikonu sprawia, że pory praktycznie znikają, a zmarszczki są wypełnione. Efekt - gładka cera." Ta baza to jakaś porażka w zasadzie zamierzałam ją wyrzucić jednak może zasługuje chociaż na krótką wzmiankę. Stylizowana jest na bazę z L'oreal jednak podrażnia skórę, nie ułatwia aplikacji i podkłąd gorzej podkreśla posy czy jakieś zmarszczki mimiczne niż bez żadnej bazy.
  4. Delia, Bio Base, Baza pod makijaż redukująca niedoskonałości i zaczerwienienia "Baza idealnie wygładza skórę, zmniejsza zaczerwienienia i niedoskonałości. Stanowi bardzo dobry podkład pod makijaż, przedłużający jego trwałość.Składniki aktywne: kofeina – redukuje zaczerwienienia i stymuluje mikrokrążenie skórne, Colour Balance – koryguje niedoskonałości i wyrównuje koloryt skóry,  Hydromanil – intensywnie nawilża,Velvet Skin – absorbuje nadmiar sebum." Jak dla mnie nie jest to baza silikonowa gdyż nie zostawia charakterystycznej "powłoczki" jak silikony niemniej jednak koryguje zaczerwienienia. Niestety nie jestem pewna czy to ona podrażniła moją skórę czy krem dlatego też muszę zacząć stosować ją regularnie żeby na własnej skórze sprawdzić.
  5. Etude House, Sweet Recipe Baby Choux Base "Wyrównuje koloryt cery oraz powierzchnię skóry dzięki czemu zwiększa przyczepność podkładu. Wydłuża żywot makijażu sprawiając, że skóra jest świeża i miękka przez cały dzień. Baza dostępna w trzech wersjach kolorystycznych: Mint Choux - aby zamaskować zaczerwienienia i niedoskonałości skórne, Berry Choux- aby wyrównać koloryt skóry, również maskuje, Peach Choux- aby rozjaśnić cerę.". O tej bazie pisałam TUTAJ mimo, że mnie nie urzekła moja mama ją sobie chwali.
  6. Dax Cosmetics, Cashmere Secret "Cashmere Secret to ekskluzywny kosmetyk inicjujący nową markę premium, a tym samym nową erę w historii firmy. Baza wygładzająca Cashmere Secret to kosmetyk dla kobiety wymagającej, aktywnej, ciekawej świata, interesującej się nowymi trendami i wszystkim, co nowe. Dla każdej kobiety, bez względu na wiek czy rodzaj cery, której zależy na atrakcyjności i perfekcyjnym wyglądzie.Baza wygładzająca Cashmere Secret to kosmetyk, dzięki któremu cera staje się idealnie gładka i kaszmirowo miękka w dotyku. Mikrosiateczka przestrzennych silikonów (3D Silicone Micro-Net) perfekcyjnie kryje niedoskonałości cery i delikatnie wyrównuje zmarszczki. Baza matuje cerę do 12h, nawet po wcześniejszym zastosowaniu bogatego kremu. Wiąże cząsteczki makijażu, dzięki czemu wydłuża jego trwałość i sprawia, że skóra łatwiej oddycha. Dzięki niej, makijaż rozprowadza się równomiernie i nie zbija się. Warto dodać, że baza przedłużająca trwałość makijażu to preparat często stosowany i rekomendowany przez wizażystów.Preparat jest przebadany dermatologicznie i został zarejestrowany w KSIoK. Skuteczność jego działania potwierdzona jest w badaniach aplikacyjnych i testach konsumenckich.Produkt nie był testowany na zwierzętach i nie zawiera składników pochodzących z tkanek zwierzęcych." Była to moja pierwsza baza w życiu, uważam, że mogłam trafić gorzej. Baza spełnia swoje zadania, jednak mam pewne obawy, że stosowana za często zapycha. Jek recenzję można przeczytać np.  TUTAJ

Kolejnym moim małym a jednocześnie wiekopomnym odkryciem była różna metoda aplikacji podkładu

Zasadniczo zaczynałam moją przygodę z makijażem nakładając podkład palcami co jeszcze czynię do dziś dnia, jednak odkrycie pędzli uważam za zasadniczą zmianę w moim życiu. Na początku kupiłam sobie pędzel języczkowy do nakładania podkładu jednak okazał się to wielki niewypał, który na długo zraził mnie do spróbowania tej metody. Jednak od tego mamy YT, że po naoglądaniu się różnych makijaży doszłam do wniosku, że spróbuję i tak posiadam:

  1. Pędzel Inglot skunks jestem z niego bardzo zadowolona szczególnie lubię go przy nakładaniu podkładów rozświetlających i o bardzo płynnych konsystencjach, metodą stempelkową umożliwia bardzo naturalne nałożenie fluidu
  2. Hakuro h51 tak jak poprzednik jest to bardzo dobry pędzel, którego używam przy bardziej zbitych podkładach
  3. Beauty Blender bardzo długo uważałam go zbyteczny gadżet nie warty swej ceny, aż przed zeszłymi świętami kupiłam go korzystając z jakiejś promocji i przepadłam. Podkład nim nałożony wygląda mega naturalnie w chwili obecnej nie wyobrażam sobie, że mogłabym go nie posiadać.
Nie wątpię, że za rok lub dwa moje podejście do niektórych kosmetyków lub metod aplikacji ulegnie zmianie tak to jest, że na szczęście zawsze odkrywamy coś nowego lub coś co wcześniej nam bardzo pasowało z biegiem czasu traci na aktualności.


1 komentarz:

  1. Nie umiem posługiwać się pędzlem przy nakładaniu podkładu, może to kwestia mojego pędzla, dałam sobie spokój i aplikuję podkład jak od zawsze- czyli palcami. Beauty Blender mi na razie wydaje się przereklamowany- ot silikonowa gąbka w kształcie jaja, dużo droższa niż zwykła. Ale z racji Twoich pochwał i zachwytów nad nim jestem jej bardzo ciekawa i już nie mogę się doczekać, kiedy sama na sobie będę miała okazję to sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń

Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)