piątek, 22 grudnia 2017

Makeup Revolution Chocolate Elixir



Dziś w przedświątecznej atmosferze chciałam podzielić się z Wami moją świeżą opinią na temat palety Makeup Revolution Chcolate Elixir. Jest to moja druga paletka od tej firmy pierwszą jest

Tak jak Rose Gold była "inspirowana" paletką Hudy, tak Elixir jest "inspirowany" Modern Renaissance od Anastasia Beverly Hills. Czy ta paletka jest w ogóle zbliżona do swej inspiracji niestety Wam nie powiem.

niedziela, 17 grudnia 2017

Make Up Revolution Rose Gold Chocolate

Czekoladki z I <3 Makeup nigdy mnie nie kusiły, a po tym jak były przez pewien czas dostępne w Rossmanie 

jakakolwiek ochota na nie mi odeszła. Jednak kiedy zobaczyłam nowe czekoladki Rose Gold i Elixir wiedziałam, że wcześniej czy później wpadną w moje ręce. Dziś przedstawiam Wam najładniejszą wizualnie paletę jaką widziałam i to tylko za 39,90 zł.



niedziela, 3 grudnia 2017

Wyzwanie 28 dni z jogą, ale twarzy

O Jodze na pewno słyszał każdy, ale czy słyszałyście o jodze twarzy? 
Joga twarzy ma na celu przywrócenie skórze jędrności, poprawienie krążenia krwi, eliminację toksyn, wygładzenie i profilaktykę zmarszczek. 

Dzięki pudrom Glam Shopu ( o których pisałam na blogu:

Odkryłam, że mam straszne zmarszczki w okolicach oczu oraz nie tyle dolinę łez co kanion. Wiedza to cenna rzecz. Lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć, dlatego zainteresowałam się poszukiwaniem rozwiązania mojego problemu i tak natknęłam się na technikę masażu twarzy oraz na jogę twarzy.
Teraz przez miesiąc zamierzam te metody uskuteczniać. Oczywiście optymalnie byłoby 2 razy dziennie, ale czasami się nie da więc minimum raz codziennie.

sobota, 2 grudnia 2017

Pigment Glam z Glam Shopu - Rudy Róż


Kolejny raz o produkcie z Glam Shopu, to nie jest tak, że się uwzięłam na nie po prostu ostatnio recenzowane produkty są nowościami w sklepie Hani. 


O samym pigmencie pisała już wake up- make up!  Pigment Glam Shadows 

Jeśli chodzi o pigmenty to mam ich kilka, jak na ich tle wypadnie pigment z Glam Shopu? 

czwartek, 30 listopada 2017

Pudry Glam : do wypiekania, rozświetlający




Całkiem niedawno pudry weszły do oferty Glam Shop i mimo, że jojczę i jojczę na te cienie


to nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała. Hanię bardzo lubię i przez tą moją sympatię kupiłam oba pudry przez Hanie zachwalane. Testowałam je dzień w dzień i dzięki nim doszłam do pewnych urodowych konkluzji, ale jeśli chcecie wiedzieć coś więcej zapraszam do dalszej części posta. 

Pudry oferowane przez Glam Shop są na chwilę obecną dwa: puder do wypiekania i puder rozświetlający.

wtorek, 28 listopada 2017

Makijaż Andrzejkowy Blask - opadająca powieka Glam Powder, Essence, catrice, bielenda i inni


Bielenda Pearl Base
Essence Camouflage Ivory
Catrice Liquid Camouflage 005
Inglot HD 505
Catrice Camouflage
AA Wings Silky Smooth jedwabisty puder 94 riviera
Art Deco Most Wanted conturing pallete
Too Faced Sweet Peach
Too Faced Chocolate Bar

niedziela, 26 listopada 2017

Szminki z Wet'n'Wild


Jeśli chodzi o szminki to nadal królują maty, ale widzę również że na scenę wkraczają szminki metaliczne, które wyglądają w większości jak znane mi z lat dziecięcych 80-90' perły. Jeśli chodzi o szminki Wet'n'Wild posiadam tylko jedną perłę i to jeszcze w jakim odcieniu ;)
Szminki Wet'n'Wild znane są z tego, że możecie znaleźć odpowiedniki kolorów MACa, ale jeśli o to chodzi to niestety nie pomogę Wam zestawiając Wam pomadkę WnW z MAC ponieważ nie mam tych "makowych".

piątek, 24 listopada 2017

Jesienne oko: Glam Shop, Sleek, Revers


 W tym makijażu użyłam:

1. AA zielona baza redukująca zaczerwienienia - bardzo się polubiłam z bazami AA 
2. Revers Skin Visage - podkład kupiłam u tzw. "chińczyka". Na zdjęciach wyszedł ładnie, ale na żywo...niezbyt. 
3. Catrice Liquid Camuflage 005

niedziela, 19 listopada 2017

Makijaż kosmetykami z Glam Shopu


W makijażu użyłam: 

piątek, 17 listopada 2017

Makijaż wieczorowy: Dermacol, Sleek, Bielenda, Wibo, Wet'n'Wild i inni

Postanowiłam przypomnieć sobie paletkę Sleek Good Night Sweetheart a i przy okazji wykorzystać kilka nowości.

Makijaż wykonałam: 


  • Baza pod makijaż Bielenda Pearl Base
  • Dermacol 208
  • Korektor Wet'n'Wild  photofocus 
  • Kredka do konturowania Golden rose
  • Puder Wibo Banana
  • Baza pod Cienie Urban Decay Eden
  • Róż MAC All Day
  • Rozświetlacz Wet'n'Wild megaglo precious petals

czwartek, 16 listopada 2017

Pielęgnacja Avon - minirecenzja maseczek i kremów


Przyznaje się, że do Avonu i kosmetyków z Katalogów mam raczej mieszane uczucia z tendencją do ujemnej opinii. 


Jednak na pomoc przyszedł mi sklep Avonu w Warszawie w Złotych Tarasach. Tam też mogłam "pomacać" poszczególne kosmetyki i korzystając z promocji (zawsze) kupiłam kilka kosmetyków. Nie ze wszystkich jestem zadowolona, ale o tym przeczytacie w dalszej części posta.

wtorek, 10 października 2017

Seria jesienna. Po co sięgnę tej jesieni - róże do policzków


W serii jesiennej pojawiły się już szminki, lakiery i perfumy. Jesienią często nasza cera jest szarzała i bez życia  dlatego warto przychylniejszym okiem spojrzeć w stronę różu. Ja różu do policzków używam codziennie i bardzo lubię jak ta mała rzecz zmienia cały mój wygląd. Odpuszczam sobie konturowanie za to róż pozycja obowiązkowa.

poniedziałek, 25 września 2017

Seria jesienna. Po co sięgnę tej jesieni - szminki


W serii jesiennej pojawiły się już perfumy KLIK i paznokcie KLIK teraz czas na szminki. Co roku roku pokazuję Wam moje ulubione jesienne szminki TUTAJ oraz TUTAJ, aby nie powtarzać w kółko tych samych szminek dzisiaj pojawią się kolejne szminki, które w moim odczuciu idealnie nadają się na jesień.

sobota, 23 września 2017

Seria jesienna. Po co sięgnę tej jesieni - lakiery do paznokci


W poprzednim poście serii jesiennej zaprezentowałam Wam moje ukochane jesienne perfumy, zarówno w wersji lux jak i tej ekonomicznej. Dziś zaś pochylimy się nad lakierami do paznokci.
Po długich miesiącach noszenia hybryd powróciłam do tradycyjnych lakierów do paznokci chodź nie ukrywam faktu, że hybrydy są wygodniejsze przez swoją trwałość.

czwartek, 21 września 2017

Seria jesienna. Po co sięgnę tej jesieni - perfumy

TAG: Kocham jesień robiłam w 2015 r. dlatego nie będę go powtarzać ponieważ część odpowiedzi jest nadal aktualna jak np.  "Gdybyś poszła na imprezę halloweenową za co byś się przebrała?" nadal przebrałabym się za psychopatycznego mordercę, a jak bym to zrobiła oraz odpowiedzi na kilka innych pytań znajdziecie w tamtym poście. 

Aby nie odgrzewać starego kotleta, bo może się to źle skończyć dla wątroby dziś będzie o produktach, po które najczęściej sięgam jesienią. A konkretnie o perfumach, których zapach uwodzi mnie jesienią. 

Najpierw marki selektywne = drogie


Gurlain Samasara
 Są to orientalno- drzewne perfumy. Ich zapach jest w moim odczuciu ciepły, otulający. Taki typowo jesienny. Nuty głowy to: brzoskwinia, ylang-ylang, bergamotka; nuty serca: irys, fiołek, korzeń irysa, jaśmin, róża, narcyz; nuty bazy: irys, drzewo sandałowe, fasolka tonka, ambra, piżmo, wanilla. Jednym słowem wszystko co lubię w perfumach. Zapach jest bardzo trwały. Jego minusem dla mnie jest cena coś ok. 300 zł., ale można czasami ustrzelić tu i ówdzie promocję. 

wtorek, 19 września 2017

Seria Podkładowa. Podkłady dla bladzioszków: Wet'n' Wild Photofocus, Revlon Colorstay, Catrice Liquid Coverage, Oriflame, Ingrid

Na rynek polski całkiem nie dawno weszła marka Wet'n'Wild a całkiem niedawno wszedł jej podkład Photofocus, który na zagranicznym YT miał tyle zachwytów, ochów i achów. Podkładu użyłam dopiero jeden raz dlatego nie mogę się o nim wypowiedzieć, ale mogę pokazać jego kolor i porównać do innych podkładów z mojej kolekcji. 
Muszę przyznać, że moja skóra strasznie zjaśniała, nie od tego że się nie opalam lub używam filtra UV 50000 PA+++++++++++, ani nie wiodę wampirzego życia. Zaobserwowałam, że odkąd zmagam się z Hashimoto moja cera zbladła i to bardzo.Dlatego teraz poszukuję odcieni dla baldzioszków i muszę powiedzieć, że w końcu na polskim rynku drogeryjnym mamy jakiś wybór. 
Podkłady od lewej:

Wet'n'Wild Photofocus Soft Ivory,
Revlon Colorstay Combination /oil150 Buff,
Revlon Colorstay Combination /oil 110 Ivory,
Oriflame Giordani Gold Age Defying Foundation Porcelain,
Catrice HD Liquid Coverage Foundation 010 Light Beige :
Catrice hd liquid coverage odcień 010 vs. 020
Catrice HD Liquid Coverage Fundation vs. Estee Lauder Double Wear 
 Catrice HD Liquid Coverage Fundation


niedziela, 17 września 2017

Holograficzne lakiery do paznokci

Uwielbiacie przedmioty, które załamując światło mienią się kolorami? Ja uwielbiam i moje serce bije szybciej kiedy widzę taki efekt, który niczym łzy jednorożca zabiera mnie w krainę radości. Dziś mogę już śmiało powiedzieć, że jestem "holosexualna". Pierwszy raz z takim określeniem spotkałam się na YT na kanale Simply Nailogical i jeśli kochacie holograficzny efekt i jeszcze nie znacie tego kanału to polecam go Wam z całego serca. 
Przechodząc do mojej holo kolekcji składa się ona z kilku lakierów


sobota, 9 września 2017

Co się stało z kanałami urodowymi?

Dziś nadeszła pora na typowo przegadany post. Dlaczego jestem dla blogu tak rzadko? I gdzie jest mój zapał do bywania w urodowej blogosferze? Na te pytanie postaram się odpowiedzieć poniżej. 
Uzbrójcie się w cierpliwości i ze względu na pogodę może w herbatkę z cytryną. Zapraszam.

 Promowanie "na siłę"

Zacznę od urodowej części internetu i dlaczego mnie tak mało. 
Ostatnio po prostu odkryłam, że mam dość promowania kosmetyków przez wielkie i małe koncerny  "na siłę". Co znaczy "na siłę"?

niedziela, 20 sierpnia 2017

Limonkowy makijaż

Lato prawie dobiega już końca. Nie wiem jak u Was ale u mnie pojawiła się już ochota na jesienne kolory, ale zanim przejdziemy do jesiennych zagadnień pora wykorzystać jeszcze ten kawałek lata, który Nam został.

Dlatego dziś makijaż połączenie limonki z
 Jeśli chodzi o makijaż użyłam:


  •  Bielenda Pearl Base - rozśietlającą
  • Maybelline Fit me ! nr 115
  • Bell Hypoallergenic transparentny puder fixujący
  • Kuleczki a'la Gurlain ( można o oryginale przeczytać w TYM poście) chyba Vollare przesypałam je do innego opakowania
  • Korektor Maybelline Fit me ! 020
  • Catrice Liquid Camouflage 005
  • Oriflame trio korektorów
  • Róż Bell Secretale 04 Satin Pink
  • Brązer Bell Hypoallergenic Multi Bronze Powder
  • Rozświetlacz Bell Hypoallergenic Face& Body Illuminating Powder
  • Brązer Bell Magic Jungle
  • Essence Eyebrow Monster 03


  • Tusz Armani Eyes to kill KLIK
  • Too Faced Sweet Peach KLIK, cienie : puree, summer yam
  • Urban Decay Naked KLIK, cienie: naked, buck
  • Pierre Rene 147 pastel nude
  • mySecret Shake Colors
  • My secret glam&shine 10
  • Devinah Nefretiti kolor obłęd, nałożyłam go tylko na dolną powiekę od wewnętrznego kącika, ale zasłużył sobie na to by zagrać rolę główną w makijażu. Jeśli śledzicie mojego instagrama to już widziałyście go kiedy pokazywałam jego pigmentację, jest obłędna. 
  • Kobo 118
 Aparat niestety rozjaśnił lekko kolory przez co zewnętrzny kącik jest bardziej miekki niż w rzeczywistości.

Zobaczcie jak ten rozświetlacz przepięknie wygląda na skórze.

sobota, 12 sierpnia 2017

HYPOAllergenic matowe pomadki w płynie by Marcelina


Szminki matowe z Bell po prostu spadły mi z nieba, dzięki Wake up- make up! jej opinię o nich możecie zobaczyć TUTAJ.
Przyznam się, że byłam dość sceptycznie nastawiona do tych pomadek, miałam już kilka w płynie z Golden Rose oraz te w klasycznej formie również z Golden Rose. Zapewne nie tylko ja posiadam kolekcję tych płynnych pomadek. Bell przepuściło swoją szansę, zaspało kiedy inni zbijali kasę na pomadkach. Ale zaraz może jednak warto się tym pomadkom przyjrzeć?

01 Sydney 



Sydney to korektorowy, trupi kolor, który nakłada się dość tępo. Robi smugi i zacieki. Nie wiem czemu Sydney? Wyobraziłam go sobie z koszmaru lat 90' ciemna karnacja i trupie usta. Trwa powrót do tych hitów więc jeśli ktoś ma taki gust to czemu nie. 

06 Florence



Ładny dzienny, neutralny kolor, taki ciemniejszy kolor ust idący w brązową stronę. Nakładanie, pigmentacja bez problemu. 

05 Berlin



Często był to kolor porównywalny do 010 z Golden Rose, również hit lat 90'. Gęsta kremowa konsystencja, bardziej fioletowo-różowa w porównaniu z 010.
na górze 010 z GR, na dole 05 Berlin 
103 Paris



Klasyczna czerwień. Zarówno ta z Bell jak i ta z Golden Rose 09 o której pisałam TUTAJ mają ten sam problem. Są bardzo płynne, wodniste wręcz, przez co rozpływają się po ustach. Ciężko nimi zarysować kształt, kontur. Mimo to ta z Bell jest odrobinę mniej płynna. Więc jeśli chcecie czerwień to ta z Bell będzie lepsza. 

104 Seville 


Kolor "w punkt", nałożyć wytuszować rzęsy i już jesteśmy wystrzałowe. Kolor mnie tak urzekł, że oniemiałam. Owszem nakłada się fatalnie, marze się, ale jest genialny. Jest to taki pomarańczowy, żywy odcień czerwieni, cudo. W takim kolorze szminki nie maiłam. 

03 Las Vegas



Kolejny kolor, który powalił mnie na kolana. Taki piękny kolor, często uważany za jesienny ale dla mnie taki piękny kolor i wytuszowane rzęsy robią cały makijaż. Piękny odcień różowo-winny, obłęd. 

102 London



Kolejny kolor w kolekcji, który podbił moje serce. Bardziej fioletowy niż poprzednik.

04 San Francisco



Typowo jesienny ciemny, chłodny winny odcień. Dość rzadki przez co te problemy z wyrysowaniem ust.

101 Sopot



I tu proszę Państwa wystaję i bije brawo. Obłędny dzienny kolor w odcieniu różu. Nakłada się marzenie, nosi się marzenie i wygląda jak marzenie. Pomadka płynna z Bourjois, którą kiedyś kupiłam myśląc że ma taki odcień mogłaby wiązać temu odcieniowi buty, podobnie jak wszystkie te z GR które posiadam. Najbardziej uniwersalny, dzienny odcień jaki widziałam. 

02 Warsaw



Kolejny dzienny odzień szminki jednak idzie w bardziej brązową stronę, ładny ale moje serce w tej kategorii zdobył Sopot. 

Tak kolory zaś prezentują się na ręku w takiej kolejności jak powyżej.


Moja opinia

Szkoda wielka, że Bell tak zaspało, szminki są rewelacyjne. Jednak mam już pokaźną kolekcję płynnych pomadek. Jednak jeśli wy macie miejsce w swojej toaletce lub po prostu chcecie więcej płynnych matowych pomadek nie wahajcie się ani chwili. 

Pomadki nie wysuszają ust. 
Mają super trwałość. 
Są w przyjaznej cenie. 

Jestem pozytywnie zaskoczona odcieniami oraz formułą tych szminek. Tak trzymać Bell!!


czwartek, 10 sierpnia 2017

Makijażowy, kosmetyczny detoks

Ostatnio coraz mniej na blogu zaś na instagramie raczej się pojawiam. Związane jest to z formą kontaktu z Wami, instagram to raczej taka historia w obrazkach podczas gdy blog to jednak słowo pisane. A jak wiadomo nad słowem pisanym należy się dużo bardziej skupić, a tym samym wymaga to czasu. Ja nie pracuję w żadnej branży związanej z kosmetykami, urodom czy na prawdę szeroko pojętą gałęzią beauty. A jak każdy po powrocie z pracy jestem zmęczona i pragnę odpocząć, od początku blog był moim hobby które miało przynosić mi radość i to się nie zmieniło. Blog to doskonała forma kontaktu z Wami. 

Oglądając popularne blogi i kanały na YT, zaczęły mnie nurtować pewne dylematy. 
Chciałabym spróbować, posiadać niektóre z tych kosmetyków. Pani na YT pokazuje kolejną paletę neutralnych cieni, które rozcierają się jak masełko za jedyne 270 +++ zł a ja chciałbym ją mieć: bo uczyni mój makijaż lepszym, łatwiejszym i takim bardziej profesjonalnym. Nie ważne, że posiadam już kolekcje palet neutralnych, codziennych oraz pojedyncze cienie, której przeciętnej zjadacze chleba starczą do końca życia i kolejnego wcielenia. Przecież to jest takie cudowne.
W tedy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zstąpiły z nieba upały. W moim biurze nie ma klimy a oprócz tego często jadę w teren na kilka godzin. Najpierw skromnie tak wstydliwie podkład mineralny nałożyłam, no jak tak bez niczego, aby w ostatecznym preludium upałów siedzieć w pracy jedynie z pudrem na twarzy, a to tylko wyłącznie dlatego żeby krem się nie świecił. 

I tak od połowy lipca, dzień po dniu mój makijaż leży w toaletce i ma wakacje, a ja detoks od makijażu. Oczywiście na początku usłyszałam "dziś nie masz makijażu" i tego typu "komplementy", ale nie od mężczyzn ich mój makijaż lub jego brak, albo nie obszedł albo zostawili komentarze dla siebie. Tego typu zdania słyszałam od kobiet, jednak jest to materiał na kolejny wpis, który być może poczynię.

Ten przedłużający się bezmakijażowy stan spowodował, ze zaczęłam się zastanawiać:
  1. Czy ja potrzebuje aż tyle cieni do powiek?
  2. Czy ja potrzebuje 15 podkładów do twarzy?
  3. Czy ja muszę spróbować tych wszystkich kosmetyków, które polecają blogerki i jutuberki?
  4. Czy moje życie zmieni jakość na in plus?
  5. I czy na prawdę kobiety w realnym świecie mają 30 palet do oczy?
Te głębokie przemyślenia doprowadziły mnie do punktu w którym jestem.  Moją pracą nie jest kupowanie tych wszystkich drogich palet, za ich pośrednictwem nie zarobie na chleb. Moje życie nie zależy od tego czy mam lub nie mam cieni za 300 zł. Już tego co mam wystarczyłoby na kilka żyć.
To że mój makijaż nie wygląda jak u profesjonalistek też nie jest wynikiem kosmetyków, a tego że malowanie nie daje mi na życie. Nie zarabiam malując siebie i innych. Wiele kobiet mijanych na ulicach nie jest umalowanych profesjonalnie i jakoś żyje. Ale gdzie są te wszystkie kobiety w internecie? Czemu po podejściu do komputera większość osób potrafi zrobić "cut crease" i Bóg wie co jeszcze oraz umalować paznokcie bez zalania skórek? Gdzie te wszystkie osoby są w moim codziennym życiu?
Jednym słowem na oglądałam się zbyt dużej ilości blogów, jutubów itd i wydaje mi się, że jeśli będę posiadać to wszystko, to zarówno mój blog jak i moje makijażowe życie stanie się jakieś lepsze. Nie nie stanie się, ale od tego moje realne życie nie zależy.

Nadszedł czas, abym znowu odkryła radość z makijażu a nie z faktu posiadania i pokazywania coraz to nowszych droższych, lepszych rzeczy. Radość z faktu, że  mogę chodzić bez makijażu już odkryłam i ogólnie można mi kicnąć. Bo jestem sobą i jestem szczęśliwa.

Jeśli chodzi o jutuba i blogi to jestem w fazie poszukiwań jakiś osób, które nie oderwały się od rzeczywistości,  które używają drogeryjnych produktów i nie są sponsorowane przez żadne firmy. Jeśli znacie takie blogi i kanały, to proszę polećcie mi.

Trzymajcie się ciepło w te już upalne dni.

niedziela, 30 lipca 2017

Tańszy zamiennik Beauty Blender



Na fali uwielbienia dla gąbeczek Blend It! (cena regularna  29,90 zł) oraz zdetronizowaniu uwielbianego wcześniej na polskim YT Beauty Blendera (aby skrócić tekst będę pisała BB) postanowiłam spróbować czegoś innego. Ponieważ w moim Rossmannie pojawiła się gąbka Real Techiniques w cenie ok 31 zł ( co daje połowę tego ile kosztuje BB - 69 zł), a wiedziałam, że gąbka jest zachwalana pomyślałam spróbuje. 

Co widać po zdjęciu używałam gąbki RT bardzo intensywnie, a jeśli Wam powiem, że obie gąbki są w podobnym "wieku", może nawet BB jest starsza o kilka miesięcy (dwa lub trzy). Co jeśli powiem, że używałam je na tych samych podkładach, w ten sam sposób prałam, przechowywałam. Ślady na gąbce RT nie są również od paznokci, bo te akurat mam tak kruche i wrażliwe, że raczej to ta gąbka mogłaby mi je połamać. 
Jęli chodzi o materiał BB bije na głowę tańszą gąbkę z RT. Koszt połowę mniejszy i żywotność tym samym. Kiepski biznes dla kogoś kto się maluje. 
Jeśli chodzi o samą gąbeczkę BB pisąłam o niej już wcześniej na blogu:

O różnicach między Beauty Blenderami pisałam TUTAJ
O metodach aplikacji podkładu, które odmieniły moje makijażowe życie pisałam TUTAJ

 Jeśli zaś chodzi o gąbeczkę RT.
  • ma bardzo fajny kształt, z jednej strony jest płaska to bardzo ułatwia nałożenie podkładu, z drugiej strony jest szpiczasta co umożliwia roztarcie korektora pod okiem;


  • jest bardzo przyjemna w użyciu nie jest zbyt twarda, ani za bardzo miękka. Jednak jest twardsza od BB;
  • po kilku miesiącach intensywnego użytkowania zrobiła się krucha, zmieniła zupełnie fakturę. Ostatecznie popękała. 



Podsumowanie mojej opinii
Gdyby gąbka RT miała lepszą trwałość może i by była lepsza od BB. Nie jest tak, że faworyzuję BB, bo jest droższy wszak nie dostaje go za darmo muszę sama go kupić, a nie lubię wyrzucać 69 zł za gąbkę. RT wydaje się przemyślanym tworem tylko materiał z którego jest wykonana jest mniej trwała. 
Słyszałam, że gąbeczki Blend it! są jeszcze mnie trwałe może dlatego ta cena, ale jeśli policzymy, że taka gąbka rozsypie nam się po 4 miesiącach i musimy znowu wydać 29,90 zł na kolejną to ja nie wiem gdzie ta taniość. Słyszałam ludowe powiedzenie, że tylko bogatego stać an tanie rzeczy. Dlaczego? Tania rzecz czasami też jest słabszej jakości (oczywiście nie zawsze) i się szybko rozleci potrzebujemy wtedy kolejnej i wychodzi Nas w cenie droższej rzeczy lub o ironio jeszcze drożej. Czyli jak się mawia w moich stronach "za marfne pieniądze, psi mięso jadły".

Lepiej kupić gąbkę, która spokojnie posłuży Nam przez ponad pół roku. Wiem, że producent każe wymieniać ją częściej ze względów higienicznych, ale niech każdy robi jak uważa.