wtorek, 10 października 2017

Seria jesienna. Po co sięgnę tej jesieni - róże do policzków


W serii jesiennej pojawiły się już szminki, lakiery i perfumy. Jesienią często nasza cera jest szarzała i bez życia  dlatego warto przychylniejszym okiem spojrzeć w stronę różu. Ja różu do policzków używam codziennie i bardzo lubię jak ta mała rzecz zmienia cały mój wygląd. Odpuszczam sobie konturowanie za to róż pozycja obowiązkowa.


Jesienią najczęściej sięgam po:
1. Glam pop Szarak - jest to róż z Galm Shopu od znanej wszystkim Hani ;) jeśli boicie się efektu Matrioszki ten róż Wam tego nie zrobi. Jest subtelnie różowy z nutą szarości. Ładnie podkreśla policzki, używam go na kości jarzmowe, bo jak mówiłam wcześniej olewam konturowanie. Jeśli chodzi o jego pigmentację oceniam ją "w punkt" nie jest ani za mocny ani za słaby po prostu idealny róż o lekko satynowym wykończeniu.
2. Inglot 100 - ten róż to już zdecydowanie inne wykończenie niż ten od Hani w nim pełno jest drobin. Mocno strzepiecię pędzel raczej drobin nie będzie, ale głowy za to nie dam wiem jednak że ja z wielkimi drobinami na buzi nie chodzę kiedy go używam działa tu magia :) piękny kolor w sam raz dla bladzioszków. Nie jest różowy a raczek kremowo-brzoskwiniowy. Uwielbiam go za delikatność, kolor i efekt na policzkach.
3. Sleek Antique - ten róż również posiada w sobie drobinki fioletowo-niebieskie. Jest to brąz z drobinkami. Dla mnie nałożony lekką ręką wspaniale podkreśla policzki i nie wygląda jakbyśmy były w maligmie.



Któryś róż Was kusi czy raczej jesteście z innej bajki?

2 komentarze:

  1. Jesteś taki sam bladzioszek jak ja a masz zupełnie inne róże. Ja zwykle idę w tonację zimną i stosuję jasne róże. Ale u Ciebie naprawdę ładnie wyglądają wybrane przez Ciebie odcienie, aż zazdroszczę. Zwłaszcza tego ciemnego

    OdpowiedzUsuń

Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)