Jakiś czas temu informatyzowałam Was na moim FB o pojawieniu się w drogerii Rossmann kosmetyków tej firmy córki Makeup Revolution.
Jednak wtedy nie znalazły się tam żadne testery a po moich przygodach z kosmetykami MUR bez testerów nie ruszę niczego.
Moje kosmetyki Make up Revolution, co o nich myślę.
Na szczęście w Rossmannie ostatnio znalazły się testery produktów I <3 makeup dzięki czemu mogłam poznać te rozsławione na blogosferę i YT czekoladki.
Cena to 47,99 zł. Udało mi się być pierwszą osobą, która pomacała testery. Ułożenie kolorów i odcienie w opakowaniu faktycznie prawie identyczne jak w Chocolate Bar od Too Faced jakie było moje zdziwienie kiedy po przełożeniu koloru na dłoń ukazało mi się to:
Serrio to jest to czym się wszyscy zachwycali jako tańsza alternatywa dla czekoladek? No nie wierze jak w ogóle można to porównać do tego:
Poza pigmentacją, która faktycznie mnie zadziwiła również zapach to coś co trzeba odnotować. Jest on po prostu chemicznym smrodem. Nie wiem czy producent zmienił formuły, czy wcześniejsze paletki faktycznie mogły urwać pigmentacją i zapachem ale to jest jakaś kpina. Żeby za taką jakość żądać 48 zł. Lepiej iść do Natury i za 23 zł kupić paletki Wet'n'Wild
Paletka wet n wild coloricon Comfort Zone E738, swatche
Kolejna sprawa to Lip Lava, tutaj w kolorze Tremor.
Kłaczek na zdjęciu pochodzi z aplikatora tak samo jak tajemnicza kropka.
Dziękuje Rossmannowi za poszerzenie oferty, dzięki Nim mogłam naocznie poznać tak zachwalane czekoladki, tańszą alternatywę dla Chocolate Bar od Too Faced. Powiem tak dość samolubnie i snobistycznie może. Bałam się, że okaże się że jak idiotka przepłaciłam za coś co mogę mieć w takiej samej jakości, albo i lepszej za 48 zł, ale jednak nie. Jeśli szukacie alternatywy dla paletek Too Faced to niestety nie te paletki.
Zdania o kosmetykach MUR nie zmieniam i na nic się nie skuszę. To po prostu przereklamowane kosmetyki nie warte tych pieniędzy.
Ja tez mam podobne zdanie o kosmetykach MUR. Przejechalam sie na wszystkich trzech, ktore sibie swego czasu zakupilam i teraz jakos nie mogr sie przemoc
OdpowiedzUsuńPrzereklamowana marka.
UsuńJa jeszcze nigdy nie miałam żadnego kosmetyku tej marki i nie zamierzam kupować ich w Rossmanie, bo są o wiele droższe. Wg mnie lepiej zamówić większą ilość kosmetyków w niższej cenie i raz zapłacić za przesyłkę i niż dopłacać za to, ze postawili je w Rossmanie czy Hebe :D
OdpowiedzUsuńWiem, że kupię ich paletki do powiek, rozświetlacze, bronzery czy róże, jednak na podkłady czy inne tego typu bajery się nie skuszę. Na szczęście za granicą wychodzi taniej, więc mam nadzieję, że jakość będzie adekwatna do ceny i nie będę zawiedziona po tylu pozytywnych opiniach.
Marki jednak nie nazwałabym przereklamowanej a rozpoznawalną, bo równie dobrze Loreal czy Rimmel mogą być przereklamowane, bo u nich też zdarzają się niezłe buble kosmetyczne :D
To prawda, że zamawiając większą ilość kosmetyków razem z przesyłką wychodzi taniej. Gdybym jednak chciała zamówić tylko jedną paletkę wyszłoby na to samo. Dlaczego nazwałam markę przereklamowaną? Wszyscy wiemy, że L'oreal ma buble czy przytoczony Rimmel też tu jednak czego nie dotknę to bubel a wszędzie opisy cudowności tych kosmetyków. Rozświetalcze w serduszku maskara, cień foliowy spuszczę na niego zasłonę milczenia. A teraz te paletki, które miały być tańszą alternatywą dla Too Faced otóż nie są i nie ma co tego ukrywać. Nie wiem może zmienili formułę, bo nie chce mi się wierzyć, że nad taką pigmentacją ktokolwiek mógłby się zachwycać :/
UsuńNo muszę powiedzieć, że jestem w szoku! Widziałam je w Rossmannie, ale niestety nie było testerów, więc nie mogłam ich sprawdzić, ale po tym, co tu zaprezentowałaś to jestem wręcz zniesmaczona. Naprawdę wydawało mi się, że są dobre tym bardziej, że tyle osób je reklamuje. Moim zdaniem lepiej już zainwestować nawet w te paletki lovely za 18 zł, bo mają lepszą pigmentację, już nawet nie wspominam o Sleeku czy inglocie. Wstyd i hańba dla marki.
OdpowiedzUsuńPowiem, że zebrałam szczękę z podłogi w Rossmannie, ale gdybym to kupiła to w domu byłby dopiero szok. Nie rozumiem jak to się dzieje, że wszyscy zachwyceni w internetach tą marką a ja czego nie dotknę to bubel pogania bublem. Lepsze są paletki Wet'n'Wild w Naturze czy wspomniany Sleek. To co prezentują sobą te paletki to żenada.
UsuńBardzo dziwne jest dla mnie to co piszesz. Mam dwie palety czekoladowe MUR i nie zamieniłabym ich na żadne inne. Jak dla mnie powalają swoją pigmentacją i przebijają nawet cienie Inglot których posiadam sporo. Paletę Too Faced macałam w Sephorze i jakoś mnie nie powaliła...więc ucieszyłam się że jednak zainwestowałam najpierw w tańszą z MUR. Wczoraj akurat macałam w drogerii Millor tester palety I love Heart i uwierz mi pigmentacja cieni na mojej dłoni wyglądała zupełnie inaczej...nie wiem od czego to zależy.
OdpowiedzUsuńPrzyznaj, że gdyby wyglądała jak na mojej dłoni to raczej nie poleciłabyś jej nikomu. Nie wiem od czego to zależy sama byłam w szoku jak zobaczyłam to coś. Nie będę się jednak zastanawiać czemu, czy skórę na dłoni mam za suchą czy nie wiem co. Niemniej jednak ciężko mi uwierzyć, że te cienie mają jakąś pigmentację, po tym co zoabaczyłam. Nie skusze się na nie ani nikomu nie polecę.
UsuńJasne, że gdyby te cienie wyglądały tak jak na Twojej dłoni to ani ja bym się na nie nie zdecydowała a już z pewnością nikomu bym ich nie polecała. No ale moje mają fajną pigmentację i jestem zadowolona z ich zakupu. Używam ich praktycznie codziennie bo mają w sobie wszystko czego potrzebuję.
UsuńDobrze, że Twoje takie nie są ;)
UsuńMam to samo. Mam biała czekoladę i jest obledna, właśnie macalam brązowa w rossmanie i jest spoko ;) Może to faktycznie jakiś pech? ;)
UsuńKażdy wybiera co lubi, mi one zdecydowanie nie podeszły ;)
UsuńOj kuszą kuszą :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam na nowy post na blogu - AUTOPORTRET 2016
Mnie nie zbyt kuszą co widać w treści posta ;)
UsuńOsobiście mam tylko jedną karmelową, resztę porozdawałam bo je pasowały mi kolory. Ale jeśli chodzi o pigmentacje jest w porządku. Tyle że ja swoje palety kupowałam w Anglii, a rossmanie może jakieś podróby ma? Bo ostatnio z ciekawości macałam testery właśnie i wydaje mi się że odbiegają od tego co mam w domu.
OdpowiedzUsuńNie sądzę żeby taka duża drogeryjna firma bawiła się w podróby, może po prostu na mojej skórze te cienie się nie sprawdzają? Nie wiem, ale na pewno mnie nie skuszą.
Usuń