Nie wiem jak u Was, ale w chwili kiedy piszę tego posta u mnie pada i to pada cały cały czas bez przerwy. Jesień, zima czy też początek wiosny jest straszny dla skóry. Nagłe skoki temperatury, wiatr, śnieg, deszcz, jednym słowem maskara. Wszystko to wysusza nasze lico, ale na szczęście na pomoc przychodzą Nam ultranawilżające i szybkie w obsłudze maseczki. Dziś o masce w płachcie od koreańskiej firmy banila.co. Ich besstseller już opisałam na blogu i jestem z niego mega zadowolona
Dokładny demakijaż- Jak to robią w Korei? Banila co. Clean it zero
Jak będzie w przypadku tej maseczki? Zapraszam do posta.
Maski w płachcie są obecne na Polskim rynku od jakiś dobrych 10 lat +, jednak zaczęły cieszyć się popularnością dopiero po "odkrywczej" książce o sekretach urody
"Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji." O książce i reakcjach na nią
Jest to post bloga wake up- make up! ,ale zgadzam się w zupełności z jej opinią na temat tej książki.
Maseczkę dostałam podczas zakupów w sklepie banila.co w Seulu jest to próbka marketingowa nie na sprzedaż i nie mogę jej znaleźć na stronie producenta.
Idziemy na kosmetyczne zakupy w Seulu
Maseczkę wypróbowałam dopiero ostatnio.Jej skład i instrukcja użycia prezentuje się następująco:
Jeśli chodzi o samo wrażenia to wooow. Produkty banila.co na prawdę zasługują na sławę i tłum ludzi w ich sklepach. Skóra była nawilżona, odprężona, bardziej promienna. Wydaje mi się, że byłaby to idealna maseczka bankietowa przed wielkim wyjściem. Jeśli będę miała jeszcze okazję znaleźć firmę banila.co na pewno kupię coś jeszcze bo ich oba produkty okazały się rewelacyjne.
U Ciebie pierwszy raz usłyszałam o tej marce :)
OdpowiedzUsuńMiło mi ;)
Usuń