Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Inglot. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Inglot. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 4 czerwca 2018
Inglot kolekcja Jennifer Lopez
Kolekcja wyszła jakiś czas temu, jednak na polskich blogach czy kanała YT recenzji i informacji o niej jak na lekarstwo. Swoją opinię na ten temat trafnie przedstawiła autorka bloga wszystkie moje bziki w poście o brzydkiej prawdzie blogosfery. Ponieważ po zachodnich recenzjach czy swatchach byłam bardzo ciekawa co Nam zaprezentuje Inglot, przy pierwszej okazji po prostu do niego pognałam.
środa, 15 listopada 2017
Seria jesienna. Po co sięgnę tej jesieni - pigmeny Inglot, kolorówka.com
W końcu udało mi się wybrać na upragniony urlop i po powrocie zamierzam kontynuować serię jesienną gdyż jeszcze trochę jesieni Nam zostało.
Na blogu pojawiło się już kilka postów z tej serii
Seria jesienna. Po co sięgnę tej jesieni - róże do policzków
Seria jesienna. Po co sięgnę tej jesieni - szminki
Seria jesienna. Po co sięgnę tej jesieni - lakiery do paznokci
środa, 30 grudnia 2015
Łatwy sylwestrowy makijaż z błyskiem.
Rok zbliża się ku końcowi. teraz wszędzie goszczą notki podsumowujące upływający 2015 oraz pomysły na makijaż sylwestrowy. Sama również dałam się skosić na makijaż sylwestrowy co w moim wyobrażeniu oznacza błysk i jeszcze raz błysk.
Efekt mojej pracy możecie porównać na niżej umieszczonym zdjęciu :)
Aby z postaci z lewej przeistoczyć się w postać z prawej użyłam:
* Zestaw Kobo do konturowania.
* Sleek róż w kolorze Antique, uważam że to jeden z bardziej nie docenianych kolorów.
* Catrice Camouflage na niedoskonałości oraz na cienie pod oczami.
* Clinique czarna kredka, akurat ta była pod ręką.
* Too Faced Chocolate Bar: Milk Chocolate, Semi-Sweet, Salted Carmel, Black Forest Truffle (na dolną powiekę).
* Zoeva Smoky: Relieve The Moon.
* Tusz to moja miniatura z Adwentowego Kalendarza od firmy Lancome jeśli ktoś nie widział to zapraszam TUTAJ. Jest to Hypnose Dramai powiem, że efekt jaki zostawia na rzęsach jest fenomenalny nie wiem czy nie zdeklasuje mój najlepszy tusz na świecie o którym pisałam TUTAJ.
* Maybelline czarny żelowy eyeliner
* Dwa pyłki z Inglota w nr 56 i 57.
* Oraz drobny brokacik.
* Użyłam jeszcze płynu Duraline z którym nie tylko wymieszałam oba pyłki tworząc eyeliner ale zanim zastygł przykleiłam do niego drobny brokacik.
Jeśli jeszcze nie znacie tych pyłków z Inglota a lubicie błysk to zachęcam abyście się zapoznały. Oba są cudowne.
A tu zbliżenia na migoczące pyłki:
* nr 57 jest drobnym złotym brokatem coś jak MAC Glitter 3D gold tylko cena i dostępnośc inna :)
* nr 56 jest drobniejszy od 57 i nie ma kolory jako taki, mieni się zaś na złoto-różowo
A teraz efekty:
Jak wam się podoba takie błyszczące wydanie?
Lubicie brokat czy raczej unikacie go nawet na okazje takie jak Sylwester?
Efekt mojej pracy możecie porównać na niżej umieszczonym zdjęciu :)
Aby z postaci z lewej przeistoczyć się w postać z prawej użyłam:
Twarz:
* Inglot HD Perfect Coverup Fundation w kolorze 71.* Zestaw Kobo do konturowania.
* Sleek róż w kolorze Antique, uważam że to jeden z bardziej nie docenianych kolorów.
* Catrice Camouflage na niedoskonałości oraz na cienie pod oczami.
Oczy:
* MAC Paint Pot w kolorze Painterly.* Clinique czarna kredka, akurat ta była pod ręką.
* Too Faced Chocolate Bar: Milk Chocolate, Semi-Sweet, Salted Carmel, Black Forest Truffle (na dolną powiekę).
* Zoeva Smoky: Relieve The Moon.
* Tusz to moja miniatura z Adwentowego Kalendarza od firmy Lancome jeśli ktoś nie widział to zapraszam TUTAJ. Jest to Hypnose Dramai powiem, że efekt jaki zostawia na rzęsach jest fenomenalny nie wiem czy nie zdeklasuje mój najlepszy tusz na świecie o którym pisałam TUTAJ.
* Maybelline czarny żelowy eyeliner
* Dwa pyłki z Inglota w nr 56 i 57.
* Oraz drobny brokacik.
* Użyłam jeszcze płynu Duraline z którym nie tylko wymieszałam oba pyłki tworząc eyeliner ale zanim zastygł przykleiłam do niego drobny brokacik.
Usta:
* Błyszczyk Bourjois nr 11Jeśli jeszcze nie znacie tych pyłków z Inglota a lubicie błysk to zachęcam abyście się zapoznały. Oba są cudowne.
A tu zbliżenia na migoczące pyłki:
* nr 57 jest drobnym złotym brokatem coś jak MAC Glitter 3D gold tylko cena i dostępnośc inna :)
* nr 56 jest drobniejszy od 57 i nie ma kolory jako taki, mieni się zaś na złoto-różowo
A teraz efekty:
Jak wam się podoba takie błyszczące wydanie?
Lubicie brokat czy raczej unikacie go nawet na okazje takie jak Sylwester?
sobota, 3 października 2015
Najlepsze jesienne cienie i paletki.
Jesień to dość kapryśna pora roku jednocześnie ciepła i słoneczna jak dziś, ale również deszczowa, zimna i ponura. Swoje jesienne drogeryjne szminki pokazywałam TUTAJ dziś żeby makijaż ust mógł iść w parze z makijażem oka cienie i paletki jesienne.
Na początek cienie pojedyncze.
1. Inglot 154 czyli piękny złoto miedziany odcień z kolekcji Noble. Jest w stałej sprzedaży a ja pokazywałam go w poście Kolorówka za +/ - 10 zł oraz w TYM makijażu.
2. MAC Trax czyli jesienny fiolet ze złotem. Typowo jesienne połączenie. Na powiece jednak ten cień traci, złoto się osypuje a filet nie jest jakoś bardzo intensywny.
3. Kobo 116 Dark Chocolate czyli głęboki odcień gorzkiej czekolady.
4. Kobo 115 Orient Brown czyli brąz z domieszką filetu.
5. Inglot 153 podobnie jak poprzedni cień z Inglota pochodzi z koleckcji Noble. Pokazywałam go na samym początku bloga w makijażu TUTAJ oraz TUTAJ.
6. Mystic warsaw captivating-night czyli głęboki fiolet z drobinkami, których nie widać na powiece.
7. Inglot 420 jest to bardzo ciekawy odcień. Szary z domieszką filetu, jak widać na zdjęciu. jednak ten cień nie jest płaski jego kolor nie jest łatwy do zdefiniowania a w internecie widziałam jego porównania do MAC Satin Toupe.
8. ArtDeco 642 głęboki, metaliczny brąz.
Sephora Pop Idol czyli bardzo perłowy fioletowy metaliczny cień.
Znany chyba wszystkim pigment kameleon od Inglota o nr 85. porównywany do MAC Club lub Blue Brown. Genialny jesienno-zimowy odcień.
Nadszedł czas na palety cieni.
Zoeva Smoky tej palety jak i całej marki nie trzeba nikomu przedstawiać. Cienie są świetnie napigmentowane. Kolory takie jesienne jak to w typowym smoky.
Sleek Vintage Romance, bardzo popularna paleta cieni parę lat temu. Nie ma czemu się dziwić fiolety i złoto to bardzo jesienno-zimowa kompozycja.
Sleek Arabian Night ta paletka również cieszyła się sławą w zeszłym roku. Mamy tu zielenie, złoto, odcienie niebieskiego. Mieszanina "burych" kolorów idealnych na jesień.
Jak widać w moim wyborze jesiennych cieni przeważają fiolety, złoto i brąz. Czyli ponadczasowe kolory, które pasują większości typom urody.
Jakie są Wasze ulubione cienie jesienną porą?
niedziela, 19 lipca 2015
Inglot eyeliner w żelu 96
Nie jestem mistrzynią kreski a ostatnio nawet przestałam ją nosić ale dzisiaj produkt, który podbił moje serce. Mowa oczywiście o eyelinerze od Inglota w kolorze 96
Produkt zamknięty w tradycyjnym słoiczku, ja ten egzemplarz mam dzięki wake up- make up! , która pisała o nim TUTAJ. Kiedy otworzymy słoiczek kolor wygląda "tak se" czyli ciemna czekolada.
Jednak nie dajmy oszukać się temu nie atrakcyjnemu wyglądowi, bo przy bliższym poznaniu produkt zyskuje wystarczy zmienić mu np. oświetlenie :P
Powiem, że kiedy zamaszystym krokiem wkroczyłam do Sephory po 24/7 Urbad Decay Glide-On Eye Pencil w kolorze BOURBON i "posmyrałam" się tą kredką po ręku stwierdziłam, że w życiu nie kupie gdyż Inglot jest bardzo podobny w moim odczuciu jeśli nie ładniejszy.
Owszem jest to kolor czekolady z lekkim shimmerem dzięki czemu produkt zyskuje głębi.
Na oku prezentuje się tak:
Jestem zachwycona kolorem i zapewne wybiorę się do Inglota po inne konturówki w żelu (tak nazywa się ten produkt).
Moja opinia:
+ Konsystencja, produkt jest jak masełko ładnie sunie po skórze, pięknie nabiera się na pędzel. Nie tworzy prześwitów co czasami się zdarza w pracy z eyelinerem.
+ Trwałość po prostu nie do zdarcia, nie rozmazuje się ani nie spływa.
+ Wydajny wydaje mi się, że przy użytkowaniu takim ja ja to całe życie :P
+ Cena 40 zł to przy tej trwałości i wydajności oraz jakości produktu naprawdę nie wiele.
Wad brak
Jestem tak pozytywnie zaskoczona jak również zachęcona tym produktem, ze pewnie się skuszę na inne kolory. Ponieważ ostatnio mam jakąś fazę na złota i brązy zapewne one wylądują w moim koszyczku.
czwartek, 16 lipca 2015
Od przybytku głowa nie boli #1 Kolekcja cieni do powiek
Nie chodzi mi o to by się pochwalić kolekcją cieni. Wiem, że wiele dziewczyn ma ich więcej jednak robiłam sobie remanent w toaletce i stwierdziłam, że idąc tropem innych dziewczyn które prezentują swoje kolekcje kosmetyków ja tym razem pokaże cienie do powiek.
I tak na zdjęciu u góry mamy :Lewy rząd
Urban Decay Naked <KLIK> , <KLIK>
Urban DecayNaked 3 <KLIK>
Too Faced Chocolate Bar <KLIK> ,
Sleek Vintage Romance <KLIK>, <KLIK>
Sleek Au Naturel <KLIK>
Sleek Arabian Night
Sleek Oh so special <KLIK>
Avon Mocha Latte
Avon cocoa dream
L'oreal Smokey Nude
L'oreal P3 Baie d'Emeraudes
Zaś prawy rząd z bliższej odległości na zdjęciu powyżej i jets to
W kasetce Glambox cienie: Inglot 426,153, 154,444, 467,399, 407, 420, 488
Kobo: 116, 115, 111, 205, 101
MAC: Trax
Mystic warsaw: blue night, captivating-night <KLIK>
Maybelline color tatoo: 45 infinite white, 35 On and on bronze, 40 Permanent toupe
P2 Forever intense eyeshadow cream 040 just me
Inglot pigmenty:85, 35, 57, 56, 63 <KLIK>
My secret Stardust 5, 2, 6
essence pigments 06, 03
Oriflame sypki różowy cień, który nie ma numerka
Kobo 301
Yves roche 74, 79
Inglot 358, 436
Catrice: 330, 410 <KLIK>
Rimmel 021
Pierre Rene 113 Last Call <KLIK>
Cienie o których zapomniałam do tego zdjęcia :P :
cienie Bourjois, którym numerki już się starły wiem może powinnam je wyrzucić ale nie mam sumienia, 09 Brun nylon, 07 In mouve again <KLIK>
PUPA Velvett Matte <KLIK>
L'oreal Color Infallible 004, 407
Sephora N87, N32
Astor 110
IsaDora 04
Avon Natural haze
Biguine Mirage
Mystic warsaw Passion Night
Pierre Rene 147
Make up revolution rose gold <KLIK>
oraz:
cienie ArtDeco które pokazywałam wraz ze swachami TUTAJ oraz TUTAJ
cienie z kolorówka.com <KLIK> , <KLIK>
Coś was zainteresowało? Coś byście chciały zobaczyć z bliska, albo może jakiś makijaż?
czwartek, 8 stycznia 2015
Mój bronzer 2014 roku: Inglot HD 505 oraz moje nietrafione bronzery
O tym pudrze jest głośno od jakiegoś czasu, sama posiadam go od dość dawna i dowierciłam się sporej dziury w swoim egzemplarzu. Na zdjęciach tego nie widać gdyż robiłam je wcześniej. Nie jest to mój pierwszy bronzer jednak żaden mi nie pasował, bałam się i szkoda mi było wydawać 60 zł na The Balm dlatego zainwestowałam mniejsze pieniądze bo ok 30 zł na ten z Inglota.
Na stronie producenta dowiemy się: "Dostępne w pięciu, specjalnie wyselekcjonowanych kolorach Pudry do modelowania twarzy HD doskonale dopasują się do wszystkich typów urody - od zimnej po ciemną tonację. Jaśniejsze odcienie rozświetlają i optycznie uwypuklają, podczas gdy ciemniejsze wysmuklają i oddalają podkreślone nimi partie twarzy. Delikatna formuła i specjalnie dobrane pigmenty sprawiają, że pudry doskonale sprawdzą się zarówno w codziennym makijażu, jak również podczas sesji fotograficznych w najwyższej technologii cyfrowej.
Puder do modelowania twarzy HD idealnie zmieści się w kasetce wielokrotnego użytku z serii Freedom System. Opakowanie przyjazne dla środowiska - po zużyciu produktu wystarczy jedynie wymienić wkład."
W słońcu widać migoczące drobiny w pudrze, można tam dostrzec wiele odcieni co mnie lekko zdziwiło jednak na twarzy puder nie wygląda jak drobinkowa dyskoteka, zostawia subtelną chmurkę koloru, która nakłada się i rozciera bez problemu. Odcień który mam okazał się pierwszym w życiu trafionym bronzerem i pokazał jak bardzo myliłam się twierdząc, że takowego nie potrzebuje.
Jest to odcień brązu z szarymi tonami przez co raczej nie wykorzystamy go do ocieplenia, "opalenia" twarzy co mi absolutnie nie przeszkadza nie zamierzałam nawet używać go w takim celu.
Puder jest trwały, bardzo naturalnie wygląda na twarzy (chyba, że przesadzimy z ilością), lekko się pyli przy nabieraniu na pędzel. Jest bardzo dobrze napigmentowany i jak na razie widzę w nim same zalety i zero wad. Możemy uzyskać mocniejszy lub lżejszy efekt w zależności czy to makijaż dzienny czy wieczorowy. Jak w przypadku każdego bronzera jeśli coś pójdzie nie tak zrobimy sobie nim krzywdę nie jest to jednak "zasługa" kosmetyku a nasza.
Na policzku można go było zobaczyć w moim sylwestrowo-studniówkowym makijażu TUTAJ:
Na 100% kupie kolejne opakowanie kiedy to mi się skończy, uważam, że jest to produkt który zrewolucjonizował moje podejście do makijażu w roku 2014. Również dzięki niemu nabyłam swój pierwszy pędzel do konturowania :) .
Jeśli chodzi o porównanie go do pudru Kobo zrobiła je wake up make up i można je zobaczyć TUTAJ.
Co do moich nietrafionych bronzerów mam w tej chwili:
Essence sun club blondes
oraz porównanie z Inglot 505
Kolor Essence jest pomarańczowy w porównaniu z Inglotem i ja się dziwie, że mi się konturowanie nie podobało nigdy :P
drugi nietrafiony bronzer, który jeszcze nie trafił do kosza to również Essence soft touch mousse 03 matt honey, miał być czymś a'la Chanel Soleil ( czy nim był? Nie wiem, bo nie mam tej bazy a czy był dobrym bronzerem niech zdjęcie wam powie)
porównanie do Inglot
A teraz na ręku:
Pierwszy od lewej to Essence Sun Club, następny to Inglot 505, a na końcu Essence soft touch mousse
Oba moje bronzery przy Inglocie wypadają pomarańczowo. Na razie Inglot na długo zagościł w mojej kosmetyczce.
Subskrybuj:
Posty (Atom)