Do napisania tego posta skłoniło mnie moje ostatnie przeglądanie tzw "gazet kobiecych". Na okładce krzyczący napis, że należy być pewną siebie kobietą, zarówno w życiu osobistym, towarzyskim i przede wszystkim w łóżku. Artykuł poświęcony temu, że najważniejsza jest pewność siebie i że ona działa na facetów (gdyż tylko o to chodzi w życiu wszak) zaraz obok z artykułem "nie jesteś zadowolona ze swego ciała te kosmetyki pozwolą Ci się zmienić" WTF?! Zdecydujcie się drogie gazety czy mam być pewna siebie i kochać swoje ciało czy wiecznie uważać, że jestem nie zgrabna i wsmarowywanie w siebie tony kosmetyków pomoże mi uzyskać pewność siebie. Otóż Nie nie pomoże! Nigdy nie spodobamy się każdemu, zawsze będziemy za chude, za grube, za długie patykowate nogi, za grube nogi. Zawsze znajdzie się ktoś kto Nam powie, że jesteśmy nie takie a w dobie internetowego hejtu i bezkarności zawsze znajdzie się ktoś kto z wielka przyjemnością Nas obsmaruje.
Przyznam się, że jako osoba raczej większa niż mniejsza popełniałam podstawowe błędy w dobieraniu ubrania, oraz trochę czasu mi zajęło zanim zaakceptowałam swoje "schabiki" ;) Błędy jakie popełniałam to za duże workowate ubrania, które sprawiały, że wyglądałam jak lodówka :D i to buro-czarno-granatowa lodówka. Swoistą odmianę w moim spojrzeniu na siebie wywołał (i nie żartuje) program How To Look Good Naked (Jak dobrze wyglądać nago?). Dlatego postanowiłam podzielić się z Wami tymi programami, które mniejszy lub większy miały wpływ na moje postrzeganie siebie i świata.
How To Look Good Naked
Gok pokazał mi, że po pierwsze jeśli dobrze poczuje się w swojej bieliźnie dobrze i pewnie siebie będę czuła się i w ubraniu. Oraz to czy noszę rozmiar 34 czy 48 nie ma znaczenia. Każdy powinien siebie akceptować, a odpowiednio dobrane ciuchy pomogą ukryć Nam mankamenty i pokazać to co mamy do podkreślenia. Sam pomysł był dobrze przemyślany, zdjęcie w bieliźnie w przestrzeni publicznej, co pozwoli przechodniom wyrazić opinię twarzą w twarz. Nie widziałam jeszcze żeby ktokolwiek "zjechał" którąś z bohaterek programu, nagie zdjęcie oraz wzięcie udziału na wybiegu. Szczerze ktokolwiek na to wpadł odwalił lepszą robotę niż autorzy tej wspomnianej wyżej gazety dla kobiet.
Co dał mi ten program?
* Inaczej spojrzałam się na swoja bieliznę ;) i zauważyłam, że zależny od niej pewność siebie. Tak więc bawełniane majciochy tak, ale nie zawsze. A noszenie ładnej bielizny nie utożsamiam i nie ograniczam do rozbieranych randek. Robię to dla siebie.
* Wiedza iż w każdym rozmiarze można ubrać się ładnie, elegancko i seksownie. Nosząc rozmiar 46 nie trzeba ubierać się w wór pokutny i przepraszać, że się żyje.
* Najprostsze ubrania można zmieniać za pomocą dobranych dodatków.
Jeśli jest ktoś kto nie zna to powinien się zapoznać.
Kolejnym programem, który w mniejszym stopniu na mnie wpłynął był:
Trinny i Susanah
Panie wyróżniają więcej typów sylwet niż Gok (jednak jego nazwa słodka muffinka podbiła moje serce i brzmi lepiej niż np. dzwon lub papryka :P ). Panie raczej upewniły mnie w przekonaniu, że każda sylwetka może się właściwie ubrać. Jedne są łatwiejsze inne trudniejsze, a Nasz wygląd nie oszukujmy się nie tylko wpływa na to jak odbierają nas inni ale również odzwierciedla jak my same czujemy się w swojej skórze.
Myślę, że znacie te programy, a jeśli przy okazji znacie inne z chęcią się dowiem jakie ;)
Oba programy bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa jednak większą sympatią żywię Gok'a
UsuńFajny wpis :)
OdpowiedzUsuńDziękuje ;)
Usuń