piątek, 15 sierpnia 2014

It' skin power 10 formula SYN-AKE

Kto interesuje się kosmetykami Azjatyckimi wcześniej lub później natchnie się na firmę It's skin której wodne kremy stały się bardzo popularne, dzięki temu również, że jest ich dość duży wybór.

Jakiś czas temu kupiłam sobie 20 testerów tego kremu więc spokojnie miałam czas wypróbować jego działanie. Pokazywałam go TUTAJ oraz TUTAJ. Mam już lub dopiero zależy jak na to spojrzeć 29 lat więc w teorii problem starzenia się mam przed sobą a w zasadzie jak każdy od dnia narodzin mój proces starzenia się jest w trakcie :P dlatego też bez obawy sięgnęłam po coś co można nazwać "botoksem bez wstrzykiwania" czyli kosmetyk zawierający syntetyczny jad żmii czyli Syn-Ake.


SYN-AKE jest "syntetycznym wyciągiem z jadu węża" czyli wytworzonym syntetycznie  peptydem, który ma przypominać rzeczony jad. Jest to  dużo łagodniejsza  forma innych występujące w kosmetyce substancji wzorowanych na jadzie gada (można przeczytać interesujący post na blogu Azjatycki Cukier, gdzie wyjaśnione jest na jakiej zasadzie to działa: KLIK). Jeśli chodzi o zasadę działania w internecie można znaleźć wiele informacji osób bardziej zaznajomionych w temacie więc ja skupie się na moich odczuciach.
Jeśli chodzi o działanie kremu producent obiecuje nam:
"Skoncentrowana ampułka zawierająca peptyd o właściwościach podobnych do jadu węża, wygładzający zmarszczki mimiczne".
Oprócz tego można znaleźć informacje, że krem ma wygładzić skórę, uelastycznić ją. A działanie napinające ma być wywoływane rozluźnieniem i łagodzeniem skurczy mięśni mimicznych. Krem ma działanie antyoksydacyjne.
Po przeczytaniu o rozluźnianiu mięśni można mieć miękkie kolana, ale jeśli brać na serio wszelkie obietnice producenta najdłuższe walki kobiet z trądzikiem i cellulitem już dawno byłyby zwycięskie więc jeśli chodzi o to rozluźnienie nie przeraziło one mnie zbyt mocno, jak ma rozluźnić mięśnie coś co kładę na skórę?

Jeśli chodzi o opakowanie nie mogę się wypowiedzieć ponieważ miałam próbki. Krem jest wodnisty jak nazwa wskazuje, mi jedna próbka starczała na 2-3 razy na pokrycie twarzy, szyi i dekoltu. Można powiedzieć więc, że jest wydajny. Zapach nie jest silny, jakiś taki chemiczny ale nie zakłócał mi przyjemności wklepywania kremu.

Jeśli chodzi o efekty. Nie posiadam zmarszczek mimicznych więc nie mogę powiedzieć czy jest w stanie je spłycić (moim zdaniem nic nie jest w stanie spłycić powstałych już głębokich zmarszczek oprócz botoksu i operacji). Jeśli zaś chodzi o napięcie, uelastycznienie skóry: TAK DZIAŁA.
Moja skóra była bardziej sprężysta, elastyczna, lepiej napięta więc faktycznie "wygładzona" z powodu lepszego napięcia. Przy czym krem nie uczulił, nie podrażnił, ani nic nie sparaliżował  :D Moja mieszana z tendencją do tłustej skóra nie zaczęła przetłuszczać się na potęgę, jeśli chodzi o sebum i niedoskonałości wszystko pozostało bez zmian czyli od czasu do czasu coś się pojawiło. Makijaż trzymał się dobrze, nie świeciłam się jakoś szybciej niż zwykle (nie mam z tym z reguły problemu) więc w tej dziedzinie krem również się sprawdził.

+ wydajność
+ szybko się wchłania
+ poprawione napięcie skóry
+ lepsza elastyczność
+ skóra bardziej sprężysta
+ faktycznie skóra wygładzona
+ nie uczula
+ nie zapycha

- dostępność

? Nie wiem czy spłyca zmarszczki mimiczne (śmiem wątpić).

Krem jest dostępny na ebayu ale również można znaleźć informacje, że jest w polskim sklepie, którego reklamować nie będę bo nigdy nic tam nie kupowałam więc nie znam go.

Ogólnie te próbki zachęciły mnie do wypróbowania innych kremów tej firmy zamierzam na sezon zimowy pod krem ochronny kupić ich krem dla skóry z rozszerzonymi porami lub zawierający wit. B kontrolujący produkcję sebum. A może jeden pełny a drugi znów zestaw próbek zobaczymy. Na pewno nie jest to koniec przygody z kremami tej firmy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)