poniedziałek, 9 lutego 2015

TAG: Dla Ciebie kit dla mnie kit. Glam & Matt Duo Effect


Edit: I tak oto w tytule wkradła się typowo freudowska pomyłka :) tytuł miał brzmieć "Dla Ciebie hit dla mnie kit" jednak jak widać na myśl o tym podkładzie wyszło mi masło maślane, ale ponieważ oddaje mój stosunek do w/w podkładu to pozostawiam za błąd przepraszam.

Patrząc na to jak skrajnie różne mogą być opinie o jednym kosmetyku doszłam do wniosku, że dość zabawnie będzie wybrać jeden kosmetyk i podzielić się drastycznie różnymi opiniami na jego temat. W moim przypadku padło na Glam Matt z firmy Lirene.


Producent chciał połączyć rzeczy niepołączalne czyli wykończenie glam i mat. Co może być jednocześnie błyszczące i matowe? Chyba nic.
"Duo Effect - fluid o podwójnym działaniu. Matuje dzięki systemowi pigmentów nowej generacji, które rozpraszają i odbijają światło od powierzchni skóry. Rozświetla sprawiając, że cera wygląda świeżo i promiennie, bez efektu błyszczenia.
Spektakularne rezultaty - nieskazitelna twarz w każdym świetle."
Podkład jest dość płynny i mimo, że wybrałam najjaśniejszy kolor jest on jakoś za ciemny? Za żółty?



Po roztarciu:




Na zdjęciu ja widzę wyraźną granicę między moją skórą a tym podkładem. 
Nie to, że nie lubię podkładów rozświetlających, bardzo lubię może i nie powinnam gdyż moja skóra w większości czasu nie jest nieskazitelna jednak podkłady takowe posiadam i stosuje. 

Co mam do zarzucenia temu z Lirene?

Po pierwsze jest za lepki i to uczucie mimo przypudrowania na twarzy pozostaje, nie lubię czuć się lepko. 
Podkład nie zastyga i nawet przypudrowany migruje wszędzie, ściera się w zastraszającym tempie z różnych partii twarzy. 
Przypudrowany, nie tylko że nie trzyma się lepiej ale zaczyna wałować się coś jak taki "ciastowaty efekt".
Skóra pod nim nie oddycha, cały czas czuje go na twarzy, co może doprowadzić do jakiejś choroby. Zwykle po godzinie człowiek nie powinien, myśleć i czuć że ma podkład na twarzy.
Zapach, który długo się utrzymuje. 
Podkład utlenia się w odcieniu pomarańczy.

Jego plusem jest elegancka buteleczka z wygodną pompką.
Za taki koszmar w regularnej cenie trzeba zapłacić coś ok. 40 zł o ludzie...

Ten podkład to dla mnie pomyłka i porażka na całej linii. Dawałam mu szanse kilkakrotnie jednak za każdym razem było tak samo i jedynie gorzej. Dzięki niemu wiem już, że nie sięgnę po żaden podkład z logo tej firmy oraz z logo Dr Ireny Eris mówię im stanowcze NIE.

Do tej przemiłej zabawy zaznaczam Wake up make up z nadzieją, że również wynajdzie kosmetyk który dla niej jest hitem a dla mnie kitem ;) 


1 komentarz:

Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)