niedziela, 18 maja 2014

Nature Republic Botanical Pore BB


Bardzo długo mnie nie było na blogu :( jakoś obowiązki skutecznie wyeliminowały mi wolny czas. Tym razem jednak postarałam się wykorzystać wolną chwilę na przetestowanie dogłębne kilku kosmetyków które posiadam jak również na poszerzenie mojej kolekcji ;) Tym razem na tapetę weźmiemy kremy BB z firmy Nature Republic.
Nature Republic to koreańska firma która gdzieś tam w szeroko pojętych internetach śmignęła mi parę razy ale nie miałam do tej pory styczności z żadnym kosmetykiem z tej firmy. W założeniu firma ta produkuje kosmetyki wykorzystując "naturalne składniki" (bardzo lubię takie sformułowanie gdyż co dokładnie producent ma na myśli "naturalne", że występujące w naturze? Ołów też występuje w środowisku naturalnym o.O ). Możemy również przeczytać, że filozofią firmy jest "A Sense of the Beginning" czyli w dosłownym tłumaczeniu "Poczucie początku" rozumiem, że to taki "Powrót do natury" (również ostatnio modne wiele mogące znaczyć sformułowanie). Może lepiej pominę milczeniem "koncept" firmy i jej "filozofię" dla mnie takie marketingowe chwyty niewiele znaczą. Wróćmy do kremu:


Botanical Pore BB 



Krem występuje w dwóch wersjach kolorystycznych #21 light beige (taką posiadam), oraz #23 natural beige.
Zawiera ekstrakt z pistacji, witaminy i minerały które mają sprawić, że pory staną się mniejsze. Żółty odcień kremu ma neutralizować zaczerwienienia i wszelkie niedoskonałości skóry (krostki, plamy po wyleczonym trądziku itd.), jest lekki i dzięki temu w delikatny sposób ukrywa pory pozostawiając naturalny wygląd nieskazitelnej skóry. Krem zawiera SPF 50 + PA +++ za co należy się kremowi kolejny plus.
 Producent podał reklamowy przykład ukrywania porów na przykładzie pomarańczy, ja nie zamierzam tak testować kremu wybaczcie.
Opakowanie to solidny plastik w którym znajduje się 30 ml produktu, wyposażony w pompkę, która pomoże nam zachować higienę jak również wydobyć tyle kremu ile potrzebujemy.

Co do kremu:
Kolor żółty, konsystencja gęsta. Jak widać na zdjęciach niedaleko kropki kremu mam blizną tzw. blizna wojenna człowiek kontra kot broniący fotela jak widać na ostatnim zdjęciu krem bliznę ukrył, więc jest dość kryjący.




Co do efektu na twarzy:


Podsumowując:
+ kryjący
+ wydajny
+ wysoki filtr UV
+ kolor dopasowywujący się do mojej karnacji
+ ukrywa sińce pod oczami

- nie utrzyma się cały dzień, jakoś oceniam jego trwałość na ok. 6 godzin później potrzebne będą poprawki
- dostępność

Krem zamówiłam na ebayu gdzie jego cena to ok. 40 zł

Oceniam je krem 50/50 dlaczego? Jakoś jego konsystencja jest dla mnie za gęsta, przez co sam krem wydaje mi się za ciężki jakiś mażący się, owszem ukrywa niedoskonałości, czy zamyka pory? Nie zauważyłam. Być może mam teraz tzw "fazę" na kremy lekkie a ten krem kojarzy mi się z Orange ze Skin79 (KLIK ) oraz z Holika Holika Petit Clearing (KLIK) oraz Holika Holika Essential (KLIK ) czyli jest dość kryjący i gęsty.
Myślę, że zużyje go do końca jeśli w czasie używania zauważę coś innego na pewno wystawię mu kolejną recenzję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)