Dziś post z cyklu pogadanek. Od razu na wstępie zaznaczam, że post nie ma atakować kogokolwiek zawiera jedynie moje przemyślenia na dany temat.
Lubię się malować mimo, że nie jestem profesjonalistką lubię ten moment kiedy rano zasiadam przed lusterkiem i planuje jak się umalować co użyć, czasami mi wychodzi i jestem zadowolona ze swego dzieła, czasami nie ale:
I nie ważne czy używam produktów z wyższej czy niższej półki czasami rzeczy za 200 zł nie chcą ze sobą współdziałać a czasami na odwrót. Owszem czasami produkty są lepsze czasami gorsze, ale zawsze mogę winić siebie, że dałam się nabrać. Dziś jednak nie o tym, że czasami mimo, że się staramy nie wychodzi, dziś o markach i cenach.
Przeglądając blogi i YT zaczęłam się zastanawiać nad niektórymi rzeczami, fakt że nie utrzymuję się z pisania bloga, na YT kanału nie mam, również wizaż nie jest moim źródłem utrzymania ale jestem konsumentem, zakupoholiczką oraz kobietą której czystą radość sprawia to, że może pobawić się kolorami. Kiedy jakiś kosmetyk pojawia się nagle na wszystkich kanałach i blogach naiwnie pragnęłam wierzyć, że to za sprawą jego niesamowitość, że jego cena i jakość idą w parze, a w końcu że kiedy go użyje i wyjdę z domu ludzie zegną się w pokłonie a płeć przeciwna reprezentowana jedynie przez wysportowanych i umięśnionych przystojniaków odda mi się w niewolę. Jakież jest moje zdziwienie kiedy "macam" dany produkt i okazuję on się być "dobry" jeśli nie "średni". Ale "wszyscy" go zachwalają więc i moje życie nie będzie miało w pełni smaku jeśli nie będę posiadała pędzli Zoevy, jej nowych paletek czy kosmetyków The Balm. Tak są to produkty "kultowe", ładnie zapakowane i mające swoją cenę. Zaczęło mnie zastanawiać, że kosmetyki konkretnych marek w tym samym czasie zalewają blogi i YT, czemu mimo, że YSL ma dobry podkład czy Channel nie pokazują się one w tym samym czasie na wszystkich urodowych blogach i kanałach? Czemu kosmetyki MAC pojawiają się wybiórczo a nie jak Tsunami suną przez świadomość oglądających w/w kanały? Dziwne? I wtedy moja naiwność zdzieliła mnie jak sztacheta na wiejskim weselu.
Dzięki temu, że moje życie oraz utrzymanie nie obraca się wokół makijażu mam kontakt z osobami, które nie wiedzą czym różni się bronzer od rozświetlacza ani czemu puder transparentny nie jest biały na twarzy. Dzięki temu wiem, że problem oszczędzania pieniędzy aby posiadać pędzle Zoevy za 300 zł ich nie dotyczy gdyż życie przeciętnego zjadacza chleba nie polega na wypruwaniu sobie flaków na "modne" marki. Zdaje sobie sprawę, że rzecz jest warta tyle ile za nią jesteśmy w stanie zapłacić. A przecież jeśli wydaliśmy na coś 300 zł nie może się to okazać "przeciętne" o nie, bo firma nie sprzedawałaby rzeczy po takiej cenie gdyby nie były one jedyne, niesamowite a dzięki nim nie miałybyśmy się zmienić w boginie piękności. Kiedy nałożymy róż warty 50 zł pędzlem wartym 80 zł dostajemy +100 punktów do wyglądu a nasi znajomi przecierają oczy ze zdziwienia, że jakaś subtelna zmiana w nas nastała i zmieniłyśmy się w boginie urody i sexu. Nie?
Jest wiele marek nie ustępujących jakością niektórym produktom, jest wiele produktów których nie da się podrobić. Zdaje sobie sprawę, że łatwiej jest komuś odwzorować pierwowzór niż stworzyć coś własnego jak np. w przypadku Make Up Revolution której paletki Iconic czy Chocolate są odwzorowaniem Urban Decay czy Too Faced. Sama posiadam te droższe oryginały czemu skoro właśnie napisałam powyższe? Ponieważ uznałam, że są to rzeczy warte tyle ile jesteśmy w stanie za nie dać a ja byłam w stanie dać za nie tyle. Jednak w świecie konsumpcjonizmu gdybym nie była w stanie dać tyle za w/w rzeczy czułabym się gorsza zupełnie jak by mnie coś w życiu omijało i własnie ta świadomość tego, że jestem tak łatwo sterowalnym konsumentem mnie przeraziła. Dopóki jestem w stanie wydać pieniądze na konkretne rzeczy a mój budżet nie cierpi zbytnio jest dobrze, ale co jeśli nie będę w stanie spełnić swojego życzenia? Poczuje się gorsza?
Uważam, że każdy zasługuje na odrobinę luksusu, nie stać mnie na rejs po Kanarach czy wycieczkę dookoła świata ale czy przez to mam pozostać przy "przaśnych" rzeczach? Nie. Dlatego uważam, że czasami warto kupić sobie coś dzięki czemu poczujemy odrobinę luksusu, jednak nie warto wypruwać sobie żył aby mieć wszystko co jest obecnie modne i na topie. Warto zawsze pozostać świadomym konsumentem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.
Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)