Jakiś czas temu kupiłam sobie peeling do skóry głowy (z zaskoczeniem odkryłam, że nie zrobiłam jego recenzji), a ponieważ peeling raz w tygodniu bardzo służył mojej skórze głowy postanowiłam kontytuować ten sposób pielęgnacji w tym celu nabywając maskę z Planeta Organica z serii Morze Martwe.
"Planeta Organica Morze Martwe - maska do włosów - masaż- pobudzenie wzrostu - sól Morza Martwego, zmielone nasiona granatu, fitomleczko kakaowe, organiczny olej z orzecha włoskiego.
Morze Martwe posiada unikalne właściwości uzdrawiające. Zawarte w nim minerały mają szczególny naturalny skład, dzięki czemu posiadają potężne wzmacniające i regeneracyjne działanie na włosy i skórę głowy. Maska do włosów – masaż – pobudzenie wzrostu, stworzona na bazie mineralnej soli Morza Martwego, pobudza przemianę materii w skórze głowy i cebulkach włosów, aktywizuje ich wzrost, regeneruje, poprawia elastyczność i przywraca zdrowy blask. Certyfikowane organiczne składniki intensywnie odżywiają włosy i skórę głowy chronią przed negatywnym oddziaływaniem zewnętrznych czynników. Rozdrobnione pestki granatu zapewniają delikatnie oczyszczają skórę głowy. Organiczny olej orzecha włoskiego i fito mleczko kakaowe aktywnie nawilżają i odżywiają skórę głowy, nasycając ją witaminami.
Składniki aktywne:
Sól z Morza Martwego – uniwersalny kosmetyk. Pomaga pozbyć się wielu uporczywych alergii skórnych, niweluje zmiany łuszczycowe, znakomicie radzi sobie z atopowym zapaleniem skóry, rozprawia się z nawracającym cellulitem. Sprawia, że skóra jest jędrna i elastyczna, niesamowicie gładka, zregenerowana i odżywiona. Sól z Morza Martwego oraz minerały, które są w niej zawarte (m.in. potas , magnez, wapń, jod, brom, fosfor, siarka) mają doskonały wpływ na naszą skórę – dlatego jest to substancja o charakterze terapeutycznym stosowana do walki z problemami skórnymi. Sól z MM ma silne działanie detoksykujące – tzn. oczyszcza nasz naskórek poprzez regulację gospodarki wodnej. To dzięki temu kąpiele z solą, peelingi i nacierania doskonale radzą sobie w terapii antycellulitowej, przy walce z nadmierną otyłością oraz przy klasycznym opuchnięciu nóg, usprawnia mikrocyrkulację – ma pozytywny wpływ na przepływ krwi w drobnych naczyniach krwionośnych, poprawia ujędrnienie skóry- poprawia jej napięcie oraz wspomaga odbudowę naskórka i wzmocnienie jego funkcji, reguluje wydzielanie łoju – czyli doskonale wspomaga leczenie łojotoku, trądziku i różnego rodzaju wyprysków, posiada właściwości antybakteryjne – pozytywnie działa na skórę dotkniętą różnego rodzaju schorzeniami dermatologicznymi, przyśpiesza również gojenie mikrourazów.
Sól z MM jako jedyna bogata jest w jony magnezu, który mają silne działanie wiążące wodę. Zatrzymują ją w najgłębszych warstwach skóry, tym samym zapewniając prawidłowy poziom nawilżenia przez całą dobę.
Organiczna oliwa z oliwek - zawiera 16 podstawowych aminokwasów, które są niezbędne włosom i skórze. Odżywia włosy, czyniąc je jedwabistymi, gładkimi i błyszczącymi.
Zmielone nasiona granatu - służą jako naturalny peeling dla skóry głowy. Granulki delikatnie, lecz skutecznie usuwają ze skóry martwe komórki, pobudzają krążenie, oczyszczają skórę głowy, otwierają zaczopowane gruczoły łojowe, zapewniając skórze lepsze „oddychanie” , zdrowy, piękny wygląd.
Fito mleczko kakaowe – skutecznie kondycjonuje skórę i włosy. Działa wygładzająco oraz chroni przed nadmiernym wysuszeniem.
Olej orzecha włoskiego - zawiera wielonienasycone kwasy tłuszczowe i witaminę E. Jest niezastąpionym składnikiem dla regeneracji struktury włosów.
Olej awokado – intensywnie wygładza, nawilża i regeneruje. Zawiera cały szereg witamin (A, E, C, D, witaminy z grupy B), kwas foliowy, potas, wapń i żelazo. Jest źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych (kwasu linolowego, linolenowego i oleinowego). Olej z awokado stanowi również doskonały filtr słoneczny.
Sposób użycia: niewielką ilość maski nanosimy na wilgotne, umyte włosy i skórę głowy, lekko masujemy okrężnymi ruchami i pozostawiamy na 10-15 minut, następnie zmywamy ciepłą wodą." (opis pochodzi se strony sklepu lawendowa szafa).
Produktem tym zainteresowałam się kiedy przeglądałam jeden ze swoich ulubionych włosomaniakowych blogów, nie ukrywam że mimo iż sama nie jestem włosomaniaczką z chęcią korzystam z rad takowych i w śród moich ulubionych blogów mam i takie których autorek opinie zwykle są dla mnie trafione, nie zawsze a jednak.
Konsystencja produktu nie jest bardzo zbita ale również nie jest płynna, taki lekko rzadki budyń, który nie spływa z włosów. Peelingujące drobinki, które mają być zmielonymi nasionami granatu nie są ostre i masaż nimi nie wywołuje żadnych negatywnych doznań jest dość przyjemny.
Jeśli chodzi o zapach to odżywka pachnie makowcem więc sama aplikacja jak i okres kiedy maska znajduje się na włosach otulone są przyjemnym słodkim zapachem ciasta.
Maskę na początku używałam według zaleceń producenta czyli po myciu głowy wykonywałam nią masaż po czym trzymałam na włosach ok 20 min. Po spłukaniu włosy były lśniące, sypie i ładnie się układały jednak pełno było wszędzie w nich drobinek, mimo tego że płukałam je uparcie i obficie.
Po zmianie metody stosowania czyli mycie głowy, masaż tą maską, spłukanie i nałożenie na 20 min innej maski i jej zmycie drobinki wypłukiwały się całe.
Jeśli chodzi o mnie nie podeszła mi koncepcja tej maski, wolałabym peeling, który stosuje przed szamponem, potem szampon a następnie maskę. Połączenie peelingu z odżywką nie przypadło mi do gustu. Jednak nie mogę powiedzieć żeby była to zła maska. Jednak ostatnie jej tchnienie kiedy czekałam już na dostawę swojego ulubionego peelingu do skóry głowy, oddałam wake up make up. Zaś idąc tropem maski Ajurwedyjskiej o której pisałam TUTAJ postanowiłam zakupić dwie kolejne z tej serii
Taka koncepcja też by mi się nie spodobała :/
OdpowiedzUsuń