Jakiś czas temu przy okazji pisania posta o wypadaniu włosów przy hashimoto (KLIK) pokazałam wam wcierkę Kaminomoto.
Na tą właśnie azjatycką wcierkę ostrzyłam sobie pazurki odkąd zobaczyłam ją na blogu Azjatycki Cukier , która pokazywała efekty działania tej wcierki TUTAJ i TUTAJ.
Ponieważ moje włosy zaczęły się sypać a ja lubię mieć długie włosy postanowiłam coś z nimi zrobić. Będąc na wakacjach w Malezji kupiłam dwie butelki tego specyfiku i używałam. Jakie są moje wnioski dotyczące przyspieszania porostu włosów? Czy Kaminomoto jest takie cudowne jak o nim mówią? Oraz czy są inne bardziej dostępne a porównywalne w efektach preparaty? Aby się tego dowiedzieć zapraszam do dalszej części posta.
Ponieważ moje włosy zaczęły się sypać a ja lubię mieć długie włosy postanowiłam coś z nimi zrobić. Będąc na wakacjach w Malezji kupiłam dwie butelki tego specyfiku i używałam. Jakie są moje wnioski dotyczące przyspieszania porostu włosów? Czy Kaminomoto jest takie cudowne jak o nim mówią? Oraz czy są inne bardziej dostępne a porównywalne w efektach preparaty? Aby się tego dowiedzieć zapraszam do dalszej części posta.
Zaczniemy od gwiazdy wielu blogów, kanałów YT czyli:
Kaminamoto
Dla tych, którzy słyszą o nim pierwszy raz: jest to japońska wcierka do włosów mająca na celu przyspieszenie porostu włosów a tym samym ich zagęszczenie. Jego działanie wynika głownie z poprawy ukrwienia skóry co działa stymulująco na mieszki włosowe. W necie znalazłam również informację, że działa antybakteryjnie. Tym samym wzmacnia włosy oraz ogranicza ich wypadanie. Zawiera składniki aktywne takie jak:
ekstrakt z rozmarynu - pobudza wzrost włosów, poprawia kondycję skóry, przeciwdziała łupieżowi. Znalazłam również informację, że w czasie kuracji włosy mogą ściemnieć co spowodowane może być działaniu ekstraktu z rozmarynu,
ekstrakt z papryki - zawiera kapsaicynę, która wykazuje działanie przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze, pobudza krążenie, odżywia, dotlenia i pozwala na lepszą pracę mieszków włosowych,
wyciąg z korzenia sophorae flavescentis (sophora radix), jest to roślina z rodziny bobowatych, jest tutaj źródłem flawonoidów, używany w chińskiej medycynie od setek lat.
alantoina i pantenol - działanie łagodzące i regenerujące,
ekstrakt z korzenia lukrecji - nawilża, działa przeciwzapalnie, antybakteryjnie i przeciwłojotokowo,
hinokitol otrzymywany z cedru japońskiego, silnie stymuluje porost włosów.
Zapach tej wcierki jest typowy czyli lekko ziołowo-alkoholowy.
Konsystencja: rzadka, typowa wcierka ziołowa.
Kolor: jest niby przeźroczysty ale lekko brunatny, dla kogoś kto używa wcierek też będzie typowy.
Opakowanie to szklana butelka z małym dozownikiem, jak w przypadku wszystkich wcierek przelałam do plastikowej butelki. Producent wyobraża sobie, że będziemy wylewać produkt na dłoń a następnie wmasowywać we włosy. no jego nie odczekanie ;) ja jak zawsze używam butelki umożliwiającej mi "psikanie" produktem bezpośrednio na skórę głowy.
Sposób użycia: jeden lub dwa razy dziennie, wmasować w skórę głowy, najlepiej zaraz po umyciu włosów. Producent poleca nałożyć produkt drugi raz przed snem aby mógł on w pełni wzmacniać naturalne procesy odnowy, jakie zachodzą w ciele podczas snu.
Cena i dostępność tego specyfiku pozostawiają wiele do życzenia, znalazłam go w necie za ok 100 zł za butelkę 150 ml. Ja kupowałam go za ok 50 zł za butelkę przy czym w pierwszym lepszym sklepie a pewnie mogłabym znaleźć i taniej.
Efekty produkt ograniczył mi wypadanie włosów, zaobserwowałam również wzrost włosów. Na początku stosowałam go dwa razy dziennie, następnie po każdym umyciu włosów.
Moje wnioski
Receptury babuszki Agafii Naturalny ziołowy lotion przeciwko wypadaniu
Pokazywałam go w TYM poście. Ograniczył wypadanie moich włosów oraz przyczynił się do ich zagęszczenia i w to większym stopniu niż sławetne Kaminamoto.
Jeśli chodzi o przyspieszenie wzrostu włosów tu niezrównana okazała się maska do włosów Babuszka Agafia drożdżowa maska do włosów pobudzenie wzrostu.
O tej masce pisałam TUTAJ. Maska przyspieszyła mi porost włosów niebywale, przy regularnym stosowaniu bardzo szybko mogłam w końcu wiązać moje marne strzępki w kucyk. Ostatnio spotkałam się z jej niepochlebną recenzją więc zapewne na każdego działa inaczej. Ja jednak powiem jak jej używam gdyż według mnie w tym tkwi sekret jej działania i tym spowodowane są zarzuty wobec niej jak niewydajność.
Maskę stosowałam na 5 minut co drugi dzień po umyciu włosów jedynie na skórę głowy. Nie nakładałam jej na długość, tam trafiały inne odżywki. Przy takim regularnym stosowaniu maska wystarczyła mi na ponad miesiąc użytkowania (coś pomiędzy 2 a 2 i pół miesiąca). Nakładam ją lekką ręką, nałożenie sobie grubej warstwy odżywki nie sprawi, że więcej składników aktywnych trafi do Nas. Przy takim stosowaniu odżywka okazała się być lepsza od Kaminamoto.
Włosy rosły szybciej, a moje baby hair miały się w najlepsze.
Jeśli ktoś myśli o zainwestowaniu w Kaminomoto jako złotym remedium na przyspieszenie wzrostu może się rozczarować. Mnie może i Kaminomoto by usatysfakcjonowało gdyby nie ta maska drożdżowa po której włosy rosły jak na drożdżach. Może warto najpierw spróbować czegoś bardziej dostępnego.
maskę drożdzową miałam i była super na porost :) ten płyn z Babuszki też mnie kusi :) jak skończę zapasy to go kupię :)
OdpowiedzUsuńNa pewno tańsze, bardziej dostępne i lepsze od Kaminomoto.
Usuńczyli klasyka gatunku: nie wszystko złoto... i potęga reklamy: liczymy na cud-miód + otrzymujemy rzecz co najwyżej poprawną = rozczarowanie (mniejsze lub większe)
OdpowiedzUsuń