W zeszłym miejscu rozpoczęłam cykl ulubieńców miesiąca i postaram się wytrwać w jego kontynuowaniu. Nadszedł czas na ulubieńców miesiąca grudnia 2016 r. Chciałam się wyrobić z tym postem przed świętami, ale wyszło jak wyszło może w oczekiwaniu na wigilię lekko umilę Wam czas.
Pielęgnacja
Alantan dermoline i tutaj moje serce podbiły dwa kremy: Krem ochronny półtłusty z witaminami A + E wspaniały krem ochronny na zimę. Nie zapycha, a skóra po nim jest miękka i nawilżona. Nie lubię kremów półtłustych, bo nie jest w stanie utrzymać się na nich makijaż a twarz świeci się po nich jak psu mordka, ale na szczęście z tym kremem tak nie jest. twarz jest nawilżona, nie ma uczucia tłustości, a sam krem wchłania się absolutnie nie zostawiając tłustej warstwy. Drugi krem z rodziny dermoline to krem głęboko nawilżający używam tego kremu na noc. Moja skóra jest zmęczona i przesuszona kuracją anty trądzikową, którą jej funduje dlatego potrzebuje dogłębnego nawilżenia. Ten krem jest super, nawilża, ukoi moją skórę przez noc, nie zapycha nie zaognia zmian trądzikowych. Po prostu miodzio :)
Kolejnym moim ulubieńcem jest znowuż tłusty krem tym razem pod oczy. Ava - Mustela Tłusty krem pod oczy. Miesiąc grudzień nie był dla mnie do tej pory łaskawy co odbiło się na stanie mojej skóry pod oczami. podrażniona, sucha i bolesna. Ten krem bardzo szybko wyprowadził moją skórę do porządku. Załagodził, nawilżył, natłuścił wrażliwą okolicę pod oczami. używałam go jedynie na noc a ostatnio również na dzień kiedy używam mocno kryjącego i obciążającego tę strefę korektora. Po prostu bajka i pewnie doczeka się oddzielnej recenzji.
Ten miesiąc również intensywnie wymógł na mnie używanie żelu dezynfekującego do rąk i tutaj niezawodne są małe podróżne żele z Bath and Body Works. Małe poręczne opakowania, piękne długo utrzymujące się zapachy a w niektórych nawet uroczy brokacik.
Mróz przesusza moje ręce i tutaj sprawdza się Hemp Cream z The Body Shop krem ma specyficzny zapach (mi się podoba) i na prawdę nawilża i doprowadza do ładu zniszczone dłonie.
Kolejnym produktem, który nie znalazł się na zdjęciu jest Kaminomoto wspominałam o nim już na blogu Przyspieszenie wzrostu włosów: Kaminomoto i inne metody.
Wspaniale odbija włosy od nasady, ułatwia ich układanie i przede wszystkim przyspiesza ich porost oraz pobudza cebulki do produkcji baby hair.
Kolejnym moim ulubieńcem jest znowuż tłusty krem tym razem pod oczy. Ava - Mustela Tłusty krem pod oczy. Miesiąc grudzień nie był dla mnie do tej pory łaskawy co odbiło się na stanie mojej skóry pod oczami. podrażniona, sucha i bolesna. Ten krem bardzo szybko wyprowadził moją skórę do porządku. Załagodził, nawilżył, natłuścił wrażliwą okolicę pod oczami. używałam go jedynie na noc a ostatnio również na dzień kiedy używam mocno kryjącego i obciążającego tę strefę korektora. Po prostu bajka i pewnie doczeka się oddzielnej recenzji.
Ten miesiąc również intensywnie wymógł na mnie używanie żelu dezynfekującego do rąk i tutaj niezawodne są małe podróżne żele z Bath and Body Works. Małe poręczne opakowania, piękne długo utrzymujące się zapachy a w niektórych nawet uroczy brokacik.
Mróz przesusza moje ręce i tutaj sprawdza się Hemp Cream z The Body Shop krem ma specyficzny zapach (mi się podoba) i na prawdę nawilża i doprowadza do ładu zniszczone dłonie.
Kolejnym produktem, który nie znalazł się na zdjęciu jest Kaminomoto wspominałam o nim już na blogu Przyspieszenie wzrostu włosów: Kaminomoto i inne metody.
Wspaniale odbija włosy od nasady, ułatwia ich układanie i przede wszystkim przyspiesza ich porost oraz pobudza cebulki do produkcji baby hair.
Kolorówka
Tutaj mamy parę zestawów zacznijmy od bazy pod makijaż.
AA Anti-Rednes jest to zielona baza redukująca zaczerwienienia. Nie jest to baza silikonowa, nie jest tłusta, nie zapycha spełnia swoje zadanie.
Peripera Blur Pang Peach kosmetyk który przywiozłam z mojej podróży do Seulu. Kosmetyk wspaniale spisuje się jako baza pod makijaż dając efekt "soft blur", wyrównuje koloryt cery, przedłuża trwałość makijażu. Nie zapycha, nie podrażnia, pięknie pachnie. Zasłużył sobie na odrębną recenzje.
Podkłady to Ingrid IdealLUMI 200 Light Ivory podkład rozświetlający o wspaniałym kryciu. Dość gęsty, utrzymuje się na bazie cały dzień, jasny kolor odrobinę oksyduje. Oraz niezawodny Revlon Colorstay 150 Buff, chyba wszystko zostało o nim powiedziane na innych blogach. Wspaniale kryje, utrzymuje się cały dzień, mnie nie zapycha.
Pudry to Bell Look Now! HD powder czyli transparetny puder mocno matujący i utrwalający wszystko oraz L'oreal True Match to już bardziej kryjący puder, który matuje i utrzymuje makijaż cały dzień.
Znacie i lubicie któryś z tych kosmetyków?
W tym miejscu chciałabym życzyć Wam wszystkim zdrowych, wesołych i spokojnych świąt.
Do życzeń nieśmiało dołącza się mój kotek Maniek. Pozdrawiamy i trzymajcie się ciepło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.
Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)