Znana i myślę, że lubiana urodowa "jutuberka" wyszła ze swoimi cieniami i rozświetlaczami jakiś czas temu i chwała jej za to. Obecnie pojawiła się już trzecia kolekcja cieni i róże do policzków, czekam na dostawę i na pewno podziele się z Wami moją opinią.
Swoje cienie Glam Shadows pokazywałam już na blogu
Swoje cienie Glam Shadows pokazywałam już na blogu
CIENIE GLAM SHADOWS z Glam- Shop
Dziś chciałam pokazać makijaż nimi wykonany oraz podzielić się z Wami moją opinią na ich temat.
Na początek kosmetyki których użyłam.
Twarz:
Zielona baza pod makijaż AA,podkład Catrice HD Liquid Coverage Fundation 020,
puder to Odrobina luksusu. Meteoryty Gurlain
róż Inglot 100,
Korektory: Kiko Dark Circle Toner Earese, Eveline Arts Scenic, Maybelline dream lumi touch
Oczy:
Baza to MAC paintpot Painterly,
mySecret cielisty cień,
paletka Avon Mocha Latte,
Czarna kredka MaxFactor,
oraz bohaterowie tego wpisu czyli cienie Glam Shadows dwa z serii II i jeden z I. A są to Holo (powieka ruchoma), Patyna (zewnętrzny kącik oka) i Chiński Jedwab (załamanie powieki).
Szminka to Golden Rose Velvet Matt 22.
Moja opinia
Moja uwaga do tych cieni jest taka, że zmieszane dają na oku efekt jakbym użyła jednego cienia. Moja wina zamówiłam zbyt podobne odzienie, ale w sumie każdy z nich miał być inny Holo fioletowy, Patyna brązowo-zielona a Chiński Jedwab złoto fioletowy. W opakowaniu wyglądają przecież inaczej.
Drugi zarzut mam taki, że te cienie najlepiej wyglądają na czarnej kredce wtarte palcem. Najlepiej wetrzeć ich większą ilość. Ja wiem, że może komuś zależy na super budowaniu koloru, ale są jakieś granice.I mi rano nie chce się machać pędzlem przez 10 minut aby zbudować kolor, zależy mi na odcieniach które same lub w połączeniu z innym kolorem robią cały makijaż.
Mam do nich mieszane uczucia, niby kusi mnie jeszcze kilka kolorów, ale zniechęca mnie fakt ich aplikacji i efektu na oku. Szanuję pracę Hani i podziwiam ją za jej własną linię kosmetyków kolorowych, ale efekty są jakie są na moim oku.
Drugi zarzut mam taki, że te cienie najlepiej wyglądają na czarnej kredce wtarte palcem. Najlepiej wetrzeć ich większą ilość. Ja wiem, że może komuś zależy na super budowaniu koloru, ale są jakieś granice.I mi rano nie chce się machać pędzlem przez 10 minut aby zbudować kolor, zależy mi na odcieniach które same lub w połączeniu z innym kolorem robią cały makijaż.
Mam do nich mieszane uczucia, niby kusi mnie jeszcze kilka kolorów, ale zniechęca mnie fakt ich aplikacji i efektu na oku. Szanuję pracę Hani i podziwiam ją za jej własną linię kosmetyków kolorowych, ale efekty są jakie są na moim oku.
Jednocześnie każdy z tych cieni wygląda dobrze solo. Jest to dla mnie taki cień leniwy, czyli rano do pracy pac pac na czarną kredkę i gotowe jest efekt, ale żeby zrobić nimi jakieś przenikanie się kolorów to już nie.
Na czarnej kredce prezentują się tak jak widać, różnica jest znikoma.
Od góry Holo, Patyna, Chiński Jedwab.
Nie wiem, pewno ze względu na swoją sympatię i podziw do twórczyni pewnie na coś się skuszę. Co miało miejsce chodźby teraz kiedy kupoiłam jeden cień z kolekcji trzeciej oraz róże do policzków.
A Wy znacie te cienie? Lubicie? Może macie jakiś inny sposób aplikacji aby wyciągnąć z tych cieni jeszcze więcej? Albo polecicie jakieś kolory, które są czadowe?
Bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńDziękuje.
Usuńwidzę na Tobie to, co zobaczyłam i na sobie- wygląda, jakby był to jeden cień, jeden kolor... malowałam się, malowałam różnymi kolorami, po czym w efekcie otrzymałam to co widzę tutaj, jednolitą plamę koloru... wierzę, że solo wyglądają dobrze, tyle, że po co mieć cienie, które nadają się tylko do użycia solo, jeśli inne można również ze sobą mieszać i nie zleją się w jedno... ogólnie mam wrażenie, że te kosmetyki to wspaniałe i najlepsze mają ... nazwy, swatche na skórze rąk, no reklamę
OdpowiedzUsuńDokładnie niby fajnie, niby dobrze, niby kolory oryginalne i cena przystępna, ALE....
Usuń