wtorek, 11 lipca 2017

Tydzień ze Sleek Au Naturel - Podsumowanie


Pierwszy tydzień Projektu makijażu z użyciem jednej palety przez tydzień dobiegł końca. Poszczególnie dni możecie zobaczyć na blogu


Po tym tygodniu używania tej palety uważam, że już mam o niej wyrobioną opinię. Wcześniej paletę pokazywałam Wam w zestawieniu z Naked 2 KLIK. Czy moja opinia od tamtego czasu uległa zmianie. Zobaczcie.
Od czasu napisania posta o porównaniu tej paletki z Naked 2 minęło 4 lata. Przez ten czas miałam okazję zapoznać się z innymi cieniami. Droższych marek czy marek w tym samym przedziale cenowym. przez te cztery lata przez moje ręce przewinęło się naprawdę sporo cieni. Co wpłynęło na odbiór tej palety po tym tygodniu użytkowania.



Moja opinia
  • Mały wybór kolorów, kręcimy się w tej samej gamie kolorystycznej.
  • Brak koloru cielistego, typowo w załamanie czy transferowego. Są za to dwa kolory "z czapy" żółty i pomarańczowy. Brak jakiegoś koloru do akcentu kolorystycznego, ale to ze względu na to że paletka jest typowo dzienna "nude" wybaczamy.
  • Rozprowadza się nie równo, łatkami.
  • Cienie perłowe strasznie źle się rozcierają, matowe zaś przypominają w konsystencji kredę. Pylą się i osypują (i perłowe i matowe).
  • W czasie rozcierania cienie robią się szarobure. 
Jeśli chodzi o początek mojej makijażowej historii byłam z tych cieni zadowolona, ale z czasem poznałam lepsze cienie. Obecnie ich cena to 40 zł a i dostępność jest marna radzę nie rwać sobie włosów z głowy tylko te 40 zł zainwestować w cienie lepsze jakościowo. 

1 komentarz:

  1. czyli słabo... miałam, szybko oddałam, najgorsze, że się sypały...

    OdpowiedzUsuń

Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)