Ostatnio mało mnie na blogu przez co mam niesamowite wyrzuty sumienia. Podziwiam blogerki, które potrafią siedzieć w pracy 8 godzin dziennie (lub więcej) i mają jeszcze czas na prowadzenie bloga i pisanie postów kilka razy w tygodniu. Podziwiam. Jednak nie o moich wyrzutach sumienia dziś będzie mowa, a o ulubieńcach minionego miesiąca.
Zacznę może od kosmetyków z działu często pomijanego na blogach. Mowa o higienie osobistej ;)
Żel pod prysznic Yves Rocher o zapachu cytryny z bazylią. cudo, cudo. Zapach orzeźwia po ciężkim dniu pracy, żel nie wysusza, ładnie się pieni.
Lactacyd precious oil faktycznie bardzo delikatny, kremowy olejek do higieny intymnej. Na pewno nie jest to moje ostatnie opakowanie.
Dezodorant Yves Rocher o zapachu lawendy. Delikatny, nie wysusza, nie podrażnia, pachnie również bardzo delikatnie.
Kolejne kosmetyki to typowa pielęgnacja i kolorówka.
Avon samopalacz w musie KLIK jest to jednyny samoopalacz, który używam i z czystym sercem mogę polecic.
Bielenda Magic Bronze 2 w 1 krem brązujący. Aby utrzymać efekt sztucznej opalenizny uzyskany samoopalaczem z Avonu stosuje ten krem z Bielendy i nim również jestem zachwycona. Żadnych smóg, efekt widoczny od razu.
Holika Holika AQUA Petit Jelly BB krem bardzo polubiłam się z tym kremem BB, wyjątkowo ładnie trzymał mat i utrzymywał się cały dzień mimo upałów.
Cosnature krem pod oczy z granatem. Przedstawiona na zdjęciu jest miniatura jednak krem spisał się na tyle dobrze, że jestem ciekawa pozostałych kosmetyków tej marki. Muszę też przyznać, że przedstawiona na zdjęciu próbka okazała się bardzo wydajna.
Avon Reversalist Day, sama jestem zaskoczona, że spodobał mi się krem marki Avon. Sama nie wiem co mam myśleć o sobie, bo na temat pielęgnacji tej firmy miałam już wyrobione zdanie a tu taka niespodzianka. Krem ładnie nawilża, przedłuża trwałość makijażu i jest jednocześnie jakby bazą pod makijaż, bo nadaje skórze taki charakterystyczne wykończenie typowe dla bazy. Można oczywiście się nie malować ja lubię go używać również w dni kiedy nie noszę makijażu ponieważ ładnie wygląda na skórze.
Zapachem, który namiętnie nosiłam w ciepłe dni czerwca jest Beyonce heat rush gościł już w ulubieńcach kwietnia i maja, ale ja po prostu uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam ten zapach w letnim sezonie.
Puder Jadwiga gościł również w ulubieńcach kwietnia i maja i zapewne będzie w każdych ulubieńcach, aż się skończy a wtedy kupię kolejne opakowanie.
Pupa like a doll to podkład po który z chęcią sięgałam. Lekka, nietłusta konsystencja, ładne krycie, naturalny wygląd na twarzy.
Jeśli jesteście ciekawe co u mnie słychać, czego aktualnie używam itd. to zachęcam do zaglądania na instagram tam można mnie spotkać dużo częściej ;) https://www.instagram.com/nails_tale/
Ciekawi ulubiency :)
OdpowiedzUsuń