Krem pokazywałam przy okazji zakupów w Dniu Kobiet: TUTAJ od tamtej pory używam go codziennie a więc już prawie miesiąc.
Co mówi o nim producent:
"Krem do twarzy Skin Food z
kompleksem Vita C to kosmetyk przeznaczony do dogłębnego nawilżenia suchej,
odwodnionej skóry twarzy. Głównymi składnikami kremu są kompleks Vita C
wzbogacony witaminą C pochodzącą z ekstraktów owoców takich jak malina, jagoda
Acai, żurawina i truskawka oraz krystalicznie czysta woda z lodowców Alaski, o
lekko zasadowym pH, bogata w tlen, minerały oraz jony. Krem zapewnia dogłębne
nawilżenie, nie obciążając i nie natłuszczając skóry. Dzięki bogatym w witaminę
C owocowym ekstraktom doskonale chroni skórę przed działanie wolnych rodników.
Zawartość: 75 g.
Sposób użycia: Nanieść krem na
oczyszczoną skórę twarzy i delikatnie wklepać. Aby uzyskać efekt chłodzący
należy przechowywać w lodówce. Krem błyskawicznie się wchłania, pozostawiając
skórę miękka i nawilżoną. Idealny do zastosowania na noc jak i na dzień, pod
makijaż."
Powiem, że w pierwszej chwili właśnie ten fragment, który podkreśliłam zastanowił mnie najbardziej dlatego też kliknęłam na ebayu to cudo. Moja skóra jest mieszana z tendencją do powstawania zaskórników, bolesnych guli i innych "przyjaciół", przez lata walki z tymi niedoskonałościami przesuszyłam moją biedną skórę do granic, (o stanie mojej skóry pisałam: TUTAJ ) znacząca poprawa jej stanu wymagała zmian w pielęgnacji. Przede wszystkim nie używam nic matującego, wysuszającego czy innego cuda "anty pryszcz", które tylko pogarszają sprawę. Ponieważ postawiłam na nawilżenie poszukiwałam kremu lekkiego ale mocno nawilżającego i tu pojawił się Skinfood.
Przejdźmy do recenzji :)
Dostajemy 75 g kosmetyku w ładnym szklanym opakowaniu, jest to jednocześnie estetyczna zaleta jak i praktyczny minus czyli waga opakowania oraz fakt, że dzięki fikuśnemu kształtowi może być ciężko wybrać krem do końca.
Konsystencja to taki wodnisty żel (hydrożel :D ), dzięki niej krem jest bardzo wydajny. Pod wpływem ciepła konsystencja robi się bardziej wodna niż żelowa dlatego dzięki trzem małym kropeczkom kremu na twarzy mogę pokryć całą twarz kremem.
tak prezentuje się krem na dłoni, w zasadzie wygląda jak by była mokra w tym miejscu |
Zapach kremu jest przyjemny dość odświeżający, niezbyt mocny dzięki czemu raczej nie będzie przeszkadzał poza tym szybko wietrzeje z twarzy (zapach nie krem ;) ).
Główną obietnicą producenta jest nawilżenie bez obciążenia i faktycznie tak jest. Krem jest leciutki, wchłania się bardzo dobrze i wspaniale nawilża skórę. krem nie zmienia właściwości tego co nałożymy potem na twarz: podkład, BB krem czy też podkład mineralny. Skóra jest nawilżona przez cały dzień, miękka i promienna. Cud, miód i orzeszki.
Jedynym minusem kremu jest jego dostępność co do ceny jest to około 45 zł na ebayu, tanio nie jest ale znam droższe kremy które są mniej wydajne i gorsze jeśli chodzi o nawilżenie. Jeśli chodzi o Polskie ceny jednak polecałabym zaprzyjaźnić się z ebayem do pisania tego posta z ciekawści poszukałam na allegro : 97 zł o.O lekka przesada.
Jeśli komuś zależy na nawilżeniu bez obciążenia, na lekkim kremie na wiosnę/lato krem powinien się sprawdzić. Ja zapewne kupię go jeszcze raz, chyba, że skuszę się na jego brata z witaminą B.
Krem zyskuje u mnie 10/10 punktów.
45 zł za 75 g kremu to nie tak źle :) Znaczy dla mnie. Muszę sobie kiedyś chociaż próbki tego mazidła kupić.
OdpowiedzUsuńW zasadzie po przeliczeniu na gramaturę to prawda jedynie dostępność jest problemem.
Usuń