wtorek, 20 marca 2018

Starcie rozświetlaczy:Makeup Revolution kontra Glamshop



Pierwsze starcie mamy za sobą, kto walczył z kim i jaki był wynik tego starcia odsyłam Was do poprzedniego posta KLIK
Dziś zawodników będzie  kilku. Postanowiłam zrobić starcie różowych rozświetlaczy. Wiem, że może różowe rozświetlacze cieszą się mniejszą popularnością niż te beżowe, ale na bladej skórze prezentują się bardzo ładnie i naturalnie. Moja skóra jest jasna z różowym pigmentem dlatego tego typu rozświetlacze wyglądają na niej dobrze. 


Mowa będzie o: 
1. I <3 makeup Goddess of Love, można o nim przeczytać również TUTAJ - 17,99 zł , za 10g.
2. Makeup Revolution Strobe Highlighter Lunar - 11,99 zł,  za 7,5 g
3. Glamshop GlamPop Mrożone Truskawki - 25 zł, za 9 g.
4. Wet'n"Wild Precious Petals - 5,4 g.


Najpierw porównamy ze sobą te trzy rozświetlacze ponieważ są one na pewno różowe. Jeśli chodzi o porównanie opakowań to nie licząc GlamPop, który nie ma w ogóle opakowania to ani tekturowe opakowanie Goddess of Love ani Lunar ani Wet'n'Wild raczej nie można uznać za trwałe i solidne. Owszem oprócz tektury wytrzymają transport, ale raczej jest to plastik o średniej wytrzymałości i nie rzucałabym rozświetlaczem. 


Wszystkie mają różowe tony, ale nie wyglądają podobnie w opakowaniu. Goddess of Love jest wypiekana i jest bardzo podobna w konsystencji do MAC Soft&Gentle oraz MySecret Princess Dream przy czym jest zdecydowanie bardziej sucha od nich. Jeśli chodzi zaś o efekt na ręku tu jakość tych rozświetlaczy rozchodzi się, same zobaczcie.


1. Goddess of Love - nałożona palcem  (tak jak i pozostałe), daje efekt zimnej różowo-beżowej tafli. Udało mi się złapać efekt bum! Jak mówiłam konsystencja bardziej sucha od poprzednich wypiekanych rozświetlaczy, mniej się pyli ale nie nakłada się tak jedwabiście.
2. Mrożone Truskawki- suchy, nijaki, bez błysku. W zasadzie w tym towarzystwie nie wygląda jak rozświetlacz. No coś tam niby błyszczy, ale serio? trudna konsystencja, nie chce się łapać pudrów, jest bardzo suchy, a jak widać na zdjęciu nie urywa.
3. Lunar - efekt kuli disco, zimny lekko fioletowawy. Daje efekt tafli. Jest lekko suchy, ja nie widzę drobinek. Wart grzechu ;)


Zdjęcie w cieniu, tutaj mrożone truskawki wypadają jeszcze gorzej.


I znowu oślepiające rozświetlacze w słońcu.


Teraz zaś dołączymy do nich Wet'n'Wild, niby jest "różowy", ale ja bym przy tym nie oponowała. Jest to raczej różowo-złoty rozświetlacz w typie Orgasm z Narsa. 


Nawet w śród tych "słoczy" nie trzeba go podpisywać, bo się wyróżnia. To ten ciemny złoty ;) gdyby ktoś miał wątpliwości (od lewej Lunar, Goddess of Love, wet'n'wild, Mrożone Truskawki).


Jest pięknie połyskliwy na złoto- różowo właśnie. Na jasnej karnacji (jak moja) nałożony solo jako rozświetlacz przy zbyt ciężkiej ręce może dać ciemne paski.  Ja lubię używać go jako topera do różu. Rozświetli przepięknie policzek, a przez swój różowy blask nie odcina się od różu. Jest jedwabisty w konsystencji, nie zawiera drobinek, zapewnia efekt tafli.


Gdybym miała ocenić to starcie to kolejność byłaby następująca:
1. Goddess of Love
2. Lunar
3. Precious Petals
......
10. Mrożone Truskawki
które w tym zestawieniu wypadły niczym szaro-różowe "pobebło". Mówiąc szczerze nie spodziewałam się takiego efektu ponieważ całkiem sporo używałam ich, zauważyłam trudności z ich nakładaniem ale coś takiego? Matowy szaro-różowy rozświetlacz? Podziękuje. 

2 komentarze:

Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)