Bardzo lubię makijaż z kreską ale co zrobić jeśli mamy dość czarnych, brązowych czy w innym kolorze kresek? Może cielista? W zasadzie jest to oszukana kreska, bo wolna przestrzeń między cieniami z dolnej i górnej powiece pociągnięty korektorem.
Na pewno jest to coś niespotykanego u mnie. Ale czy skusze się na to w codziennej rutynie. raczej nie zabiera jeszcze więcej czasu niż kreska eyelinerem.
Użyłam:
cienie: Inglot 407, Naked: Naked, Buck, Half Bake oraz tuż Lancome Grandiose
róż Inglot 99
Wy się skusicie na taka kreskę czy wolicie jednak klasyczną wersję?
Ciekawa propozycja, niespotykana :)
OdpowiedzUsuńJa lubie teraz czarna roztarta i taki dzienny cut crease. U mnie sie to sprawdza w upaly :)
Dziękuje.
Usuńślicznie! a pomysł na kreskę - super :)
OdpowiedzUsuńdziękuje
UsuńBardzo mi się podoba!:)
OdpowiedzUsuńDziękuje
Usuń