Dość długo nie było mnie na blogu co jest wynikiem tego, że żyje. Jak każda z Was chodzę do pracy i wracam zmęczona i szczerze czasami nie starcza mi czasu na Wszystko. Chciałabym to zmienić, ale taka uroda życia. A ponieważ życie to ewidentnie światłocień dziś trochę o tej grze światłem i cieniem sobie powiemy. Mowa będzie o trio do konturowania marki Wibo. Produkt znan, tani i dostępny czas się mu przyjrzeć.
Zamknięty w dość małej poręcznej plastikowej kasetce z lusterkiem. Z tyłu znajdziemy informację co gdzie nakładać aby wpisać się w modny nurt "konturingu".
W zestawie mamy bronzer nazwany "prasowany puder matujący w kamieniu" a to ciekawe, bo posiada on dość mleczny kolor, rozświtlacz o szampańskim kolorze i róż w stylu Orgasm z Narsa.
Ja swój ulubiony bronzer czyli Inglot HD 505 zdenkowywuję po raz kolejny postanowiłam zestawić z tym z Wibo zarówno w opakowaniu jak i na skórze, to samo tyczy się różu, który zestawiłam z tym od Lovely a mowa o Oh Oh Blusher z Kolekcji Material Girl od Lovely.
Już w opakowaniu widać, że Inglot jest ciemniejszy i bardziej fioletowy.
Zaś róż z tego trio w opakowaniu wygląda na identyczny z tym z Lovely.
A teraz jak prezentują się na skórze od lewej bronzer, rozświetlacz i róż. Jak widać bronzer ma dość jasny chłodny odcień mlecznej czekolady o dość słabej pigmentacji. Rozświetlacz wpada w różowe tony zaś róż ma mocną pigmentację i jest różowo- złoty.
Jak więc na skórze wypada porównanie z bronzerem z Inglota?
Od lewej Inglot HD 505, Wibo bronzer z trio do konturowania
Inglot jest ciemniejszy, lepiej napigmentowany i ma w sobie fioletowe nuty czego o tym z Wibo powiedzieć nie można.
Od lewej Lovely Oh Oh Blush, Lovely róż z trio do konturowania. Tu już nie mamy złudzeń to ten sam produkt. Jeśli ktoś nie zdążył kupić tego różu z limitki znajdzie go bez obaw.
Moja opinia
Cena tego małego zestawu to około 19 zł więc jak za trzy kosmetyki to nie za dużo. Bronzera możemy używać śmiało i szastać nim na prawo i lewo, bo jego znikoma pigmentacja uniemożliwi Nam zrobienie sobie krzywdy. Rozświetlacz dla mnie ma za zimny różowo-szampański kolor. Jedyne co to ten piękny róż z Lovely o przepraszam teraz z Wibo. Gdyby tego było mało dla mnie ta produkty śmierdzą. Niby nic ale jednak.
Mogę polecić osobą które nie wiedzą jak się konturuje, nie lubią tego ale wszyscy mają to czemu nie. Krzywdy sobie nie zrobicie a i kasy dużo nie wydacie. Trio wspaniale wpisuje się w trendy zdzierania kasy za wszystko co na topie. Teraz szykujmy się na kolejne makijażowe odkrycia. Mamy contouring, strobing a obecnie drapping. Wszystko sprzedawane jako nowe ideologie w makijażu. Nic tylko usiąść i czekać na kolejne produkty ;)
muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńKrzywdy raczej sobie nie zrobisz ;)
UsuńPaletka super jednak nie moj kolor rozu no i rozswietlacza noe uzywam. Za to bronzrer ladnie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńNa mnie jest za jasny i ma za słabą pigmentację co ma też plus raczej wielkich plam sobie nie zrobię :P
Usuńja muszę znaleźć dobry bronzer, al ten do mnie nie przemawia :(
OdpowiedzUsuńJa na razie do mnie przemawia Inglot 505 ;)
UsuńAlbo mi się wydaje albo ten bronzer odcieniem przypomina bahamę mamę z The Balm?
OdpowiedzUsuńTen z Wibo? Nie posiadam tego z The Balm ale zawsze wydawał mi się ciemniejszy coś jak Inglot właśnie.
Usuń