3 grudnia 2017 r rozpoczęłam swoja przygodę z jogą twarzy oraz z masażem twarzy.
Od tego czasu minął już miesiąc w czasie którego praktykowałam masaż twarzy dwa razy dziennie oraz jogę twarzy minimum raz dziennie, ale stosowałam ją częściej. Oglądając tyle pozytywnych opinii, czytając jakie to będzie dobre dla mojej twarzy. efekt powinien wprawić mnie w osłupienie i powinnam jak zauroczona patrzeć się w swe odmienione ujędrnione, uniesiona oblicze.
Moje obserwacje
Po miesiącu intensywnego masowania się, nie zauważyłam powalającego efektu. Owszem skóra jest bardziej nawilżona, napięta i wygląda jakby lepiej, ale raczej jest to zasługa produktów których używałam do masowania czyli oleju z róży i żelu aloesowego. Kurze łapki, kaniony łez czy bruzdy nosowo-wargowe nie uległy zmniejszeniu.
Jedno co muszę przyznać, to relax. Taki masaż nawet wykonywany samodzielnie jest niesamowicie relaksujący, jest dość prosty można łatwo zapamiętać co po czym. Zamierzam kontynuować swoją przygodę z masażem twarzy, ale juz nie tak katorżniczo codziennie dwa razy dziennie.
Masaż twarzy ma duży wpływ na przyszłość, nie będą aż tak szybko pojawiać się kolejne zmarszczki ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ale nawet jeśli nie to jest to takie przyjemne ;)
Usuńnie dałabym rady w takiej dyscyplinie, w takim reżimie ... :)
OdpowiedzUsuń