Przyznam się bez bicia, że poprzednie palety tej firmy nie nudziły mojego entuzjazmu. One były sobie, ja byłam sobie. Żadnej ekscytacji. Ta paleta początkowo również nie wzbudziła we mnie zaciekawienia rzuciłam okiem: "ot kolejna paleta, dzienniaczek. Mam Naked, Naked 3 i trzy czekoladki od Too Faced po co mi kolejna?"
Sprawa nabrała innego wymiaru jak zobaczyłam filmy z wykorzystaniem tej paletki. Kupiłam ją i co o niej myślę? Dowiecie się w dalszej części posta.
Opakowanie
Nie oszukujmy się większość klienteli zwraca uwagę na opakowanie palety. Można mówić, że gdyby było z papieru toaletowego "to też byłabym zainteresowana". Pewnie gdyby w środku były najlepsze cienie świata to może i jakoś bym to przebolała. Jednak nie ukrywam, że wzrok to jeden z dominujących w przemyśle urodowym zmysłów. Z resztą nie tylko tutaj estetyka wykonania jest bardzo istotna.
Paleta przychodzi do Nas klasycznie zapakowana w kartonowe pudełeczko, wewnątrz znajduje się paletka obita takim samym materiałem jak Naked od Urban Decay- taki jakby welur. Nic odkrywczego. Kolor kamelowy modny jakiś czas temu. Niektórzy narzekają, że tak obita paletka szybko się ubrudzi. Powiem tak: to zależy. Mam swoją Naked już parę lat, nie wygląda jak nowa, jest trochę syfiasta, ale jeśli kupujemy paletę do użytku domowego to nie ma co narzekać.
Wewnątrz znajdziemy 14 cieni, lusterko i dwustronny pędzelek.
Paleta wyprodukowana jest w USA, zaś pędzel w Chinach. Paleta jest też nie testowana na zwierzętach.
Przydatność do użycia przez 18 miesięcy od otwarcia.
Pędzel i lustro
Lustro porównałabym do tego zawartego w paletkach Naked czyli coś tam od biedy jest, ale ja nie dam rady się w nim umalować. Wstyd, ale w paletkach Makeup Revolution są lepsze lusterka.
Jeśli zaś chodzi o pędzel jest on dość sztywny i plastikowy, jednak lepszej jakości niż pędzle z paletek Naked. Da rade zrobić nim makijaż, więc na wyjazdach może się przydać.
Cienie
Patrząc na paletę myślę, że człowiek który ją komponował wiedział co robi. Mamy tu wszystko jasny odcień, wieczorowe błyszczące cienie (folie), dzienne błyszczące cienie, cienie do budowania powieki, czarny cień. Po prostu jest wszystko, a nazwa idealna Soft Glam.
Paleta pozwala stworzyć makijaż dzienny i wieczorowy. Oba będą klasyczne ponieważ w palecie nie ma kolorów "ekstrawaganckich" tj. zielony, niebieski, żółty itp. Makijaż stworzony tą paletką będzie również w ciepłej tonacji.
Jakość
To co zasługuje na uwagę to jakość tych cieni. Troszkę się sypią, ale niezbyt strasznie. Są miękkie, jedno włożenie palca w cień i mamy cały opuszek w pigmencie, dotyczy to również matów. Cienie z tej palety to NAJLEPSZE JAKOŚCIOWO CIENIE jakie posiadam. Jestem po prostu oczarowana. Wszystkie cienie z tej palety są tej samej jakości nie ma cieni gorszych, odstających co zdarza się w większości palet.
Cienie są lepsze niż UD i lepsze niż Too Faced, cienie marek takich jak: Makeup Revolution, Sleek czy Zoeva nie grają w tej samej lidze.
Cienie są lepsze niż UD i lepsze niż Too Faced, cienie marek takich jak: Makeup Revolution, Sleek czy Zoeva nie grają w tej samej lidze.
Kolory
Pewnie widziłyście w internecie oszałamiającą ilość swatchy tej paletki, ale ja również nie odpuszczę sobie tej przyjemności.
Od góry:
- Tempera - nie jest to cień matowy, zdjęcie poniżej. Jest bardzo jasna i zawiera mikro mini drobinki, których nie widać na powiece. Cień jest satynowy.
- Glistening taki dziwny lekko duochromowy cień, złoty z różowym połyskiem.
- Orange Soda matowy jasno pomarańczowy odcień, idealny do budowania powieki.
- Rose Pink perłowy, rdzawy róż.
- Sultry ten cień zasługuje na chwilę uwagi, znajdują się w nim różnokolorowe drobinki. Jest bardzo mocno napigmentowany, foliowy.
- Bronze kolor przy którym odejmuje mi mowę, piękny foliowy, nasycony cień.
- Mulberry matowy ciemno brązowy czerwony.
- Dusty Rose chłodny, różowy, brązowy, taki odcień taupe.
- Fairy piękny metaliczny jasnozłoty odcień.
- Burnt Orange ciemniejszy pomarańczowy brąz.
- Sienna ciepły brąz.
- Rustic jasny brąz.
- Cyprus Umber chłodny ciemny, czekoladowy brąz.
- Noir tak czarnej głębokiej czerni, chyba nie mam w swojej kolekcji
Dla kogo
Dobór kolorów jest idealnie stworzony dla niebieskiej, szarej i zielonej tęczówki. Nie wiem jak z brązową ponieważ w moim odczuciom takim tęczówką pasuje wszystko :).
Do mojej urody: jasna różowawa cera, jasne popielate blond włosy i szaro-niebieskie oczy, paleta wydaje się wręcz stworzona. Wydobywa błękit z moich oczu.
Moja opinia
Paleta nie jest tania kosztuje 269 zł., jest jednak warta każdej wydanej przeze mnie na nią złotówki. Uważam, że jest to najbardziej spójna i najlepsza paleta dzienna jaką posiadam. Jest również idealna do makijaży wieczorowych w moim ulubionym stylu "Starego Hollywood". Cienie pięknie się rozcierają, utrzymują się cały dzień zarówno na bazie jak i na korektorze.
Podsumowując moją recenzję jest to paleta kompletna nic dodać nic ująć.
Podsumowując moją recenzję jest to paleta kompletna nic dodać nic ująć.
Od razu ostrzegam Was iż nie jest to ostatni post o tej palecie. Zamierzam porównać ją z paletką UD i Too Faced.
Piękne kolory! Do brązowej tęczówki też idealnie by pasowały :)
OdpowiedzUsuń