Dziś mam dla Was post, który jest pierwszym z cyklu Projekt Lato, który mam przyjemność realizować razem z dwoma nietuzinkowymi blogerkami mowa o:
Trzy rożne blogerki, trzy różne podejścia do sprawy, trzy rożne opinie i w końcu trzy różne style pisania. Przyznam się, że jestem bardzo podekscytowana tym projektem.
dzisiaj Piechotą do lata -pielęgnacja stóp (i dłoni) na sezon letni.
W końcu upragnione ciepło zrzucamy skarpety i ocieplane buty na rzecz wyciętych pięknych delikatnych sandałków, pięknych klapeczek, japoneczek patrzymy w dól a tam kopyto. Popękane pięty, suche zgrubiałe piety, nagniotki i odciski na palcach, grzybica paznokci i dopust Boży wszystko razem. Apokalipsa.
Kiedy czeka mnie wyjazd np. w ciepłe kraje z przerażeniem dwa tygodnie wcześniej odkrywam że to już, a ja mam kopytko którego korekcje trzeba przeprowadzić i miotam się w poszukiwaniu ratunku. Staram się zaplanować takie sytuacje jak nadejście lata wcześniej, ale nie zawsze się da.
Tak generalnie w życiu od biedy przeciągnę po stopie balsamem do ciała, ale wtedy stopa ślizga mi się w kapciu lub lepi się do stopy kociwłos. Masakra.
Kiedy usiadłam i pomyślałam o swoim podejściu do stóp i dłoni to się załamałam, powinnam się sama trzasnąć "po ryju". Jednak nie jest tak że "tak mnie stworzyłeś Panie, o to jestem ja i moja grzybica". Po gruntownym przemyśleniu co robię z moimi stopami doszłam do wniosku, że jednak jakaś pielęgnacja tam się pojawia.
Na szczęście grzybicy stóp i paznokci nie mam i niech tak pozostanie. A moją tzw "pielęgnację" mogę zmieścić w tych kilku puntach:
Mam problemy z kolanami, buty muszą być lekkie, jednocześnie mam dość obtarć i "rozciągania" obuwia. Muszą więc one być też odpowiedniej tęgości. Już jakiś czas temu postanowiłam, że mój but NIE MUSI być modny, elegancki, szykowny. MUSI natomiast być WYGODNY. I tego się trzymam, uwierzcie lub nie stopy mniej zmaltretowane obuwiem wyglądają lepiej. Nie mam popękanych pięt, nagniotków, odcisków czy halluksów. BUTY TO PODSTAWA.
1. WYGODNE BUTY
2. ZŁUSZCZAJĄCE SKARPETKI
Odkryłam je jakiś czas temu i teraz odpowiednio przed okresem letnim używam. Zawsze tych z azjatyckich marek. Używałam Holika Holika , a ostatnio Tony Moly. Powiem Wam, że skóra po ok 2 tygodniach od ich zastosowania odchodzi płatami i wygląda to nie estetycznie i obrzydliwie, ale działają. Peeling zgrubiałego naskórka jest zrobiony a zostaje Nam świeża skórka.
3. PUMEKS
Mimo złuszczających skarpet używam Sholl Velvet Smooth, wygodne i szybkie usunięcie zgrubiałego naskórka na piętach. Na tym punkcie moja pielęgnacja stóp się kończy, sporadycznie używam kremu do stóp z powodów wyżej wymienionych.
Jeśli zaś chodzi o pielęgnacje dłoni to używam od czasu do czasu kremu do rąk.
Podsumowując
Ja też chodzę tylko i wyłącznie w wygodnych butach :) Moje stopy już nie pamiętają co to są obcasy ;) Do tego już doszło, że mam jedną parę butów sportowych i dwie "na zimę", ale od ponad 3 lat chodzę w kółko w tych "letnich" - sportowych XD Zmieniam dopiero, jak je rozczłapię :) Och mam niby jedna parę butów na koturnie, ale też ich od kilku lat nie widziałam :) Też mam kontuzję, kostki dla odmiany, a do tego problemy z kręgosłupem, więc w temacie butów dałam się ponieść minimalizmowi ;) I bardzo sobie ten stan chwalę :)
OdpowiedzUsuńWygodne buty to dla mnie podstawa podstaw. Wygodne w noszeniu, nie ciężkie i z dobrego materiału. Szkoda nóg na inne ;)
UsuńA propos wygodnych butów pisząc te słowa bezskutecznie szukam obydwu kostek u nóg. Gdzieś mi sie zadziały znowu tzn.spuchly, stopy zreszta tez, choć chodze teraz w niskich butach, a posiadam i tak lubię obcasiki! Buu...
UsuńŚwietny jest ten projekt i Twój wpis :) Uwielbiam wygodne buty i koci włos, chociaż to ostatnie mnie ostatnio prześladuje :D
OdpowiedzUsuńKociwłos to nieodzowny dodatek do wszystkiego: do dań mięsnych i jarskich, do makijażu i pielęgnacji, do sukienek, spodni i innych kreacji :D
Usuń