środa, 16 stycznia 2013

Naturalna moc mydła

"Mydło wszystko umyje, nawet uszy i szyję
Mydło, mydło pachnące jak kwiatki na łące"


W zalewie sztucznych i chemicznych mydeł, nasza skóra jest podrażniona i szybciej wysycha. Sama nie wyobrażam sobie mycia twarzy mydłem, jednak wszelkie żele do mycia twarzy również działają wysuszająco ściągająco na naszą skórę. Co tylko zamyka błędne koło, wysuszonej, podrażnionej skóry.

Należy pamiętać, że nasza skóra jest wrażliwa.

 Może zatem czas powrócić do tradycyjnych mydeł, wyrabianych w prosty sposób.
Pierwsze mydło składało się z prochu i wody.
Robienie mydła wcale nie jest skomplikowane, możne przeczytać o tym na WIZAŻU.



Moja skóra jest skłonna do alergii, łuszczy się, jest zaczerwieniona i szczypie przy czym nękają mnie wszelkiego rodzaju i różnej maści czerwone krosty grrr... Nauczyłam się z tym żyć, ale dzięki temu bardzo szybko natrafiłam na naturalne mydła. Do moich ulubionych należy:

Afrykańskie czarne mydło
Zaczęłam go używać jak tylko pojawiły mi się problemy skórne.
Słabo się pieni, wygląda średni jest twarde jak skała, ale warto.
Stan mojej skóry znacząco się poprawił, również poprawił mi się koloryt (ostatnio przerzuciłam się na mydło z Aleppo ale na pewno mam zamiar do niego powrócić. Wtedy dostanie oddzielną recenzję.).
A na razie garstka informacji: 

  • Czarne mydła produkowane są w zachodniej afryce głownie Ghanie i Nigerii. 
  • Powstają w wyniku filtracji popiołu ze spalonych roślin z wodą, dodawane są do nich oleje. 
  • Mydła takie nie podrażniają skóry (nie bardzo mają czym). Pomagają w leczeniu trądziku, oczyszczają pory, pomagają niwelować przebarwienia. 
  • Pomagają ludziom ze skórą alergiczną, atopową (mają pomóc przy dolegliwościach takich jak wysypka, swędzenie, zaczerwienienie). 
W moim przypadku efekty były przy dłuższym stosowaniu. Skóra była promienna, wysypka zaleczona, krost jakby mniej, poprawił się również koloryt skóry. 
Mydło zapach ma hmm...nie ortodoksyjnie ładny (czyli pachnie dziwnie, dla innych śmierdzi, dla mnie idzie się przyzwyczaić). Jest wydajne, nie pieni się .
Dudu-Osun


Sama nazwa Dudu-Osun jest po prostu z jedną z nazw oznaczających Afrykańskie czarne mydło. 
Zawiera masło Shea. 
Również miło je wspominam. Skóra była miękka i odpoczęła od standardowej chemii używanej do jej mycia. Stan był jak w przypadku pierwszego opisanego mydła. Skóra promienna, oczyszczona, nie podrażniona.

Mydło z Aleppo
Kiedy nastała moda na kosmetyki naturalne okazało się, że mydło z Aleppo cieszy się wielkim uważaniem (jak dla mnie jego efekty są mniejsze niż wspomnianych wyżej). 
Mydło powstaje z oliwy z oliwek zmieszanej z wodą morską, posiada dodatek oleju laurowego. To jego podstawowy skład, ale dodaje się do niego również innych składników np. glinki oraz innych olejów.
Ma za zadanie leczenie trądziku, egzemy, łuszczycy etc.
Mydło również słabo się pieni, ma specyficzny zapach i jest twardawe.
W moim przypadku rezultat nie jest tak zachwycający jak w przypadku tego pierwszego mydła. Dlatego zamierzam wrócić do czarnych mydeł.

NAG CHAMPA

Mydło z mieszanką oleju z drzewa sandałowego i kwiatu magnolii champaca (ciekawostka olejek z tego drzewa wchodzi w skład perfum Dune Diora)
Kwiaty tego drzewa wykorzystywane są w celach religijnych w świątyniach hinduskich i buddyjskich.
Mydło pachnie obłędnie, mi mocno kojarzy się z przysłowiowym "sklepem indyjskim". Nie każdemu może się spodobać, mi bardzo.
Mydło nie ma może żadnych specyficznych efektów, jak czarne mydło ale jest przyjemne dla skóry i pięknie pachnie. Nie pogorszyło stanu mojej skóry, zaleczonej uprzednio czarnymi mydłami. Czy samo w sobie poprawia nie wiem gdyż używałam je zaraz po czarnych mydłach.

Franch Saffron Whitening Soap
Mydło zawiera Franch oil i ekstrakt z szafranu.
Franch oil należy do tradycji leczniczej tak naprawdę jest to mieszanka olei z korzeni i nasion Ricinus Cummunis (Rącznik pospolity, czyli olej rycynowy) oraz Ocimum Sanctum (Bazylia azjatycka).
To mydło dzięki dodatkowi szafranu ma działanie wybielające, delikatnie myje i usuwa zanieczyszczenia, sebum i martwe komórki naskórka. Poprawia wygląd skóry, odżywia, oraz zapewnia ochronę przed promieniami UV (mimo wszystko nie zrezygnowałabym z kremu z filtrem). Nadaje się do wszystkich typów cery, szczególnie polecana do skóry suchej i zmęczonej.
Mydło się pieni, ładnie pachnie. Jestem dość blada więc wybielenia nie zauważyłam, ale faktycznie skóra jest promienna.

Podsumowując: 
Jak dla mnie najlepsze okazały się czarne mydła afrykańskie. Mydło z Aleppo nie ma dla mnie takiego działania.
Zapach mydła Nag Champa jest dla mnie obłędny i niewątpliwie relaksujący, co zaś do mydła Franch Shaffron jest odprężające, skóra nabiera blasku.
Jednak te dwa mydła nadają się głównie dla skóry bez problemów lub wcześniej zaleczonej zaś czarne afrykańskie mydła wspaniale zaleczyły moją skórę i na pewno zagoszczą u mnie nie raz.


1 komentarz:

  1. Po tym poście nabieram ochoty na to afrykańskie cudo, tym bardziej, że skóra na starość mi się strasznie wrażliwa zrobiła

    OdpowiedzUsuń

Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)