Producent o tej palecie mówi:
Paleta zawiera cztery matowe cienie, które konsystencją przypominają mi kolorową kredę o.O dlatego też z tym kryciem przy pierwszej warstwie się nie zgodzę gdyż cienie blakną podczas rozcierania. Kolory są jak w przypadku wszystkich paletek z tej linii typowo letnie i radosne
Jeśli chodzi o ich pigmentację już na ręku jest trochę gorsza niż cieni perłowych z Paradise Island.
Do makijażu użyłam:
1.paletki poczwórnych korektorów z Wibo, które posłużyły mi jako baza pod cienie również
2. białej kredki na linię wodną oka,
3. tusz MaxFactor Clump Defy
4. paletki my secret hot colors Shake Colors, użyłam cieni jedynie z tej paletki
Inne makijaże tą paletką można zobaczyć u wake up- make up! np TUTAJ oraz TUTAJ.
Jeśli chodzi o moje zdanie jest podobne do tego jakie miałam o Paradise Island te cienie to nie moja bajka. Jednak tym razem nie podrażniły mi oczu w przeciwieństwie do swych metalicznych braci. Nie przepadam za cieniemi od Pierre Rene i ta paletka nie zmieniła mojego podejścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.
Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)