sobota, 22 sierpnia 2015

Tanie nie znaczy złe? Czasami jednak znaczy. Czyli o nie udanych produktach za parę złotych.


Zwykle wszędzie spotkamy wpisy typu "Tanie i dobre" jednak tym razem u mnie post z cyklu "Tanie i złe". Nie mówię, że każdy tani kosmetyk jest do niczego ani że każdy drogi jest super. W obu przypadkach trafiają się rzeczy lepsze i gorsze. I tak np kupując tanią rzecz która okaże się do niczego tracimy tylko parę złoty, co w przypadku produktów wysoko półkowych skazuje nas na wyrzucenie w błoto znacznych pieniędzy. Jednak jeśli chodzi o ekonomię czasami lepiej kupić jeden lepszy produkt niż wydać "mniej pieniędzy" a wiele byle jakich, wtedy ich suma może przekroczyć właśnie tę drogą rzecz. 
Przejdźmy do rzeczy co mnie zbulwersowało w tych produktach? Zacznijmy od tuszy:

Miss Sporty Studi Lash instant volume "Maskara pogrubiająca, separująca i unosząca rzęsy. Aplikator `Studio ArtBrush` - dwa rodzaje ząbków, krótsze które perfekcyjnie pokrywają i pogrubiają rzęsy, dłuższe które idealnie separują i unoszą." źródło Wizaż



Tusz zamknięty w różowym prostym opakowaniu, zarówno kolor jak i cała stylistyka kojarzą mi się z nastolatkami :) Szczotka dość duża i silikonowa, włoski (igiełki) twarde i klujące mnie w oko. Można o niej przeczytać TUTAJ. Jeśli chodzi o moją ocenę. Kupiłam tą maskarę ponieważ na YT poleciła ją Hania. Wielka silikonowa szczota nawiązuje do tuszy z Max Factora jednak formułą tusz im nie równy. Ilekroć dawałam jej szansę i używałam w makijażu nawet tu na blogu słyszałam, że mam posklejane rzęsy, widać to ten wspaniały efekt mega rzęs, jak je posklejamy będą grubsze..
oto przykład: 

Arabian Night


Bourjois Smokey Story

Too Faced

Naked 3
Oprócz tego trwałość: Tusz osypywał się już po chwili, właził mi w oczy i je podrażniał jakby nie wystarczyło to, że samo malowanie było nie przyjemne bo te igiełki mnie kuły. Wiem, że za cenę 13 zł można mu odpuścić ale wolę dozbierać i kupić porządny tusz niż to. 13 zł wyrzucone w błoto. 
Kolejny tusz chwalony wszędzie na YT to Lovely curling Pump Up mascara "Maskara pogrubiająca i unosząca rzęsy. Gwarantuje efekt maksymalnie pogrubionych i wydłużonych rzęs." źródło Wizaż.


Szczoteczka silikonowa o ciekawym kształcie, jest to kształt "inspirowany" np Tuszem Max Factor Clump Defy.



Szczoteczka wygodna, igiełki nie kują w oko wcale. W zasadzie jak za 9 zł tusz nie jest taki zły jednak nie podoba mi się jego trwałość. 

Arabian Night 

Wet'n'Wild

Lepszy od tego z Miss Sporty ale i tak chemii między nami nie ma. W dodatku jakoś szybko zasycha chyba, że formuła jego ma być taka sucha? Nie wiem. 

Kolejne nie udane zakupy za parę złoty to:


Wibo Eyeshadow Base "Kremowa baza pod cienie. Delikatna w dotyku konsystencja przedłuża trwałość cieni. Wygładza i rozjaśnia skórę. Formuła zawiera wosk pszczeli i wit.E. Sprawia, że kolory są bardziej intensywne i nie rolują się w załamaniach powiek nawet po wielu godzinach. Testowany dermatologicznie. " źródło Wizaż


Jak widać po zdjęciu w słoiczku jest ona biaława i dość gęsta, oraz tłustawa. Zawiera drobinki zapewne po to by odświeżyć wygląd powieki. Jeśli chodzi o jej używanie to można ją dać komuś za karę. Cienie nie chcą się na niej blendować, jakoś dziwnie się do niej przylepiają wyglądają na zważone poza tym ten kolor jest trupio biały :( cena ok 10 zł. lepiej zaoszczędzić te pieniądze i używać korektora w roli bazy. 

Be Beauty Satin Mousse Eyeshadow kosmetyk kupiony w Biedronce za parę złoty (nie pamiętam ile) kupiłam je z myślą o używaniu jako bazy pod cienie oraz w "leniwe dni" solo jako cień. Nie wiem czy kogoś zaskoczę jak powiem, że nie nadaje się do żadnej roli. Czemu? po pierwsze przez specjalnie zachowane na zdjęciu "wspaniałe" grudki. Konsystencja tego produktu jest okropna, nie sunie on po powiece a raczej waży się na skórze, zbiera się w załamaniach powieki. 


Podsumowując tego posta na tanie kosmetyki straciłam coś około 42 zł w tej cenie mogłam kupić jedną lepszą rzecz. Powiem, że tusze skutecznie wyleczyły mnie z "polecanych" tańszych super tuszy. Używałyście któregoś z tych produktów?

16 komentarzy:

  1. Zgodzę się z Tobą. Nie wiem co wszyscy widzą w tym Pump Up z Lovely. Mi się masakrycznie kruszył.
    Z BeBeauty miałam tylko zestaw do brwi i kolor niestety strasznie rudy. Nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po przygodzie z cieniem w kremie nie skusze się na nic z BeBeauty a tusz z Lovely jest znośny ale zachwytów nad nim nie rozumiem.

      Usuń
  2. Zgadzam się, jeśli chodzi o tusze to wolę kupić drogi i być pewna, że mi się zaraz nie pokruszy. Jeśli chodzi o tanie rzeczy to zazwyczaj kupuję tanie korektory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy drogi jest dobry o czym przekonał mnie tusz Kanebo Sensai, mam swój ulubiony i jego się już trzymam ;)

      Usuń
  3. byłam ciekawa tej bazy z wibo, ale jednak mnie nie skusi. Zam ten żółty tusz i bardzo go lubię, ale tak jak piszesz szybko zasycha ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo lepsza jest (a przynajmniej była) korektoro-baza z essence, na tą z wibo szkoda pieniędzy.

      Usuń
  4. Znam tusz Miss Sporty i cień z Biedronki- zgadzam się z Twoją opinią o nich , choć bardzo się sililam by "docenić " ten chwalony przez Hanie tusz ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tusz z Miss Sporty to jakaś maskara, nie skuszę się już na żaden "tani" tusz.

      Usuń
  5. Szkoda, że te kosmetyki się nie sprawdziły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też niestety przykro. uszczupliłam swój budżet a mogłam kasę zatrzymać i wydać na coś lepszego :(

      Usuń
  6. Tusz Lovely jest moim ulubieńcem, szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził :(Może był otwierany skoro szybko zasechł to też mogłoby tłumaczyć kiepską trwałość bo niestety kosmetyki w Rossmannach nie są zabezpieczone przez macaczami :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, tłumaczy to tez częste podrażnianie oczu przez tusze grrrrr.... Ja niestety nie spróbuje już drugi raz, tej jeden mi wystarczył :)

      Usuń
  7. ja rzadko kupuję tusze te tansze tez sie juz wiele razy zawiodłam lepiej kupic raz a porządnie ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Suma summarum podsumowując wszystkie tanie tusze, które okazały się słabe wyszedłby jeden lepszy ;)

      Usuń
  8. Zgadzam się z Tobą , Autorko. Też nie rozumiem fenomenu tuszu Lovely (pozostałych kosmetyków nie miałam) . Lubię go tylko do malowania dolnych rzęs, ale tylko przez tydzień od otwarcia. po później zaczyna się nie miłosiernie kruszyć i osypywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten tusz to dla mnie jakaś pomyłka dobrze chociaż, że nie droga :P

      Usuń

Mój Blog jest Hate Free, nienawistne komentarze nie będą publikowane.

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję ;)